GABRIEL
Spojrzałem na zegar stojący na szafce nocnej. Dochodziła godzina dziewiąta rano. Następnie zwróciłem oczy na kobietę leżącą wygodnie w moich ramionach. Głowa spoczywała na klatce piersiowej, a jej noga na moim biodrze.
Bardzo blisko, które aktualnie stało. No ale jest rano, a obok mnie leży najseksowniejsza i najważniejsza dla mnie kobieta na świecie, więc to zupełnie normalne.
Musiałem jak najszybciej ulotnić się z sypialni, zanim obudziłbym Madelyn i zrobił z nią to na co mam ochotę. Niech się wyśpi, bo wczoraj chodziła jakaś przybita.
Zszedłem na dół w samych bokserkach. Miałem zacząć chodzić nago i wywoływać rumieńce na twarzy Madelyn, ale wolę z tym jeszcze przez jakiś czas poczekać. Nie chcę, by czuła się przy mnie niekomfortowo.
Postanowiłem, że dzisiaj zjemy śniadanie na słodko, więc zabrałem się za zrobienie gofrów.
Ubiłem białka jajek na sztywno z solą i dodałem do tego cukier. Żółtka zaś wymieszałem na gładką masę z mlekiem, olejem roślinnym, mąką oraz proszkiem do pieczenia. Następnie do miski z ciastem stopniowo dodawałem po łyżce ubitej piany. W taki sposób powstało idealne ciasto na gofry. Dodałem do tego sekretny składnik na zajebiste gofry, czyli trochę budyniu w proszku.
Wcześniej przygotowaną gofrownice wysmarowałem olejem i zacząłem piec gofry. W międzyczasie pokroiłem owoce.
Kilkanaście minut później nakładałem po kilka gofrów na talerz, posmarowałem je kremem czekoladowym, orzechowym i o smaku ciasteczek oreo. Położyłem na to pokrojone brzoskwinie, truskawki, maliny i borówki.
Do wyboru do koloru. Wszystko dla mojej frezyjki.
Wziąłem talerze oraz sztućce w ręce i wróciłem do sypialni. Położyłem wszystko na szafce nocnej, a następnie nachyliłem się nad brunetką. Pocałowałem ją w czoło.
-Wstajemy, śpiochu-wyszeptałem. Nagle poczułem lekkie uderzenie. Czy ona właśnie odgoniła mnie jak natrętną muchę? Nawet się nie obudziła.
Trzeba wystosować bardziej radykalne środki, więc chwyciłem kołdrę w dłonie i pociągnąłem z całej siły w swoją stronę.
-Kurwa-wymamrotała. Przetarła oczy i podniosła się do siadu.
-Tylko nie kurwa, mam na imię Gabriel-powiedziałem złośliwie. Wziąłem talerze i położyłem nam na kolanach. Na widok jedzenia, które nam przygotowałem, zaświeciły się jej oczy.
Zabraliśmy się za jedzenie w ciszy.
-Nie chce mi się wychodzić z łóżka-ziewnęła.-Posiedzimy tu dzisiaj?-zapytała, przeciągając się.
-Dobry pomysł. Nie mamy nic do zrobienia, więc możemy tak zrobić-uśmiechnęła się nic nie odpowiadając.
Zaniosłem naczynia na dół i włożyłem je do zmywarki. Posprzątałem kuchnię, a Mad w tym czasie ogarniała się w łazience.
Nagle z góry usłyszałem swoje imię. Pobiegłem tam jakby się paliło. Może Mad się coś stało?
-Tak?!-wykrzyczałem, wpadając do sypialni. Mad stała przy drzwiach łazienki, owinięta ręcznikiem.
-Wiesz może, gdzie zostawiłam torebkę?
Rozejrzałem się po sypialni. Nie. Tu jej nie było.
-Chyba jest w salonie, zaraz przyniosę-jak powiedziałem, tak zrobiłem. Wróciłem do sypialni z torebką.-Coś się stało?-zapytałem zaniepokojony.
-Potrzebuje tamponów. Mam okres .Znaczy to nie jest okres..Ugh-warknęła z irytacją.-Wytłumaczę ci to zaraz-oznajmiła i weszła do łazienki.
Wyszła po mięciu minutach odświeżona i ubrana w dresy. Rzuciła się na łóżko i chwyciła za pilota.
-No więc? O co chodzi?-zapytałem ciekawy.
-Odstawiłam tabletki antykoncepcyjne. Poprzednie, które miałam źle na mnie działały. Z moją panią ginekolog myślimy nad inną formą antykoncepcji-wyjaśniła.
-Nie musisz się zabezpieczać, nie truj swojego organizmu, frezyjko. Mogę korzystać z prezerwatyw.
-Pasuje mi to-powiedziała po dłuższym namyśle.
-Dlatego byłaś taka przybita w ostatnich dniach?
-Owszem.
-W łazience w szafce masz wszystkie potrzebne rzeczy. Kupiłem je specjalnie dla ciebie-oznajmiłem i nastała chwila ciszy.-Potrzebujesz coś ze sklepu?-zadałem pytanie z troską.
-Nie. Chwila.. ty sam to mi kupiłeś?-zapytała zdziwiona.
-No tak. To coś dziwnego?
-Z tego co wiem faceci chyba się wstydzą takie coś kupować-oznajmiła z grymasem na twarzy.
-W tym nie ma nic dziwnego, przecież to całkowicie naturalne. Ciało kobiet jest niesamowite. Krwawią co miesiąc i rodzą w bólu dzieci. Podziwiam je.
-Masz duży szacunek do kobiet. Mama dobrze cię wychowała-stwierdziła.
-To prawda.
Mama wraz z tatą uczyli tego mnie i mojego brata. Ona rozmawiała z nami o miesiączce i ciele kobiet, a on o bezpiecznym seksie i innych rzeczach. Wpajali zasady, które pomogą nam w przyszłości.
Ojciec najczęściej nam powtarzał, że szczęśliwa kobieta to szczęśliwe życie. Dlatego ich małżeństwo nadal trwa.
-Uroczy jesteś-zachichotała. Momentalnie zawisłem nad nią.
-Chętnie ci pokażę, jaki jestem uroczy za kilka dni. Będę cię pieprzył i spiorę ci tak tyłek, że nie będziesz w stanie usiąść-wyszeptałem jej do ucha. Przestała się śmiać. Zaczerwieniła się jak burak, chyba wyobrażając sobie to.
-To ma być groźba?-wyszeptała uwodzicielsko. Kutas mi drgnął. Zszedłem z niej szybko, bo jeszcze chwila i bym się nie powstrzymał. Położyłem się obok.
-Włącz jakiś film, kusicielko-rozkazałem, a następnie przytuliłem ją do siebie.
-Oglądamy shreka?-zapytała z nadzieją. Znowu spojrzała na mnie tymi oczami.
-Przestań patrzeć na mnie tymi oczami jak kot w butach-rozkazałem. Połaskotałem ją w brzuch. Zaczęła się śmiać.
-Czyli to działa?-zapytała między salwami śmiechu.
-Zdecydowanie.
***
Tym razem Gab robi gofry 😎
CZYTASZ
PARTNERS WITH BENEFITS/18+
RomanceOna go nienawidzi. On udaje że jej nienawidzi. Razem będą rządzić firmą.