19

145 3 0
                                    

-Co takiego? - przypomniałam sobie o moich śladach, pytał o nie. Bałam się mu odpowiedzieć ale musiałam... czy ja się bałam jego reakcji? - A to... jakiś chłopak wchodzi czasami do mojego domu, przypomnasz mi go, jesteście do siebie podobni. Nazywa się James, nie wiem jak wygląda, a te ślady zrobił mi dzisiaj ale powiedziałam żeby przestał.

Wpatrywał się we mnie zazdrosnym wzrokiem, albo coś do mnie czuł albo dobrze udawał. Widziałam jak chce się uspokoić, niewiedziałam jak na to zareagować.

- Jesteś zazdrosny?

- Tak. - lubiłam w nim to że mówił szczerze, chyba. Odpowiadał praktycznie wprost i nie tłumaczył się tak jak ja tylko od razu mówił.

- Podobam ci się?

- Nawet nie wiesz jak bardzo.

Te słowa wywołały u mnie coś nowego.. ale co to za uczucie? Moje oczy nie mogły skierować indziej oczu wcześniej chociaż tyle mogłam ale teraz mu się oddałam. Przyjemny dreszcz a także przyjemne uczucie w miejscach gdzie mnie dotykał. Doprowadzał mnie do szału, moje ciało jak i duszę. Nie mogłam sobie pomyśleć o czymś bez jego imienia.

Patrzył prosto w moje oczy, ja też. Jego oczy błyszczały, wyglądał jakby błagał mnie o coś. Miał wzrok jak dzieciak który prosi mamę o coś co bardzo chciał. Uśmiechnęłam się lekko co zauważył bo od razu zareagował tym samym.

- Podobam ci się? - zapytał o to samo, niewiedziałam co powiedzieć. Ale byłam coraz bardziej pewna że tak, podobał mi się i to cholernie bardzo.

- Tak - zastanawiałam się żeby odpowiedzieć chyba ale nie dopowiedziałam, nie chciałam psuć tej atmosfery.

Pocałował mnie, nie wgłębiał się w ten pocałunek. To był chwilowy całus, następnie odsunął się troche. Dzieliły nas cale, spojrzałam w jego oczy on akurat już na mnie patrzył. Kocham jego wzrok, nie chce żeby patrzył tym wzrokiem na kogoś innego.  Uśmiechnął się, i zaśmiał z szerokim uśmiechem. Ah to był zakład tak? Wiedziałam że życie nie może byc świetnie.. ale cholera, chciałam go.

- Wiesz co - myślałam że wyskoczy teraz jego dziewczyna i powiedzą że to żart- lubiłem patrzyć jak jesteś zazdrosna gdy mówiłem o tobie.

- o mnie?

- o dziewczynie którą lubię. - otworzyłam szerzej oczy.

Więc to od początku byłam ja, dlatego przychodził. Dlatego to zrobił, dlatego nie chciał Rose tylko mnie. Dlatego tak na mnie patrzył a nie jak na innych. To byłam ja nikt inny.

- a ta dziewczyna z którą wtedy rozmawiałeś?

O kurwa... powiedziałam to a wtedy spałam. Tak jakby spałam, dla niego spałam.

- Wiedziałem że nie śpisz, ale nie chciałem tego powiedzieć żebyś nie czuła się nieswojo.- zszokowałam się, powiedział to spokojnie z uśmiechem a moja mina pewnie była obrzydliwa i śmieszna. - To Natasha, pracuje ze mną.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć, zrobiłam z siebie taką idiotkę. Co on mógł sobie pomyśleć? Że nie chciałam tego? Przecież go zaciągnęłam... ale to nie zmienia faktu że byłam pijana... chyba.

***
Minęło kilka tygodni od kiedy jestem w związku z Barnesem... sekretnym związku. Bałam się powiedzieć o tym Rose jak i Sebastianowi, źle mogliby to odebrać a najbardziej Rose. Nie wiedziałam czy ona dalej go kocha, mimo że powinnam żeby nie robiła sobie nadzieji... nie potrafiłam, raz podjęłam próbę ale powiedziałam jej wtedy żart. Nie jestem w stanie jej tego powiedzieć.

Niedługo zaczynałam szkołe, dokładniej za 2 tygdonie. Musiałam się przyszykować ponieważ nie miałam jeszcze nic kupione oprócz książek które mają przyjść dzisiaj.

Wzięłam laptop i zaczęłam oglądać Weze, kocham go za to że pieniądze go nie zmieniły i dalej jest taki jaki był a także uwielbiam jak krzyczy podczas grania w horrory. Oglądałam go od dziecka, tak samo Stuu który już niestety odszedł, Naruciaka, Jasia, Reziego i innych. Są moim dzieciństwem.

Nie mogłam ich nagle przestać oglądać bo byli już od dawna w moim życiu, sercu.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc wiedziałam że przyszła paczka. Otworzyłam drzwi i ukazał się przede mną Barnes z paczką, moją paczką.

- Mam prywatnego dostawcę?

- Ależ oczywiście - zamknął drzwi za sobą i pocałował mnie w czoło, co robił codziennie.

Codziennie do mnie przychodził i opowiadał różne historie, które mnie ciekawiły i to bardzo. Uwielbiałam jego historię i jak mówił o sobie. Chciałam o nim wiedzieć wszystko, mimo że nie chciał zdradzić mi tego co się stało z jego ręka. Mówił że to straszna historia i boi się do tego wrócić, lecz nie żądam tego od niego. Powie kiedy będzie gotowy, albo nie powie. Będę patrzeć na to jakim teraz jest człowiekiem niż tym kim był jak mówił. Nie mogłam uwierzyć że był zimowym żołnierzem.

O ile to tak się nazywał, niezbyt umiem zapamiętywać tych wszystkich nazw i imion.

- Co zamówiłaś?

- Książki do szkoły, o ile ta paczka. - niewiedziałam która to była ponieważ wcześniej kupiłam także różne sukienki i ... seksowne ciuchy, bardziej takie do klubu.

- Otwórz a się przekonasz.

- Możesz się odwrócić? - wstydziłam się to powiedzieć, dziwnie na mnie spojrzał a później na paczkę ale to zrobił. 

Wzięłam nożyczki i otworzyłam paczkę, jak myślałam to nie były książki. Usłyszałam śmiech przez co zamknęłam karton i spojrzałam na Bucky'ego który był odwrócony.

- Lustro.

Westchnęłam, cholera czemu te lustro musiało tam stać?

- Nie pytaj. - powiedziałam zawstydzona, zapewne byłam cała czerwona ze wstydu.

Wzięłam jakąś losową taśmę i zakleiłam paczkę i zaniosłam ja do salonu a dokładnie na sofę.

Dostałam wiadomość, mój telefon był bliżej Barnesa więc poprosiłam żeby sprawdził wiadomość.

- Rose napisała że idzie dziś do klubu ostro się nachlać i prosi żebyś z nią poszła.

- Spytaj co się stało

Nie musiałam długo oczekiwać aż odpisze ponieważ zanim napiszesz wiadomości ona ci odpowie w sekundę.

- Poznała jakiegoś przystojnego chłopaka i mówił żeby odwiedziła ten klub bo dziś tam będzie. Jak myślisz, znudziłem jej się?

- Nie martwisz się że z zazdrości cię wywalę zaraz z domu?

- I tak do mnie wrócisz.

- Mylisz się.

Podeszłam do niego i wzięłam telefon, on oparł się jedną ręką i na mnie spojrzał, intensywnie wbijał we mnie swój wzrok.

- Pojechać z tobą? - spytał poważnym tonem który brzmiał jako zmartwiony.

- Nie.

Zignorowałam jego wzrok a także wszystko co jego łączyło i poszłam do pokoju, przy okazji wzięłam paczkę którą zostawiłam na sofie. Chciałam żeby był zazdrosny tak jak on robił ciągle żebym zazdrościła, ja tak zrobię mu. Pojadę w seksownym ubraniu do klubu, będę tańczyć z innymi i dobrze się bawić. Wiem że on tam będzie, ponieważ nie zostawiłby mnie samą w jakimś klubie bałby się o mnie.

Obssesion × Bucky Barnes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz