Rozdział 21

386 17 1
                                    

Kilka tygodni później

Przez te dni w nowej szkole udało mi się nawiązać bardzo dużo nowych relacji. Z Dianą mam bardzo dobry kontakt. Poznałam też Felixa. Zaprzyjaźniliśmy się i mi pomaga dużo, rozśmiesza a co najlepsze kupuje codziennie rano cappuccino. To takie słodkie. Stałam się też dosyć popularna. Fajne uczucie. Usłyszałam rozlegający się dzwonek na korytarzu szkolnym. To oznacza tylko jedno. Koniec matematyki, czas na wf. Poszłyśmy spokojnym krokiem razem z Dianą na zajęcia. Przebrałyśmy się, weszłyśmy na sale i zobaczyłyśmy grupkę chłopaków z naszej klasy. I jeszcze kilka dziewczyn.

- Dzisiaj mamy razem wf. - podszedł do mnie Felix i uściskał.

- Serio? To nawet dobrze. - przytuliłam go.

- I tak was rozpierdolimy w siatkówkę. - odezwała się Diana.

- Dokładnie. - uśmiechnęłam się.

- Nie bądźcie takie pewne. - oddał uśmiech Dianie i pobiegł do swoich przyjaciół.

Zaczęliśmy rozgrywać mecz w siatkówkę. Dziewczyny na chłopaków. Jak wynik to 5 do 2 dla nas. Wygrywamy. Zawsze moja drużyna wygrywa. Myślę że Feliks trochę się poczuł.. no nic. Może następnym razem wygrają. Z 5:2 zrobiło sie 15:13. Usłyszeliśmy gwizdek. Przytuliliśmy się ze swoją drużyną. Wiedziałyśmy ze wygramy.

Wyszłyśmy z szatni trochę spocone, ale to nic. Podbiegł do nas Feliks, podał mi wodę.

- Zapomniałaś z sali.

- Oo dziękuję.

- Jak tam? Pogodziliście się z przegraną? - spytała Diana.

- Chcemy rewanżu. - podszedł Max przyjaciel Feliksa.

- Ah tak? - spytałam.

- Dokładnie. - potwierdził brunet. - Jutro po lekcjach tutaj na dużej sali. - dodał Max

- Zobaczymy. - powiedziała Diana.

- Tak.. zobaczymy. - potwierdził Feliks.

- A co? Idziecie razem na randkę? - powiedziałam w tym samym czasie z Maxem.

- W życiu! - krzyknęła Diana.

- To się jeszcze okrze. - puścił jej oczko Feliks.

Zaczęliśmy się śmiać. Zorientowaliśmy się, że od kilku minut już są lekcje. Biegliśmy jakby ktoś nas gonił. W końcu mieliśmy fizykę.. już mam kilka spóźnień. Masakra.

~~~~

Wróciłam mzk do domu, bo Liam musiał zostać dłużej w pracy. Dalej sie zastanawiam czy ktoś mieszka na ostatnich piętrach. Nie wiem. Jak narazie za dużo zaskoczeń i rozczarowań mnie spotyka. Muszę odpocząć. Położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam.

Obudziłam się około osiemnastej. Wiał duży wiatr. Rozciągnęłam swoje ciało i wzięłam łyka wody. Czułam się jakbym była w innym wymiarze. Zawsze tak mam po "krótkiej" drzemce, która trwa kilka godzin. Zeszłam na dół do kuchni. Wzięłam picie, jedzenie i usiadłam na kanapie włączając telewizor. Usłyszałam jakieś kroki. Ciało mężczyzny usiadło obok mnie. Spojrzałam na niego.

- Czy ty musisz tak dyskretnie włazić do domu?

- Owszem. - powiedział zabierając kawałek jabłka.

- Oducz się tego lepiej ci radzę. Bo jak kiedyś Ci walne jak się przestrasze to się zesrasz. - wróciłam do oglądania filmu.

- Oj no nie bądź taka agresywna. - pocałował mnie.

Położył głowę na moich udach. Lubiał tak leżeć. Na początku mi to przeszkadzało i mu o tym mówiłam, ale on dalej swoje. Uległam mu i już od tamtej pory to jego ulubiona pozycja leżąca.

《《《《《《《《《《《《《《《《《《《

Loss or winOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz