01

393 8 1
                                    

-"Olivia! wstawaj spóźnisz się"

*"dlaczego słyszę głos mamy? czy ja...? znowu mi się nie udało... ehh"*

-"Olivia!"
-"już idę mamo"

musiałam ogarnąć łóżko było całe zakrwawione, moje ręce też... wstałam i udałam się do łazienki zamknęłam drzwi i popatrzyłam w lustro... tysiąc myśli na sekundę takich że jestem beznadziejna bo nawet nie umiem ze sobą skończyć. wzięłam głębokie oddech.

*"muszę poczekać aż mama wyjdzie"*

ocknęło mnie walenie w drzwi

-"Olivia ja też chcę skorzystać "

oł... zapomniałam o Eryku też był w domu to mój starszy brat dobrze się dogadujemy ale on nie wie... z resztą tak jak każdy inny.

-"już chwilka"

zaczęłam zmywać krew z rąk rany były głębokie i mocno widoczne

*"jakim cudem? przecież przecięłam żyły! myślałam że umarłam ale musiałam tylko zemdleć. pościel musiała zatamować krew"*

spóściłam rękaw i wyszłam.

-"wszystko okej młoda?"
-"tak wszystko gra"

mój sztuczny uśmiech wygląda jak prawdziwy dlatego nikt nic nie podejrzewa. zeszłam na dół do kuchni w której szamotała się mama wyglądała okropnie... nie chodzi o to że była brzydka mama była śliczna ale ten człowiek ją wykańczał. podkrążone oczy włosy w nieładzie posiniaczone ciało podobnie do mojego... on dał mi życie którego z resztą już nie chce ale nie jest moim tatą nienawidzę go. Paul codziennie jest pijany albo na dragah mam tego dość jest agresywny i bije mnie i mamę... Eryk się stara nas bronić ale nie zawsze wychodzi i sam obrywa.

-"oh słońce jesteś. zjedz śniadanie i idź do szkoły. nie chcesz chyba się spóźnić w pierwszy dzień. ja muszę biec do pracy"

na pożegnanie pocałowała mnie w czoło i wybiegła z domu. tak miałam iść do nowej szkoły bo tamta była prywatna i nie mieliśmy na nią pieniędzy. nie miałam żadnej ochoty jeść w sumie nie jadłam nic już dwa dni mogę nie jeść i trzy. sięgnęłam po wodę którą nalałam do szklanki. ktoś złapał mnie za ramię bardzo mocno i obrócił. to był Paul. uderzył mnie w twarz

-"co ty jeszcze tu robisz szmato. do szkoły ale już"

za machnął się jeszcze raz ale Eryk w ostatniej chwili złapał jego rękę

-"nawet jej nie dotykaj"

Paul mnie puścił. wyciągnął piwo z lodówki i poszedł do salonu oglądać telewizje. zaczęłam się trząść z przerażenia. Eryk szybko mnie przytulił

-"mała spokojnie. jestem przy tobie. postaram się aby już cię nie dotykał"
-"wiem że się starasz. to moja wina powinnam być lepsza"
-"nie prawda! to on ma problem nie ty. idź się ubrać i idziemy do szkoły"
-"ale ja potrzebuję z godzinę"
w końcu musiałam posprzątać ten syf w pokoju
-"spóźnisz się wiesz o tym? "
-"tak wiem coś wymyślę idź już"

jeszcze raz mnie przytulił i wyszedł. ja pobiegłam na górę włożyłam brudną pościel do pralki i się ubrałam. włożyłam zielone cargo, czarne trampki, czarny top i za dużą koszule w biało czarną kratkę. zdążyłam nawet w 30 minut. wzięłam torbę i wyszłam z domu. ta nowa szkoła była nie daleko jakieś kilka minut pieszo. byłam już spóźniona 20 minut. zapukałam w drzwi do sali w której moja nowa klasa miała lekcję. otworzyłam je a wszystkie oczy były we mnie wlepione. okropny pierwszy dzień!

-"nie dobrze! nowa uczennica i na start się spóźnia"
-"ja na prawdę przepraszam... "
-"na moje lekcje matematyki się nie spóźnia! jasne!? może opowiesz nam dlaczego się spóźniłaś?!
-"ja... ja... zaspałam"
-"oh zaspała. siadaj!"

nauczycielka wskazała miejsce obok dziewczyny która prawie jako jedyna się nie śmiała. oprócz niej jeszcze dwóch chłopaków to znaczy jeden się nie śmiał a drugi próbował. siedzieli obok siebie więc ten który się nie śmiał uderzył drugiego a ten natychmiast przestał. 

-"jak masz na imię?.... halo. wszystko okej?"
-"oj sorki za myśliłam się. jestem Olivia"
-"fajnie ja jestem Caroline"
-"fajne imię"

przez resztę lekcji nie odzywałyśmy się już. zadzwonił dzwonek czyli moje zbawienie. wyszłam z sali i  wzrokiem szukałam Eryka.

-"czegoś szukasz"

wystawiłam odruchowo ręce przed siebie bo byłam gotowa że ktoś mnie uderzy. to był ten chłopak, od razu rozpoznałam jego szaro niebieskie tęczówki

-"wszystko w porządku? "
-"tak. tylko się wystraszyłam"
-"okej? tak w ogóle jestem Justin"
-"a ja Olivia"
*"muszę znaleźć Eryka potrzebuję go"*
-"wiesz muszę już iść"
rozgladałam się uważnie
*"jest widzę go ale jest z kolegami może nie będę mu przeszkadzać"*

💙💙💙
hej hej kochani
to pierwszy rozdział dajcie znać jak wam się podoba

ostatni oddech Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz