Weszłam do holu, okazało się że zrobił się przeciąg a ktoś wyszedł, przez co tak huknęło. Zaśmiałam się, teraz zaczęły grać wolne piosenki.
Zawsze jak były jakiekolwiek święta lub imprezy tańczyłam z dużą ilością mężczyzn do wolnych piosenek, każdy z nich patrzył się w biust lub na tyłek. Wyłączając Sebastiana, nigdy z nim nie tańczyłam.
Widziałam jak podchodziła do mnie Rose, zapewne zaprosić mnie do tańca lub Barnesa o ile jest nadal za mną. Oficjalnie podeszła do mnie i tak jak mówiłam, zaprosiła mnie do tańca.
Poszedłam z nią, złapała mnie za talie, zawsze moje pierwsze tańce były z nią. Jak każdy się kręcił ze swoim partnerem, zauważyłam Sebastiana tańczącego z Aleksandrą, a Bucky tańczył z uśmiechnięta Sophie która zaczęła jeździć rękami po jego szyi, on nawet na nie patrzył.
- Widzisz Barnesa? Nawet na nią nie patrzy, mam szansę. - spojrzałam na jej słowa i odpowiedziałam.
- Nie będziesz z nim, mówiłam ci że ja muszę najpierw poznać twojego przyszłego męża.
- Poznałaś go pierwsza, starczy.
Przewróciłam oczami, i tańczyłam dalej.
***
Już tańczyłam z 6 osobami włączając Rose, odeszłam na bok bo była chwilowa przerwa.- Zatańczysz?
Odwróciłam się w stronę usłyszanego głosu, nie mogłam uwierzyć że po naszej rozmowie będzie chciał ze mną tańczyć. Pokiwałam głową na zgodę, i poszłam z nim tam gdzie wszyscy się zbierali.
Barnes złapał mnie za talie i spojrzał swoimi niebieskimi oczami w moje, wgłębiał się w nie coraz bardziej z każda sekundą. Zaczęliśmy tańczyć, więc zaczęłam rozmowę.
- Rose myśli że ma u ciebie szansę.
- A ma?
Dalej patrzył w moje oczy, nie mogłam się skupić na rozmowie... rozpraszał mnie, nie mogłam mu po mnie poznać.
- Niewiem, ty mi powiedz.
- Nie - powiedział to od razu, bez zastanowień.
- A więc ktoś ci się podoba.
- Skąd to stwierdzenie?
- Gdy tańczyłeś z dziewczynami, nie patrzyłeś na nie, jak ze mną tańczysz to nie patrzysz jak inni na biust czy tył i mówisz że dziewczyna nie ma u ciebie szans. - miałam rację, albo któraś mu się podoba, albo jest gejem.
Lekko się uśmiechnął na co spojrzalam na niego ze zdziwieniem.
- Powiedzmy że mam kogoś na oku.
- Jestes bi, gej?
-Hetero.
A więc moje przypuszczenia były w błędzie. Przez chwilę była cisza, i nagle skończyła się muzyka. Odeszłam po następny kieliszek.
Wzięłam go i poczułam dotyk na swoim ciele, a po chwili pociągnięcie.Już byłam na dworzu, spojrzałam na swojego sprawcę. Tak, to Bucky.
- Coś się stało?
- Nie wiem, gdzie jest park.
Zaśmiałam się, i szłam w stronę parku, a on podążał za mną. Nie zdziwiło mnie to, nie widziałam go jeszcze w parku, do tego jest nowy więc może się gubić. Nie lubiłam tej ciszy między nami, więc chcialam go o nią popytać.
- Jaka ona jest?
- Kto?
- Ta która ci sie podoba.
CZYTASZ
Obssesion × Bucky Barnes
RomantizmJestem okropną osobą, nie zasługuje na szczęście. Nie zasługuje na Ciebie.