" Wiem, dlaczego ojciec mówił, że Nieustraszeni to banda wariatów. Nie mógł, nie potrafił zrozumieć tego rodzaju koleżeństwa, które powstaje tylko wtedy, gdy ludzie razem ryzykują życie. "
Veronica Roth
Przez You Get Me So High od The Neighbourhood, wygrywanej przez połączy z telefonem głośnik w samochodzie gdzie w tle włączone było spotify, przebijały się szumy pędzących po autostradzie kierowców. Byli gdzieś w połowie drogi, kiedy zjechali na stacje.
Rano nie roztrząsali tego wydarzenia z wieczoru, właściwie niewiele rozmawiali. Nie dlatego że nie mieli o czym, raczej stąd że cisza była przyjemna. A jeśli ktoś miałby jakieś obiekcje do tego czy są pokłóceni, splecione razem dłonie przez większość część drogi mówiły same dla siebie.
Naruto był naprawdę wdzięczny za tą cichą obecność, samo to zdawało się podnosić go na duchu, zapewniać że nie jest sam. Po głębszym zastanowieniu stwierdził iż to właśnie dlatego nie czuł się skrępowany czy zawstydzony swoim nocnym wybuchem. Brunet nie latał wokoło niego, odpuścił sobie podchody i traktowanie zamiast tego zwyczajnie zapewnił iż koszmar się skończył, po prostu był.
Zatankował do pełna, tak by na drogę powrotną najpewniej jutro mieć to już z głowy. Przy kasie zapłacił kartą zamawiając herbatę i kawę, może te z automatu nie były najlepsze, jednak z pewnością trochę ich rozgrzeją, zapełnią puste żołądki a w jego przypadku również pobudzi. Skorzystał jeszcze z toalety, tak trochę na zapas. Bardziej dla samej zasady niżeli odczuwania parcia na pęcherz.
Gdy spuścił wodę i podszedł do umywalki aby umyć ręce, mimowolnie zerknął na swoje odbicie w pobrudzonym z lekkim stłuczeniem w prawym dolnym rogu lustra. Nagle zapragnął przywalić pięścią w to co zobaczył.
Wciął miał przekrwione oczy, choć już nie ta rzucające się w oczy. Cera była bledsza niż zazwyczaj przez co ciemne cienie odznaczały się na nim jeszcze bardziej. Drugiej połowy twarzy nie widział, była zasłonięta przez maseczkę. Po wstaniu czuł się rozładowany telefon, tylko zamiast podłączenia do prądu potrzebował kawy. Wątpił w to czy zdoła wykrzesać z siebie siły by w miarę dobrze zakryć niedoskonałości na własnej twarzy. Poza tym Sasuke wolał gdy mógł spoglądać na jego blizny.
Jego uwadze nie uchodziły sposób w jakim to robił, ani zachwyt z nutą pożądania. Nie ukrywał że bardzo mu to schlebiało.
Westchnął ochlapując sobie jeszcze twarz, oczy wysuszone, delikatnie go piekły. To jednak w ogóle na dłuższą mu nie przeszkadzało, niemniej z pewnością bywało uciążliwe. Zakręcił wodę, dłonie wycierając o materiał niebieskich dżinsów. Wrócił do samochodu, tym razem zajmując miejsce pasażera. Sięgnął po swój kubek i delektując się zapachem kawy pociągnął dużego łyka.
Gdzieś z boku usłyszał odgłos otwieranych drzwi, dźwięki ustawianego fotela oraz lusterka wstecznego, zaraz też pytające spojrzenie spoczęła na nim. Odwzajemnił je, uśmiechając się słabo. Mimowolnie zerknął na błyszczące w świetle słonecznym wargi.
- Teraz ja mam prowadzić? - Widział jak i hebanowe tęczówki zjeżdżają w dół jego twarzy. - Zmęczyłeś się już? Niewiele spałeś, może teraz spróbuj się przespać.
Pokręcił przecząco głową, odkładając kubek do specjalnie wydzielonego do tego miejsca.
- Kawa mi wystarczy, raczej masz prawo jazdy? Zresztą mam teraz pretekst aby bezkarnie oglądać twój profil.
- Potrzebujesz to tego pretekstu? - Prychnął cicho, niemniej ruszył do przodu z powrotem włączając się do ruchu. Od razu zjechał na ten szybszy pas, nogą dociskając pedał gazu.
CZYTASZ
Serce na celowniku - Sasunaru
FanfictionCzęść pierwsza trylogii "Krwawy Księżyc" Noah Taylor - Naruto Namikaze-Uzumaki, rozpoczyna swój drugi rok studiów ekonomicznych w Nowym Jorku, nic nie wskazywało na to że jego szara codzienność diametralnie się zmieni, a już na pewno że sekret skry...