Rozdział 5

695 26 5
                                    

Następny dzień, 10:28

Leżałam pod pierzyną w łóżku oglądając Barbie i jedząc gofry z owocami popijając je cieplutką herbatką. No czy lepiej być nie może?

Po przyjemności jakiej było oglądanie Barbie poszłam do kuchni. Już na schodach czułam zapach spaghetti. Kocham makarony. Zeszłam do Liama nie widział mnie, bo stał obrucony tyłem do schodów. Podeszłam do niego po cichu od tylu i przytuliłam. Obrócił się w moją strone.

- Nie ładnie tak straszyć, księżniczko. - uśmiechnął się.

Złapał mnie za uda, podniósł i położył na zimnym blacie. Syknęłam, bo ten blat był wręcz lodowaty. Patrzyłam na jego zielone tęczówki. Tym razem mogłam się im bardziej i lepiej przyjrzeć niż dzisiaj w nocy. Jego oczy nie są jednokolorowe. Widzę tam zieleń przechodząca w żółc, poświatę pomarańczy oraz skrawek niebieskiego. Cudowne. On przyglądał się moim oczą podobnie jak ja jego. Jego ręce wędrowały po moich udach przechodząca na talie mijając biodra. Jego dotyk był delikatny. Tak delikatny ze prawie go nie czułam. Położyłam swoje ręce na jego policzki. Były mięciutkie. Tak. Mięciutkie. Zaczęłam miziać je kciukiem a wtedy usłyszeliśmy dzwięk spalającego się sosu.

- Kurwa! - krzyknął Liam i odrazu podbiegł do kuchenki.

Zaczęłam się śmiać, bo no to było śmieszne. Aż tak się mną zafiksował, że zapomniał o tym że robi spaghetti. Przyznam sama się nim nieźle zafiksowałam. Po chwili jak już w miarę ogarnął rozlany sos do spaghetti wrócił do mnie.

- Jebane.. jestem księżniczko. - uśmiechnął się.

- Cieszę się że wróciłeś. - odpowiedziałam z uśmiechem.

Ponownie moje ręce zajęły miejsce na jego policzkach a jego ręce zagościły na mojej tali. Poczułam.. motylki w brzuchu? Spojrzałam na jego usta. Wyglądały bardzo obiecująco...

《《《《《《《《《《《《《《《《《《《

Loss or winOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz