07

194 5 2
                                    

ERYK:
wkurzyło mnie to że Olivia nocowała u jakiegoś ledwie poznanego typa ona ma dopiero 15 lat. uznałem że dobrym pomysłem będzie porozmawiać z tym całym Justinem. poszliśmy z chłopakami go poszukać. siedział na ławce na zewnątrz z jakimiś kolegami. podszedłem do niego

-"musimy pogadać"

powiedziałem stanowczo

-"yy o czym? "
-"nie tutaj chodź z nami"

brunet spojrzał na chłopaków a potem na mnie po czym wstał i poszedł za nami. udaliśmy się za szkołę tam gdzie nikogo nie było. o krążyliśmy go

-"nic jej nie zrobiłeś? "
-"Olivi? w życiu bym jej nic nie zrobił "
-"i tak ma zostać rozumiesz? "

Tony się wtrącił podnosząc głos

-"uspokójcie się nic jej nie zrobię"
-"na pewno? "

Tony podszedł do niego i złapał go za koszulkę. brunet odepchnął go od siebie. blondyn się wkurzył i się na niego rzucił uderzył Justina w brzuch a potem w twarz

-"Tony kurwa zostaw go"

krzyknął Joey ale to nie pomagało więc chwyciliśmy go w trójkę i odciągnęliśmy

-"stary co ty odpierdalasz?!"
-"mieliśmy z nim pogadać a nie się bić"

Justin wstał z ziemi przecierając wargę z krwi

-"pojebało was mówiłem że nic jej nie zrobię! "

podbiegłem do niego razem z Harrym w tym czasie Joey uspokajał Tony'ego. Harry zaczął mówić

-"wybacz mieliśmy tylko pogadać nie wiemy co mu strzeliło do łba"
-"spoko przeżyje "

odwrócił się i poszedł do szkoły

JUSTIN:
wszedłem do szkoły i zmierzałem do łazienki. obok z toalety damskiej wyszła Caroline z Olivią

-"boże Justin co ci się stało"

zapytała tak troskliwie Olivia

-"nic.. "
-"musisz to o patrzeć chodź"

pociągnęła mnie za rękę do jakiegoś małego pomieszczenia w szkole. wyciągnęła z plecaka malutką apteczkę

-"co ci się stało? "

zapytała przykładając gaze do mojego policzka

-"nic przewróciłem się"
-"Justin nie kłam. to wygląda jakbyś się z kimś bił"
-"nic mi nie jest daj spokój"
-"Eryk? prawda? "
-"nie"
-"to kto? "
-"Tony"

była wkurzona i skupiona. przyłożyła kolejną gaze tym razem do moich ust i wpatrywała się w nie z zezłoszoną miną a ja uważnie jej się przeglądałem.

-"zamierzasz się tak na mnie cały czas patrzeć"

Olivia przerwała niezręczną ciszę.

-"tak... no dopóki nie wyjdziesz"

brunetka zaśmiała się cicho

-"ja wiem że nie znamy się długo... "
zaczęła nieśmiało

-"ale czuje się przy tobie lepiej, bezpieczniej "

nastąpiła niezręczna cisza żadne z nasz nie wiedziało co ma powiedzieć

-"to ja już pójdę "

brunetka chciała wyjść ale pociągnąłem ją za rękę tak że wpadła w moje ramiona a ja ją mocno przytuliłem

-"to dobrze że tak się czujesz"

szepnąłem do jej ucha. dziewczyna wtuliła się w moje ramiona. a ja czułem spokój i ulgę.

-"musze iść"

brunetka szybko się odsunęła i starała łzy z policzka.

-"nie płacz malutka"

powiedziałem żeby ją uspokoić a ona popatrzyła na mnie takim niewinnym wzrokiem po czym kolejna łza spłynęła po jej policzku.

OLIVIA
czułam się w ramionach Justina bezpieczna czego dawno nie czułam więc zaczęłam płakać gdy brunet mnie przytulił. w końcu chłopak przerwał cisze która nastała

-"wiesz że chce ci pomóc... "
-"dlatego bijesz się z Tonym? "
-"ej on zaczął. ale nie o tym mówię"
-"to o czym"

spojrzał na moje ręce

-"chce ci pomóc z wszystkimi problemami ale... "
-"ale co? "
-"ale musisz dać sobie pomóc"

nikt mi niegdy nie pomagał zawsze radze sobie sama więc nie wiedziałam co powiedzieć. mój wzrok znów wlepiłam w podłogę a paznokcie dalej nerwowo wbijałam w rękę. brunet złapał moją dłoń abym nie zrobiła sobie więcej ran.

-"Olivia ja wiem że nigdy nie dostałaś pomocy ale ja pragnę ci ją dać. "

zagrodził mi drogę rękoma i wyszeptał to do mojego ucha a mnie przeszły ciarki. zrobiło się bardzo niezręcznie i jakby ciepło?

-"to ja już pójdę"

odezwałam się w końcu, szybko odwróciłam i wyszłam.

ostatni oddech Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz