16

139 4 0
                                    

- Rose powiedziała że masz imprezę i zapraszasz mnie.

- Nie zaprosiłam cię, tylko Rose.

- "Jak będziesz chciała zaproś jeszcze kogoś" - wyrecytował tekst Jack'a kiedy mówił do Rose przez telefon.. był przy tym?

- Byłeś z nią wtedy?

- Tak, przecież się z nią koleguje. Mogę wejść?

- Nie.

-Dzieki - wepchnął się do środka, nie cieszyłam się z jego obecności.. dlaczego? Spojrzałam na Jack'a ktory wpatrywał się jak Barnes wchodzi i spojrzał na mnie... nie szczęśliwym wzrokiem. Był zazdrosny. Dlaczego?

***
Impreza była bardzo fajna, lecz czułam ciągle wzroki na sobie. Alana Jack'a jak i Barnesa. Gdy paliłam widziałam jak Barnesowi to nie pasowało, może przypominał mu się tamten dzień...? Bo zrobił ze mną coś mimo że ma dziewczynę, ale teraz... nie czułam się zazdrosna, szczęśliwa ani smutna. Nic do niego nie czułam.. dlaczego? Przecież go kochałam, dlaczego straciłam uczucia.. tak szybko? Byłam zauroczona? Możliwe.

Nagle zebraliśmy się na grę w butelke, nie chciałam grać bo była na także na rozbieranie jak i na poważne pytania... albo głupie i się wstydziłam na nie odpowiedzieć. Rose Sebastian i Alan grali, natomiast Jack i Bucky nie.
Byłam w kuchni i miałam ochotę na płatki, dlaczego akurat w środku imprezy? Wzięłam płatki miskę jak i butelkę mleka i poszłam do swojego pokoju.  Zamknęłam się żeby nikt nie wszedł, zostałam w tym samym ubraniu. Zrobiłam sobie płatki i odłożyłam mleko do swojej mini lodówki w pokoju.

Przeglądałam stare zdjęcia, byłam na nich ze swoimi przyjaciółmi, Rose jak i Sebastiana. Uwielbiałam ich, byli dla mnie najważniejsi, powtarzam pewnie to i będę. Zrobię dla nich wszystko. Nawet... będę żywa, dla nich. Moje życie zależy od nich, jak ich nie będę mieć moje życie nie będzie mieć sensu, nie będę mieć powodu żeby żyć.. z Barnesem czy bez, z Jack'iem czy bez.. odebrałabym sobie życie dla nich. Są dla mnie wszystkim.

Usłyszałam pukanie, a później głos Jack'a, otworzyłam mu pokój, a on zobaczył że jem płatki.

- A mnie na taką randkę nie zaprosiłaś

Zaśmiałam się, usiadłam na łóżku gdzie wcześniej a on obok mnie, podzieliłam się z nim z płatkami. I przypomniałam że powinnam zamknąć drzwi żeby ktoś nam pijany nie wlazł.

- Uuu będziemy coś nielegalnego robić? - widziałam w jego twarzy szeroki uśmiech, takiego go kochałam... Kochałam? .. Olivia dlaczego zmieniasz tak facetów?!

Przewróciłam oczami i spojrzałam za okno, na gwiazdy które były piękne.

- I co rozbierałeś się? - spojrzałam na niego z kpiną a on spojrzał na mnie podobnym wzrokiem co Barnes.

- a co zazdrosna że ktoś nago mnie widział? - zaśmiał się a ja usiadłam obok niego odkładając pusta miskę na szafkę nocną, telefon podłączyłam bo miałam mało procent, widziałam w nich parę wiadomości ale nie odczytywalam. Byłam zajęta. - Co cię łączy z tym z metalową ręką?

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, widziałam w jego oczach zazdrość, złość, smutek .. dlaczego jak patrzę na niego chce mi się uśmiechać ... uśmiechać że go widzę, ja go widzę, ja z nim jestem... ja, a nie jego idealna dziewczyna.

- Rose się w nim zakochała.

- Nie przyjął ich prawda?

Nie odpowiedziałam, dowiedział się odpowiedzi, spojrzał na ścianę. I znów o niego spytał.

- Ale ciebie z nim nic nie łączy prawda?

Pokreciłam przecząco głowa, a to co się stało zdziwiło mnie... bardzo.

- Olivia, ja ...

Spojrzałam na niego a on mnie pocałował, delikatnie. Podobnie jak Barnes... Dlaczego ja kurwa co zdanie mówię o Barnesie?! Przecież już do niego nic nie czuję.. przynajmniej tak myślę. Odwzajemniłam po chwili jego pocałunki na co chwilę się zatrzymał, ale od razu powrócił do całowania. Przekrecilismy się że ja leżałam na plechach a on nade mną wisiał.

Odsunęłam się od niego żeby złapać oddech, ale też o coś spytać.

- A co z wiesz kim... twoja dziewczyna?

- Ah.... szczerze to nie była moja dziewczyna tylko przyjaciółka. Powiedziałem tak bo się bałem, zakochałem się w tobie, od samego początku. Jesteś moją pierwszą miłością Olivia. Kocham cię, i nie przestane, wiedziałem że cię przez to nie odzyskam... chciałem o tobie zapomnieć, ale nie mogę. Nie jestem w stanie o tobie zapomnieć, o twoim uśmiechu oczach twarzy twoim zapachu. Zbyt bardzo cię kocham żeby o tobie nagle zapomnieć. Wiem że nie wrócisz do mnie, ale proszę... przebacz mi to. Bardzo cię błagam, kocham cię.

Mówił to bardzo poważnie, wiedziałam że nie kłamie, było to widać gołym okiem. Ale czy ja go przypadkiem też kocham?

- Jack ja... niewiem czy cię nadal kocham. Myślałam że czuje uczucia do kogoś innego ale jednak jak cię zobaczyłam... przestałam je czuć od niego a zaczęłam od ciebie, niewiem co to za uczucie.. zauroczylam się w nim? Czy to przez to że byłeś moją pierwszą miłością?

- Kochasz mnie. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy, jego oczy... jego oczy... boże jego oczy... patrzył na mnie tak... jakby ujrzał anioła, albo stało się coś co bardzo chciał żeby się spełniło... i może miał rację.

Ale co z Barnesem? Olivia.... nie myśl o Barnesie, masz szansę na młodego i przystojnego chłopaka, którego kochasz. A Barnes? To tylko przelotne zauroczenie.

Pocałowałam Jack'a, a później chwilę rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Tak.. miał rację, kochałam go. Mieliśmy zamiar zejść na dół, chciałam powiedzieć że znów... mam chłopaka, Jack'a. Tego co ciągle o nim dla niej gadałam, tak tego.

Zeszliśmy na dół, gra się już skończyła, przyszliśmy na sam koniec, niektórzy się jeszcze ubierali a Rose się śmiała z Sebastianem natomiast Barnes siedział na sofie i patrzył na mnie, a później spojrzał na Jack'a wściekłym wzrokiem i wrócił na mnie. Mam nadzieję że Jack niczego nie podejrzewał, nie miałam mu zamiaru mówić co robiliśmy.. to była moja i Barnesa tajemnica o której nikt nie mógł się dowiedzieć.

- Hej Sebastian, Rose. Muszę wam coś powiedzieć, chodźcie. - Powiedziałam to z uśmiechem i ekscytacja, spojrzeli na mnie dziwnie. Natomiast Jack mówił swoim przyjaciołom, jak i Alanie bo zobaczyłam jak się popłakał i wyszedł z salonu, poszedł do kuchni..  zaraz z nim porozmawiam ale najpierw powiem to dla Rose i Sebastiana. - Ja i Jack, znów jesteśmy razem! Super prawda?

Uśmiechnęli się i do mnie przytulili, chcieli się dowiedzieć jak to się stało bo przecież miał dziewczyne która się okazała być jego przyjaciółka.

Jednak wiedziałam że muszę porozmawiać z Alanem, więc poszłam do niego.

- Cześć Alan, coś się stało?

- Dlaczego nie powiedziałaś że masz kogoś na oku? Zakochałem się w tobie... od samego początku!

- Przepraszam Alan, ale to nie wypali... mamy inne poczucie chumoru, a także inny charakter i inny gust.. Zasługujesz na kogoś kto będzie lubił to co ty. - przytuliłam go, uśmiechnął się i wytarł łzy.

- Możemy porozmawiać? - To był Barnes, odkleilam się od Alana i spojrzałam na niego.. był wkurwiony.

Obssesion × Bucky Barnes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz