Rozdział XXVIII

158 4 4
                                    

***

Bella poruszała się niespokojnie, gdy poczuła, że coś gładzi jej ramię. Otworzyła gwałtownie, po czym uśmiechnęła się szeroko, gdy skojarzyła, co też mogło odpowiadać za ten dotyk. 

- Obudziłem Cię? - zapytał Elias. 

- Nie - odpowiedziała, podnosząc się - No... może trochę - dodała ze śmiechem.

 - Przepraszam - zachichotał, całując ją w czoło - Śpij jeszcze, jeśli masz ochotę.

- Ani trochę - potrząsnęła głową. 

- Mam dla Ciebie śniadanie do łóżka - powiedział, po czym zbliżył do niej tackę. 

- Czym sobie zasłużyłam na takie dobroci? - zachichotała, po czym oparła się o poduszki i wzięła tackę ze śniadaniem w chwili, gdy usłyszeli stukot w szybę.

- Sowa? - zdziwił się Elias - Ciekawe od kogo... Wszystkie wiadomości dostaję przez kominek - dodał, po czym machnął różdżką w stronę okna, które się otworzyło, a do środka wleciała sowa, zrzucając list na tacę Belli, po czym wyleciała z powrotem. 

- Do mnie? - zdziwiła się, biorąc kopertę do ręki - Z Hogwartu... - dodała, rozrywając kopertę.

- Coś ciekawego? - zapytał Elias.

- O tak - zaśmiała się, po czym pokazała Eliasowi list. 

 Szanowna Pani Lestrange, 

W dniu wczorajszym Pani córka Lilith Lesede Lestrange, brała udział w imprezie w Pokoju Wspólnym Slytherinu. W jej krwi wykryto 0.2 promila alkoholu, pomimo, że jego spożywanie jest zakazane na terenie całej szkoły. Z tego powodu pani córka otrzymuje oficjalne upomnienie. Kolejna taka sytuacja będzie skutkowała zawieszeniem w prawach ucznia. Pani córka otrzymała stosowną karę w postaci szlabanu, a cały dom otrzymał zakaz wnoszenia alkoholu do Pokoju Wspólnego Slytherinu. 

Z poważaniem, 

Cemerie Decident 

Zastępca Dyrektora 

- Ale się odpaliła - zachichotała Bella - Aż chyba nie chcę wiedzieć, co tam się działo.

- Nie wiedziałem, że Lilith jest... typem imprezowiczki - zaśmiał się Elias.

- Nie jest - pokręciła głową - Pewnie wypiła jednego czy dwa drinki - wzruszyła ramionami - Ale impreza musiała być naprawdę gruba i pewnie do wszystkich, co byli pod wpływem Cem musiała wysłać listy. 

- Dostałaś już taki kiedyś?

- Nie - pokręciła głową, patrząc na niego - Dlatego przywieszę go sobie nad łóżkiem. W końcu coś innego, a nie tylko same pochwały. 

- Każdy rodzic czeka na takie listy - zaśmiał się Elias. 

- Otóż to - odpowiedziała, odkładając list na stolik i wracając do śniadania. 

- Chcesz pójść na spacer? - zapytał po chwili Elias, gładząc ją po włosach - Kiedyś Ci obiecałem... 

- No pewnie - ucieszyła się - Nie pamiętam kiedy ostatni raz spacerowałam po Londynie. 

- To w końcu to zmienimy - zaśmiał się. 

- A później będę musiała wrócić do siebie - westchnęła - Za długo mnie tu przytrzymałeś! - dodała z wyrzutem.

- Wiesz, że nie musisz wracać - przypomniał jej - Możecie z Lilith spać tutaj.

- Przypuszczam, że dla niej to będzie bardzo duży szok, jak jej oznajmię, że... - zawahała się, po czym spojrzała na niego - Właściwie to co powinnam jej oznajmić? 

Siostry Black: Szalone lata sześćdziesiąte [5]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz