06

187 5 1
                                    

JUSTIN:
otworzyłem szafę i wyciągnąłem ubrania dla mnie czyli zwykła czarna bluzka, szare dresy i szara bluza.

-"dać ci nową bieliznę albo coś innego do ubrania? "
-"no bielizna by się przydała a w reszcie ciuchów które miałam wczoraj mogę iść"

podałem jej czarne bokserki już za małe na mnie

*"czemu ja je trzymam? może dla takich okazji?"*

pomyślałem sobie. brunetką udała się do jednej łazienki a ja do drugiej.

*"kurwa czemu nie mogę przestać myśleć o tym jaka ona jest piękna "*

opuściłem łazienkę i udałem się do kuchni. brunetka jeszcze korzystała z toalety. wyjąłem składniki na naleśniki bo uznałem że je przygotuje na śniadanie. ostatni naleśnik się jeszcze smażył w chwili gdy Olivia zeszła na dół. była już koło 8.

-" hej. robię naleśniki. z czym chcesz? "
-"nie chcę. przepraszam"
-"musisz zjeść "
-"nie jestem głodna "
-"przyjdziesz tu czy mam użyć siły?"

brunetka chciała wyjść z domu ale ja podszedłem do niej szybkim krokiem i pociągnąłem za sobą do kuchni. przyparłem ją delikatnie do blatu i położyłem na nim ręce z obu stron. sięgnąłem po naleśnika i przystawiłem go do jej ust a ona tylko popatrzyła na mnie jak na debila

-"nie daj się prosić! zaraz nie będę taki miły"

skrzyżowała ręce na piersiach i podniosła brew do góry

-"sama tego chciałaś, masz 10 sekund na zabranie jedzenia"
-"bo co? "
-"10, 9, 8..."

zacząłem odliczać

-"4, 3... radzę ci jeść"
-"wiesz że nic nie wskórasz? "
-"0"

uśmiechnąłem się i zacząłem łaskotać brunetkę. dziewczyna zaczęła krzyczeć i piszczeć próbując się wyrywać

-"PRZESTAŃ!"

prosiła przy tym się śmiejąc i krzycząc

-"PRZESTAŃ JUŻ ZJEM"

w tym momencie ją puściłem

-"boze idioto prawie umarłam"
-"hahaha było zjeść od razu"

oboje wybuchliśmy śmiechem

-"a teraz proszę zjeść, całego! "

brunetka przewróciła oczami i posłusznie zaczęła jeść więc ja też zabrałem się do jedzenia. usiedliśmy przy blacie w kuchni. po śniadaniu włożyłem wszystko do zmywarki

-"to co idziemy? "

zapytałem bo była już 8:30 a w odpowiedzi brunetka tylko pokiwała głową. od mojego domu do szkoły jest może jakieś 10 minut pieszo. zmierzaliśmy do szkoły w totalnej ciszy kiedy Olivia krzyknęła

-" cholera telefon mi się rozładował! nie zauważyłam tego rano! "

OLIVIA:
na start po wejściu do szkoły zobaczyłam Eryka z kolegami szybko mnie zauważyli i do mnie podeszli

-"gdzie ty byłaś?! ja się kurwa martwiłem! a ty nie raczysz odebrać telefonu! żadnego znaku życia"

chyba pół szkoły słyszało Eryka. przytulił mnie bardzo mocno.

-"ym zaczynając od pytania byłam u Justina"
wskazałam na bruneta.
-"i wybacz ale rozładował mi się telefon"

Eryk zmierzył chłopaka stojącego obok mnie wzrokiem a ten się tylko uśmiechnął i pomachał ręką. reszta kolegów mojego brata też patrzyła na niego podejrzliwie, szczególnie Tony.

-"no to się poznaliście chodźmy już na lekcje"

pociągnęłam Justina za sobą w stronę sali w której mieliśmy mieć lekcje. gdy Caroline mnie zobaczyła od razu przybiegła i mnie uściskała zdziwiłam się trochę ale odwzajemniłam uścisk. po dzwonku weszliśmy do klasy i usiedliśmy w ławkach ja usiadłam z Caroline. minęło jakieś 10 minut nudnej lekcja fizyki kiedy dostałam karteczkę z wiadomością

"wszyscy plotkują że przyszłaś do szkoły z Justinem. to prawda?"
"tak a co?"
"omg. jest jednym z najładniejszych chłopaków w szkole"
"no i?"
"no i to że chodzisz z mega ciachem?"
"ale ja z nim nie chodzę!"
"jak to?"

nie zdążyłam odpisać bo ktoś mnie szturchnął i podał następną kartkę

"przychodzisz dziś też?"
"weź. nie mogłeś zapytać normalnie?"

podałam kartę do tyłu

"nie ;) "

odwróciłam się i popatrzyłam na niego podnosząc brew do góry a on tylko się uśmiechnął tym swoim uśmieszkiem. przewróciłam oczami i usiadłam z powrotem przodem do tablicy. kolejna kartka

"a jednak"
"co jednak?"
"widzę jak na siebie patrzycie i czy ty u niego byłaś? "
"jak patrzymy? boże weź. no byłam, tak wyszło"

przerwał nam krzyk pani Brown

-"czy ktoś w tej klasie w ogóle mnie słucha? "

zapadła grobowa cisza co było znakiem że nikt

-"dobrze w takim razie zapraszam do odpowiedzi"

z tej sytuacji wybawił nas dzwonek. wszyscy w pośpiechu zabrali swoje rzeczy i wyszli. Caroline pociągnęła mnie za sobą do łazienki

-"czemu u niego byłaś? "
-"bo mnie zaprosił"
-"oj laska leci na ciebie"
-"nie no co ty mówisz na pewno nie"

ktoś szybkim krokiem wszedł do łazienki, Vanessa,

-"o tu jesteś szmato"
-"do kogo mówisz? "
-"do niej"

podeszła do mnie i uderzyła mnie w twarz

-"po pierwsze kazałam ci się odjebać od Eryka po drugie lecisz na dwa fronty dziwko? "
-"ej nie nazywaj jej tak"

Caroline stanęła w mojej obronie

-"no widzę że się spotkały dwie suki"

znów zwróciła się do mnie

-"pożałujesz. nie zasługujesz na nikogo"
-"nie mów tak do mnie! "
-"o odezwała się łał"
-"nie mów mi co mam robić! "
-"a właśnie że będę to ja jestem najpopularniejsza w tej szkole nie ty"
-"raczej twój tyłek"

wtrąciła Caroline a Vanessa zmierzyła ją wzrokiem

-"ja przynajmniej mam za sobą swój pierwszy raz a wy będziecie do śmierci dziewicami bo kto by was chciał"
-"wolę być dziewicą niż wyskakiwać do łóżka każdego napotkanego typa"

powiedziała Caroline bardzo dumna z siebie a Vanessie zabrakło słów więc wyszła z łazienki.

-"dziękuję że mnie obroniłaś"
-"w końcu tak robią przyjaciele"
-"przyjaciele? "

nigdy nie miałam przyjaciół więc to mnie zdziwiło

-"czemu tak się dziwisz"
-"nie miałam nigdy przyjaciółki"
-"jak to? "
-"każdy uważa mnie za dziwadło "
-"ja nie! "

przytuliła mnie mocno.

ostatni oddech Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz