REGULUSSiedziałem w bibliotece tak samo jak prawie codziennie gdy do moich uszu dobiegł bardzo mi znany śmiech. Zamknąłem powieki i ścisnąłem ręce tak mocno, że pobielały mi knycie.
Pewnie zacząłbym się mocno zastanawiać z jakiej cholernej przyczyny Syriusz wylądował w bibliotece gdyby nie to, że z całych sił starałem się nie rozpłakać.Syriusz nie mógł wiedzieć, że nadal mi na nim zależało.
Nie mógł wiedzieć o tym, że nadal odczuwałem pustke za każdym razem gdy przyjeżdżałem na Grimmald Place a go tam nie było.
Zostawił mnie - powtarzałem sobie w myślach - nie obchodziło go to czy coś mi się tam stanie.Zatrzasnąłem książke nie zwracając uwagi na to, że większość osób w pomieszceniu się na mnie spojrzała.
Większość - prawie cała ale oczywiście nie Syriusz chociaż i on tak jakby przycichł.
A może mi się wydaje?Szybkim krokiem wyszedłem z biblioteki i chociaż ani razu się za siebie nie obejrzałem czułem na plecach palący wzrok Jamesa Pottera.
Już od pewnego czasu zauważyłem,że po przeprowadzce Syriusza,chłopak zwraca na mnie większą uwage.Mimo,że nie odbyliśmy ze sobą jeszcze żadnej konwersacji widziałem po kego postawie,że ma do mnie żal o to co się stało Syriuszowi.
Cóż można powiedzieć,że ja czułem do niego to samo.Nawet jeśli go osobiście nie znałem, już od samego początku wiedziałem,że jest pozerem i szkolnym błaznem.
Nie chciałem znać się z ludźmi tego pokroju, którzy aby zaistnieć muszą się popisywać przed całym Hogwartem.Black! zatrzymałem się powoli odwracając się w stronę osoby, której zwracania się do mnie nawet bym nie przewidywał.

CZYTASZ
SCARS ; jegulus
Ficção Adolescente[ POCZĄTKOWE ROZDZIAŁY W TRAKCIE KOREKTY] Regulus nie potrafi przyzwyczaić się do braku Syriusza, który jak zwykły tchórz uciekł z domu, zostawiając go samego na pastwe demonów ich wspólnej przeszłości. James usilnie stara się robić co tylko może a...