Rozdział 13: "Dziękuję ci za wszystko"

883 32 2
                                    

Szliśmy przed siebie, wciąż trzymając się za rękę. Widziałam, że masa ludzi mija nas wzrokiem, nie do końca będąc przekonanymi, czy widzą Kyliana, czy kogoś innego. Ta wątpliwość wynikała z tego, że raczej nie miał w zwyczaju publicznie okazywać sobie z kimś uczuć, a gdy już to robił to zazwyczaj w odosobnionych miejscach, do których i tak chcąc czy nie chcąc docierali paparazzi robiący mu zdjęcia.

Nie znałam za dobrze jego historii randkowania, ponieważ nie pytałam go o to i nie potrzebowałam tej informacji do szczęścia. Jakbym chciała to mogłabym wszystko znaleźć w internecie i w taki właśnie sposób natrafiłam na artykuł odnośnie jego domniemanego związku z inną modelką, który on jednakże publicznie zdementował wspólnie z drugą, zamieszaną w to. Zakładałam, że miał na pewno większy staż w relacjach niż ja, aczkolwiek nie dotarłam już do takich szczegółowych informacji.

Tak samo było w przypadku znalezienia artykułów odnośnie jego sprzeczki z Neymarem. Istniało wiele publikacji, a niektóre z nich przedstawiały fakty na znaczną korzyść Neymara i niekorzyść Kyliana, a niektóre wręcz odwrotnie. Dlatego prawdę mówiąc sama nie byłam w stanie stwierdzić już co jest prawdą. Fakt, nie znałam może wersji Kyliana, ale mogłam łatwo przypuszczać, że jednak w tym wszystkim to Neymar mówi prawdę. Dlaczego? Po prostu wzbudził we mnie większą sympatię i zaufanie. Pozostała jeszcze kwestia tego, co powiedziała Vanessa, tym samym nakreślając 3 punkt widzenia na sprawę, który nie obejmował tak naprawdę żadnych stron, a jedynie był skokiem PR-owym. Jeżeli jej przypuszczenie było prawdą, to z jednej strony był to czysty debilizm, a z drugiej jednak ktoś miał potężny łeb do interesów.

— Gdzie idziemy? — zapytałam nagle, nie wiedząc gdzie dokładnie zmierza wciąż trzymający mnie za rękę piłkarz. Szedł dość szybko w porównaniu do mnie, dlatego nadążenie za nim, aby dosłownie nie ciągnął mnie za sobą było dość problematyczne.

— Zobaczysz — odpowiedział szybko i obojętnie.

— Jeżeli tak ma wyglądać nasza rozmowa to nikogo nie przekonamy do tego, że jesteśmy razem — zauważyłam. — Sam wyszedłeś z inicjatywą rozmowy, a ograniczasz się do jednego słowa.

— W takim razie co chcesz żebym ci powiedział? — spytał, a w jego tonie mogłam usłyszeć nutkę poirytowania, co wcale mi się nie spodobało. Jego zmienność naprawdę mnie irytowała i nie rozumiałam dlaczego raz jest naprawdę w porządku, a za chwilę zachowuje się znów jak dupek, na którego się kreuje, ponieważ nie uwierzę, że jest taki naprawdę, tacy ludzie po prostu nie mogą istnieć.

— Nie możesz być znowu znośny? — zapytałam, co spowodowało, że zatrzymał się i westchnął. Chyba zorientował się, że zachowuje się niewłaściwie.

— Przepraszam, po prostu... jakoś tego wszystkiego nie czuję, wiesz? — przyznał szczerze już o wiele łagodniejszym tonem. Pokiwałam głową ze zrozumieniem, bo w tym właśnie momencie rozumiałam go chyba lepiej niż ktokolwiek inny. Widziałam, że zamierza kontynuować i powiedzieć coś jeszcze, dlatego mu na to pozwoliłam.
— To dla mnie całkiem nowa sytuacja. Nie mówię już o tym, że chodzi tu o ciebie, bo miałbym tak bezwzględnie z każdym, kogo bym nie znał dłużej niż kilka miesięcy. A ciebie znam zaledwie z kilku rozmów i to raczej niezbyt długich i przyjemnych.

Rozumiałam go. Chyba nigdy nie potrafiłam aż tak utożsamić się z czyimiś słowami jak teraz z jego. Dosłownie czuł to samo, co ja.

— I do tego jeszcze fakt tego, że pierwszy raz muszę udawać coś pod publikę i jakoś zrobić to na tyle dobrze, żeby ludzie mi w to uwierzyli. Na początku brzmiało to banalnie, ale wychodzi na to, że bardziej oszukuję teraz sam siebie niż inne osoby — dodał po chwili. Zaskoczyły mnie te słowa. Gdzie ten zadufany w sobie piłkarz, którego interesuje czubek własnego nosa? Przed chwilą jeszcze tu był. Jego zmienność w zachowaniu była jak loteria, nigdy nie wiesz na co trafisz w danym momencie.

Mon amour pour toi || KYLIAN MBAPPÉOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz