19

164 3 5
                                    

UWAGA!!
w tym rozdziale przewiduję scenę przeznaczoną dla osób starszych więc czytacie na własną odpowiedzialność!!

chciałabym też przeprosić za tak długie czekanie 😭
_______________________________
JUSTIN:
patrzyłem na dziewczynę ze zrezygnowaniem bo nie czułem w tej chwili niczego

-"nie potrafię"

nie było w tym żadnych emocji

-"wiem że potrafisz"

zanim zdążyłem się zorientować brunetka już stała obok i mnie przytulała

-"kocham cię Justin"

wiedziałem że chodzi jej o miłość przyjacielską i strasznie mnie to bolało ale lepsze to niż nic

-"ja ciebie też księżniczko"

***
od tamtej nocy minęło kilka dni a ja codziennie zastanawiałem się co powinienem zrobić. nie ułatwiało mi to że Olivia zaczynała się ode mnie oddalać i nie rozumiałem dlaczego

-"hej księżniczko, wpadasz po lekcjach? "
-"nie dam dziś rady, widzę się z Tony'm"

uśmiechnęła się gdy o nim wspomniała a w moje serce coś uderzyło. nie znałem jej bardzo długo to fakt ale była taka mądra, piękna i słodka że czułem coś do niej

-"jasne"

odpowiedziałem i szybkim krokiem zmierzałem do wyjścia. nie szła za mną. nawet nie zapytała gdzie idę jak miała w zwyczaju...

***
minęły lekcje na których dziewczyna nie odezwała się do mnie słowem. dziś piątek więc plan 'najebać się' uważam za rozpoczęty. zaprosiłem znajomych bo mama i ten skurwysyn wyjechali znów w delegację. nawet nie spostrzegłem się kiedy w moim domu było o wiele więcej osób niż zakładałem bo większość zaprosiła jeszcze kogoś dodatkowo

-"nie wspomniałem o osobach towarzyszących, widzisz ile tu ludzi? "
-"przesadzasz stary, większa impreza raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi"

Rick wydawał się rozluźniony jak nigdy

-"może masz rację "

otworzyłem piwo a kolejni goście się schodzili, "zaraz cała szkoła się u mnie znajdzie" pomyślałem patrząc na wchodzące osoby, usłyszałem gdzieś za sobą znajomy śmiech, odwróciłam się i stanąłem jak wryty patrząc właśnie na Oliwie siedzącą na kolanach Tony'ego

OLIVIA:
śmiałam się ale nie podobało mi się jak chłopak mnie dotyka. jego ręka znajdowała się na moim udzie i co jakis czas podążała wyżej

-"Tony, mógłbyś zabrać rękę?"

patrzyłam jak przewraca oczami

-"w czym ci to przeszkadza, nic ci nie robie"
-"nie chcę żebyś tak robił"

w odpowiedzi oplótł moją talię rękami przyciągając mnie bliżej

-"przestań wymyślać"

wyszeptał do mojego ucha i ścisnął moje prawe udo. przełknęłam głośno ślinę i desperacko błądziłam wzrokiem szukając pomocy wśród gości. wszyscy byli zajęci sobą i nie interesowało ich nic innego jak alkohol. jedyną osobą która by zareagowała był Justin.... a ja go tak olałam. zrezygnowana spuściłam wzrok i siedziałam cicho za to w mojej głowie działa się bitwa dziwnych głosów które przypominały mi jak okropna jestem

-"uśmiechnij się cukiereczku, nie podoba ci się tu?"

Tony zapytał jakby nigdy nic się nie stało całując mnie w policzek

-"mówiłam że nie chcę abyś mnie tak trzymał"

wymamrotałam a chłopak wziął głęboki oddech co świadczyło o tym że się zdenerwował

-"nie to nie, o coś mnie poprosisz jeszcze"

warknął rzucając mnie obok na kanapę... poczułam się w tym momencie jak jebana zabawka.... łzy same napłynęły mi do oczu

JUSTIN:
uznałem że o tym zapomnę i spędzę czas z przyjaciółmi ale cały czas miałem ją przed oczami co bolało...

-"hej przystojniaku, o czym tak rozmyślasz?"

Samantha usiadła na moich kolanach, znaliśmy się dość długo ale była tylko znajomą

-"o niczym ważnym"

spojrzałem na nią a na jej twarzy pojawił się zadziorny uśmiech

-"może mogłabym zająć chwilkę twoje myśli"
-"to znaczy?"
-"no przecież wiesz"

mówiąc to przejechała palcem wzdłuż mojej klatki piersiowej

-"nie wiem i powinnaś zejść"

dobrze wiedziałem o co jej chodzi ale nie miałem na nic siły...

-"nie założyłam dziś majtek specjalnie dla ciebie"

wyszeptała mi do ucha co ani trochę mnie nie poruszyło

-"to idź je ubierz i nie rob z siebie dziwki"
-"zapomnisz o niej przynajmniej"

złożyła delikatny pocałunek na mojej żuchwie. skąd wiedziała o kim teraz myślę?

-"skąd ty...."

nie dała mi dokończyć całując mnie. może miała racje? gdy ta myśl do mnie dotarła bez zastanowienia oddałem pocałunek. wstała ucieszona i pociągnęła mnie za rękę. szedłem za nią wyłączając swoje myśli

-"tu nikt nie będzie nam przeszkadzać"

powiedziała wchodząc do mojego pokoju. zamknąłem drzwi na klucz i przyparłem dziewczynę do ściany. żarliwie ją pocałowałem co oddała. oderwałem się od blondynki i delikatnie pchnąłem ją na duże podwójne łóżko. jej sukienka znalazła się szybko na ziemi tak samo jak moja koszulka. nie kłamała, faktycznie nie miała dziś na sobie bielizny. pochyliłem się nad nią i jedną rękę oparłem obok jej głowy a druga jeździła po jej talii. znów łapczywie się całowaliśmy a moja dłoń odszukała jej miejsce intymne które było cholernie mokre. przejechałem po całej jej długości na co dziewczyna jękęła mi w usta. nie czekając dłużej moje dwa palce znalazły się w jej środku. od razu zacząłem nimi mocno i szybko poruszać a ona mruczała i jęczała co zagłuszał pocałunek. oderwałem się od jej ust i patrzyłem jak mruży oczy z przyjemności. gdy doszła z głośnym krzykiem wyjąłem swoje palce

-"powiedz że to nie koniec"

popatrzyła na mnie jakby miała mnie błagać o więcej. bez słowa zdjąłem spodnie założyłem gumkę która była w szufladzie. wbiłem się w nią aż do samego końca i przez chwilę czekałem aż się przyzwyczai. zacząłem się poruszać szybko i energicznie dalej czując pustkę i robiąc to bez żadnych emocji. Samantha doszła po raz drugi tego wieczoru krzycząc moje imię ale ja dalej się poruszałem. doszedłem po chwili ale nie czułem spełnienia....

-"co ja robie? nie powinienem... my nie powinniśmy..."

odsunąłem się i zacząłem się ubierać

-"mi się bardzo podobało, a tobie nie?"

patrzyła na mnie

-"ani trochę"

powiedziałem oschle i w pośpiechu wyszedłem z pokoju. poszedłem na dół i znalazłem Ricka, chwyciłem butelkę z wódką i zacząłem ją pić.... tu straciłem kontrolę......

ostatni oddech Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz