Obudziłam się, byłam cała spocona i przerażona. Zapewne wiecie co to znaczy, mam nadzieję że nie krzyczałam. Ale jednak się myliłam, nie minęło długo dopóki on nie wszedł do pokoju i od razu podbiegł do mnie. Złapał mnie za policzki i sprawdzał czy nic mi nie jest, miałam łzy w oczach.
- Nic mi nie jest. - skłamałam, nie lubiłam gdy ktoś zbyt dużo o mnie wie.. a to... było dużo.
- Kłamiesz. - miał rację, był tego pewny więc nie trzymałam się swojego zdania, nie lubię się kłócić..
Gdy będę widzieć że mówię prawdę, powiedziałabym maksymalnie to 3 razy a później nie zwracałabym na tą osobę uwagi gdyby trzymała się kłamstwa. Starsze osoby które znam będą trzymać się swojego zdania a nie kogoś innego, i to mnie w nich ciekawiło, interesowało, podniecało. Tak, podniecało.. w nim.
- Masz rację, kłamie.
Musiałam się przyznać, nie lubię gdy ludzie zauważają że kłamie... w takich chwilach, wtedy martwię się nie tylko o to co się stało a także o nich... że zawiodłam ich.
- Co ci się śniło?
- Koszmar
- To wiem, co dokładniej?
-Nie.. nie mogę.
Chciałam się położyć ale nie mogłam. On opuścił ręce i ułożył je na kołdrze, jego wzrok dotyk.. przyciągały mnie..
Złapałam go za policzek, i przyciągnęłam do siebie. Czy robiłam dobrze robiąc to? Niewiem... ale czułam się dobrze. Przyciągał go do siebie a sama się kładłam, teraz ja leżałam a on wisiał nade mną... co on ze mną robił? Pocałowałam go, delektowałam się nim... on to odwzajemnił po chwili, pogłębiał każdy kolejny pocałunek. Przesunął mój kosmyk włosów za ucho, nie przerywając pocałunków.
Ugryzłam go delikatnie w dolną wargę, czułam że lekko się uśmiechnął.Co ja robiłam?? On przecież się w kimś zakochał.. a ja go całowałam, co dziwne że z odwzajemnieniem..
Zrobiliśmy przerwę gdy zabrakło nam tchu... ale ja... potrzebowałam go.. pragnęłam. Czy to było odpowiednie? Zapewne nie.. ale nie patrzyłam na to czy to odpowiednie.. patrzyłam na to co chciałam, a chciałam jego.
Zaczęliśmy się znów całować, bardziej .. on zaczął. Zapewne myśli o swojej miłości. Czemu nie mogłam się od niego oderwać? Przyciągał mnie do siebie, a ja tańczyłam tak jak on mi zagrał. Złapał mnie za biodro i przekręcił, teraz ja byłam na nim. Jeździł ręką od mojej tali do pleców. Coraz bardziej się podniecałam, i on sam to wywołał. Miałam wrażenie że on też mnie w tamtej chwili pragnął, mimo że myślał o innej..
Zdjął ze mnie koszule przez co zostałam w samej bieliźnie, po czym sam swoją zdjął i znów zaczęliśmy się całować. Czy to właśnie się dzieje? Z nim? Z Barnesem? Nie myślałam teraz o nikim oprócz o nim, jego ciele. Był umięśniony, kiedy dotykał mnie swoją metalowa ręką, ona sprawiała mi dreszcze.. przyjemne dreszcze. Znów się przekrecilismy, on znów był na górze jak w dawnej pozycji. Zdjął swoje spodnie przez co pozostał w samych czarnych bokserkach. Nasze pocałunki były spokojne lecz głębokie, co mnie się podobało.. chciałam dzięki temu więcej i więcej.
Jeździł swoją metalową ręką po moich plecach, jemu jak widać nie przeszkadzał moja waga, myśle że dla niego jestem lekka jak piórko. Znalazł zamek od stanika i go szybko rozepnal i rzucił, zapewne teraz podłoga jest w samych ciuchach, po chwili zdjął moje majtki przez co się zawstydziłam, przecież nikt oprócz mnie nie widział mnie nago, co jeśli uważa że jestem gruba?
Oglądał każdy detal mojego ciała, przejechał swoją ręką od bioder do klatki piersiowej, nic nie mówił. Spojrzal w moje oczy, takim samym wzrokiem jak zawsze, tym.... zakochanym. Zaczął całować moja szyje, a ja sięgnęłam do swojej nocnej szuflady ponieważ tam posiadałam specjalne tabletki, sama niewiem po co je miałam... może na taką okazję jak ta?
Połknęłam tabletke, a po tym zaczął całować mnie w usta, lekko podgryzając na co cicho jeczalam, starając się żeby mnie nie słyszał. Myliłam się, słyszał mój każdy jęk. Po chwili zdjął swoje bokserki i wszedł we mnie. Zaczęłam czuć ból, przez co syknęłam. On pozostał w miejscu żebym mogła się przyzwyczaić, po tym zaczął się poruszać a ja nabierałam więcej powietrza do płuc i starałam nie wydawać żadnych dźwięków. On w tym momencie robił podgryzał moja szyję co wywołało u mnie ciche jęki.. przynajmniej starałam się żeby były cichsze. Zaczal poruszać się coraz szybciej a moje ciało automatycznie się ruszało. Nie wiem jak to opisać, te uczucie.. było inne niż normalna pogawędka czy pocałunek przez alkohol. Ścisnęłam ręką kołdre, byłam blisko.. co zauważył, zaczął poruszać się mocniej i szybciej, ręce coraz bardziej ściskałam przez to uczucie. Nie wiedziałam że to może u mnie wywołać takie emocje.
Wygielam się w łuk a później spadłam na łóżko i dyszałam. On doszedł chwilę po mnie, po czym położył się koło mnie, też dysząc.
***
Otworzyłam oczy, byłam w swoim pokoju nie mogłam sobie przypomnieć wczorajszego dnia.Chcialam wstać ale poczułam mocny uścisk, spojrzałam w dół i zobaczyłam męska rękę która mnie obejmowała. Polubiłam te uczucie ale musiałam się upewnić kto to, i co robi w moim pokoju. Spojrzałam w tył i zobaczyłam spiacego... Barnesa?Co on do cholery u mnie robił? Do tego.. w łóżku. Po chwili zauważyłam że jestem naga, obejmował moje nagie piersi a ja nie mogłam się ruszyć. Spojrzałam z powrotem w stronę na której leżałam, próbowałam sobie przypomnieć o wczorajszym dniu ale mi się nie udało.
Chyba się przebudził, czuje jego z
wzrok na swojej głowie, ja udawałam że śpię. Myślę że dobrze udawałam, mam nadzieję że zszokowany wyjdzie, zabierze swoje rzeczy a ja będę udawać że zapomniałam że coś się stało. Niestety się okazało że nie uciekł, leżał dalej.. oprócz że mocniej mnie do siebie przeblizyl, teraz wogule nie mogłabym się ruszyć.
CZYTASZ
Obssesion × Bucky Barnes
RomanceJestem okropną osobą, nie zasługuje na szczęście. Nie zasługuje na Ciebie.