Rozdział XXXIV

65 3 6
                                    


***

- Cześć - uśmiechnęła się Astoria, otwierając siostrze drzwi - Dobrze Cię w końcu widzieć.

- Wybacz, że odwołałam nasze ostatnie spotkanie - powiedziała Dafne, wchodząc do środka i zdejmując płaszcz - Ale... sama wiesz.

- Nawet nie żartuj - zaśmiała się Astoria - Chyba nigdy nie cieszyłam się tak z odwołanego spotkania jak wtedy.

- Dobrze to słyszeć - Dafne również się zaśmiała.

- No więc? - Astoria usiadła przy kuchennej wyspie i machnęła różdżką w stronę czajnika, aby zagotować wodę - Chcę wiedzieć wszystko.

- Nie wiem od czego zacząć - Dafne usiadła na przeciwko niej, uśmiechając się wstydliwie - To był... Naprawdę wyjątkowy tydzień.

- Czyli, że coś zaczęło się już na poważne? - dopytała Astoria, a na jej twarzy malowało się zaciekawienie.

- Seamus jest... - Dafne wypuściła głośno powietrze - Jest niesamowity. Uwielbiamy niemal te same rzeczy, słuchamy tej samej muzyki, lubimy to samo jedzenie... On też lubi sporo spacerować.

- Czyli, że to spotkanie w zeszłym tygodniu było jakieś przełomowe, co?

- Powiedzmy... - Dafne spojrzała na siostrę - Pocałował mnie.

- Ożesz Ty... - Astoria pokręciła głową, a na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech - Czyli jednak?

- To wyszło tak nagle... A równocześnie tak powoli... Byliśmy niedaleko Southampton. Zabrał mnie tam na kolację, a później byliśmy na lodowisku. 

- Super - ucieszyła się Astoria - Więc było wesoło? 

- Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się tak świetnie bawiłam - zaśmiała się Dafne - Seamus oczywiście nie jest jakiś rewelacyjny w jeździe na łyżwach, więc mieliśmy sporo zabawy. 

- A Ty go nauczyłaś, co?

- Trochę - zaśmiała się, po czym wzięła głęboki oddech i kontynuowała - To był naprawdę wspaniały dzień. Gdy się już ściemniło w końcu poszliśmy i Seamus odprowadził mnie do domu - odetchnęła - Złapał mnie za rękę, a później pocałował w policzek. Tak bardzo delikatnie. I tak samo delikatnie oderwał usta... A następnie spojrzał mi w oczy i... - na ustach Dafne pojawił się wielki uśmiech - Pocałował mnie w usta. 

- I jak było? - Astoria przykryła twarz dłonią, wciąż nie mogąc się powstrzymać od uśmiechu. 

- Bardzo przyjemnie - odpowiedziała Dafne - Dawno się tak nie czułam...

- Chciał wejść do środka?

- Nie - potrząsnęła głową - Powiedział tylko, że dziękuje mi za dziś i żebym dobrze spała. No i pogładził mnie po włosach na koniec.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Wam tak się układa... - Astoria przywołała na wyspę dwie filiżanki z herbatą - Ale to chyba nie było jedyne spotkanie, o którym chciałaś mi opowiedzieć, co?

- Nie - Dafne pokręciła głową - Następnego dnia przyszedł do mnie bez zapowiedzi - kontynuowała - Z bukietem kwiatów i butelką wina.

- Czyli postanowił działać - uśmiechnęła się Astoria. 

- To było... - na twarzy Dafne również zagościł uśmiech - Bardzo dobre posunięcie. Nie spodziewałam się tego, ale bardzo tego chciałam. Wiesz... Poprzedniego dnia dużo o tym wszystkim myślałam i stwierdziłam, że byłoby miło, gdyby Seamus wykonał kolejny krok... I tak właśnie się stało.

Siostry Black: Szalone lata sześćdziesiąte [5]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz