MADELYN
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Z westchnieniem podniosłam się do siadu na łóżku i przetarłam palcami oczy, aby pozbyć się resztek snu. Sięgnęłam po dzwoniący telefon, aby sprawdzić, kto ma czelność wybudzać mnie z czegoś tak cennego jak sen.
Gdy zobaczyłam numer mojego ojca, momentalnie oprzytomniałam.
Z lekkim stresem jak najszybciej wcisnęłam zielony przycisk i przystawiłam urządzenie do ucha.
-Dzień dobry, córeczko-powiedział na przywitanie.
Richard Heard, czyli mój ojciec, jest prezesem największej firmy architektonicznej w stanie Nowy Jork. Zarządza nią wraz ze swoim wspólnikiem i najlepszym przyjacielem-Johnem Wallace, którego traktuję jak wujka mimo, że nie łączą nas więzy krwi.
Dzięki temu, że naprawdę są świetnymi szefami, mają wielki talent i traktują klientów oraz pracowników z szacunkiem, firma znajduje się w topce najlepszych firm w całej Ameryce Północnej.
Nie brakuje firmie też klientów z Europy czy Azji. Tam także jesteśmy dość znani.
-Dzień dobry-wymamrotałam zachrypniętym głosem. Sięgnęłam po szklankę wody, stojącą na szafce nocnej i upiłam kilka łyków, aby nawilżyć gardło.
Wstałam z łóżka i nałożyłam na nogi kapcie w pandy, które leżały zaraz przy łóżku.
-Słyszę, że dopiero wstałaś-odparł rozbawiony.-Mam nadzieje, że do pracy się spóźniać nie będziesz, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie-rzekł ostrzejszym tonem.
Typowy Richard. Troskliwy i kochany ojciec, ale potrafi ustawić do pionu.
-Pracowałam już kiedyś w innej firmie i nigdy się nie spóźniłam-wzdycham rozdrażniona.
Kilka razy zdarzyło mi się spóźnić na studiach na zajęcia i będzie mi o tym wypominać chyba przez całe życie.
-Coś się stało, że dzwonisz?-zapytałam, gdy cisza się przedłużała. Może się coś stało? Chociaż nie. Wtedy nie zacząłby tematu o moim niby spóźnialstwie.
-Dzwonię tylko, żeby przypomnieć ci, że jutro spotykamy się w restauracji.
-Pamiętam.
Jak niby miałabym zapomnieć, że jutro spotkam osobę, która zniszczyła mi nastoletnie życie.
-Dobrze, kocham cię-oznajmił szczęśliwie. Rozłączył się, nie dając mi odpowiedzieć.
Pokręciłam na jego zachowanie głową.
Ma prawo być szczęśliwy skoro wyjeżdża z mamą na miesięczne wakacje. Wróci dopiero przed bankietem, na którym przekaże mi swoją pozycję w firmie.
Też byłabym szczęśliwa, bo uwielbiam pracę w moim zawodzie, ale niestety będę musiała się użerać z synem Johna. Nie brzmi to zbyt optymistycznie.
Gabriel Wallace.
Człowiek, którego nie darzę zbytnio sympatią i chyba z wzajemnością. Znamy się od dziecka i zawsze sobie dogadywaliśmy. Przestaliśmy dopiero, gdy on wyjechał na studia. Jest starszy ode mnie o 3 lata.
Kilka lat temu ukończyłam studia na uniwersytecie w Los Angeles. Nie chciałam od razu pracować w rodzinnej firmie, więc zatrudniłam się w innej i to tam zdobywałam wiedzę.
Inni podczas studiów spędzali czas na licznych imprezach, a ja w tym czasie dorabiałam sobie w kawiarence, aby zdobyć jakieś doświadczenie w pracy z innymi pracownikami i klientami.
CZYTASZ
PARTNERS WITH BENEFITS/18+
RomanceOna go nienawidzi. On udaje że jej nienawidzi. Razem będą rządzić firmą.