15

138 3 0
                                    

-"o co ci chodzi?"

powiedziałam rzucając torbę na jego łóżko

-"dobrze kurwa wiesz o co"
-"Justin, przestań! "
-"martwię się o ciebie! on jest nieobliczalny"
-"oceniasz go po jednej sytuacji"
-"okej ale żebyś potem nie dzwoniła że coś odpierdolił"
-"nie zadzwonię bo nic nie odwali"

wyszedł do łazienki a ja usiadłam na łóżku i schowałam twarz w ręce

-"Olivia? "

przestraszyłam się

-"tak? "
-"wszystko okej? pokłóciliście się z Justinem?
-"tak jakby"
-"o co? "
-"o kolegę, nie ważne, to głupoty"
-"Justin cię bardzo lubi wiesz? jest zazdrosny"

nie wiedziałam co odpowiedzieć na szczęście nie musiałam bo mama chłopaka wyszła. zaczęłam się zastanawiać nad tym co powiedziała

***
JUSTIN:
-"przepraszam że tak się wkurzyłem"
-"spoko"
-"chcesz coś obejrzeć? "
-"możemy"

włączyłem nam jakiś film. popatrzyłem na dziewczynę która była oparta o moje ramie. nie wiem czemu ale złapałem ją za rękę

-"zimno ci? "
-"troszkę"

wstałem i wyciągnąłem z szafy moją bluzę którą podałem brunetce

-"lepiej? "
-"tak"

uśmiechnęła się a ja z powrotem koło niej usiadłem. po 15 minutach zauważyłem że zasnęła więc ja również to zrobiłem.

***
obudziłem się o czwartej nad ranem. ostrożnie wstałem aby nie obudzić Olivi i udałem się do kuchni. spojrzałem na mój telefon, dostałem SMS od Ricka którą napisał wczoraj o 18

Rick:
wbijasz jutro na imprezę do mnie?

ja:
no a na którą?

Rick:
20

odpisał zaskakująco szybko jak na tą godzinę

ja:
dobra

napiłem się wody i wróciłem do pokoju. brunetka dalej spała więc po prostu przeglądałem mój telefon

***
OLIVIA:
-"która godzina? "

zapytałam bruneta po przebudzeniu się

-"10"
-"okej, to może już wstanę"

usiadłam na skraju łóżka i przetarłam twarz dłońmi po chwili wstałam i poszłam do łazienki. zdjęłam moje wszystkie bransoletki zasłaniające rany i weszłam pod prysznic. gdy się umyłam ubrałam na siebie t-shirt Justina i moją bieliznę. wyszłam na chwile z toalety aby wywiesić mokry ręcznik na balkonie bo było dosyć ciepło. weszłam z powrotem do pokoju chłopaka. nie spuszczał ze mnie wzroku

-"no co? "

powiedziałam w końcu

-"nic nic"

usiadłam na jego łóżku i popatrzyłam mu w oczy. utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy aż gwałtownie spojrzał w dół

-"Liv? "
-"co jest?"
-"co masz na rękach? "

podniósł brew do góry a ja szybko wstałam i wyszłam. ubrałam bransoletki i moje czarne jeansy. spojrzałam w lustro na moje duże uda. chwilę stałam przeglądając się i krytykując siebie w głowie ale usłyszałam pukanie w drzwi

-"już wychodzę"
-"miałaś tego nie robić"
-"a ty miałeś nie palić"
-"to inna sprawa"
-"nie Justin! to działa tak samo"

otworzyłam drzwi i na niego spojrzałam, po chwili poszłam do pokoju

ostatni oddech Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz