Miasto miłości

4.3K 124 13
                                    

GABRIEL

Trzy dni później

Siedzieliśmy właśnie w restauracji na obiedzie w restauracji. Spożywaliśmy jedno z najbardziej znanych potraw w Paryżu, czyli Ratatouille. Koniecznie muszę poprosić kucharza o przepis, bo to danie jest jak orgazm dla podniebienia.

Z okien mieliśmy widok na wieżę Eiffla. A skoro o niej mowa, mam pewien plan na ten wieczór dla nas.

-Zabieram cię dzisiaj na randkę-mruknąłem. Obserwowałem jej reakcję. Uśmiechnęła się szeroko, a w oczach pojawiła się radość.

-Gdzie?

-Zobaczysz. Bądź gotowa na dziewiętnastą-rzekłem.

Mam nadzieję, że dwie godziny jej wystarczą na przygotowanie.

-Jak mam się ubrać?-dopytywała.

-Wszystko co założysz, będzie na tobie wyglądało pięknie.

-Nawet worek na śmieci?-zachichotała.

-Nawet worek na śmieci.

Kilkanaście minut później wróciliśmy do hotelu. Ona od razu poszła pod prysznic, a ja w tym czasie nadrobiłem zaległości związane z firmą. Nie zwróciłem nawet uwagi, gdy wyszła z łazienki i przeszła przez salon, w którym siedziałem, do sypialni.

Kilka minut przed umówioną godziną, wziąłem szybki prysznic i ubrałem przygotowane wcześniej ubrania, czyli czarną koszulę i spodnie.

Dziewczyny mają pod tym względem przejebane. Muszą wybrać ciuchy, ułożyć włosy, zrobić makijaż, a mężczyźni tylko się umyją i założą ubrania. No ewentualnie jeszcze ogarną włosy i zarost.

Równo o dziewiętnastej Madelyn wyszła z sypialni. Na jej widok zaparło mi dech w piersi. Miała na sobie prostą czarną mini na ramiączkach i czarne sandałki na wysokim obcasie. Pofalowane włosy opadały jej na ramiona.

Podszedłem do niej. Z kieszeni wyjąłem czarną opaskę, 

-Mogę?-wskazałem na materiał. Kiwnęła głową.

Zawiązałem opaskę na jej oczach. Wyciągnąłem rękę w jej kierunku. Przyjęła ją bez wahania. Poprowadziłem ją do wyjścia, a następnie wsiedliśmy do taksówki.

Na miejsce dotarliśmy dziesięć minut później.

Pomogłem jej wyjść z samochodu i pociągnąłem ją na odpowiednie miejsce. Wsiedliśmy do windy.

Powoli ściągnąłem jej opaskę. Mrugnęła oszołomiona.

-Gdzie jesteśmy?

-Zaraz zobaczysz.

Dosłownie dwie sekundy później wysiadamy z windy. Madelyn zamarła z wrażenia.

Znaleźliśmy się w jednej z restauracji na Wieży Eiffla. Przed nami widnieje widok na cały Paryż. Wprawdzie jest wieczór i jest ciemno, przez co widać tylko oświetlone ulice i budynki, ale to tylko dodaje klimatu naszej randce.

-Mamy randkę na Wieży Eiffla?-zapytała oniemiała. 

-Dokładnie.

-Witamy w restauracji Madame, na jakie nazwisko rezerwacja?-zapytała kelnerka.

-Wallace.

-Stolik numer 7-odpowiedziała i uśmiechnęła się serdecznie.

Położyłem rękę na plecach Mad i pokierowałem do naszego stolika. Odsunąłem jej krzesło i zasiadłem na swoim miejscu.

PARTNERS WITH BENEFITS/18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz