Rozdział 18: Spotkanie przed meczem

890 37 7
                                    

— Halo? Coś się stało? — zapytał zdziwionym, aczkolwiek równie zmartwionym tonem rozmówca po drugiej stronie.

— Hej. Chciałam po prostu porozmawiać — powiedziałam spokojnie. Nie chciałam go martwić tym, że spotkanie z Neymarem przybrało naprawdę dziwny tor, a głównym tematem, jak nie tak naprawdę w pewnym momencie jedynym, na jaki rozmawialiśmy, był właśnie on w kontekście całej naszej relacji. Mimo tego, naprawdę czułam potrzebę wyrzucenia z siebie chociaż niektórych, z pozoru nie tak istotnych dla sprawy informacji.

— Już się za mną stęskniłaś? — zapytał rozbawiony. Mogłam jedynie przypuszczać, że towarzyszy mu teraz ten jego przesadnie pewny siebie uśmieszek, który jeszcze wcale nie tak dawno działał mi na nerwy, natomiast teraz... był całkiem znośny, podobnie jak osoba, do której należy.

— Nie wyobrażaj sobie za dużo — odpowiedziałam z rozbawieniem. Od pewnego czasu czułam się naprawdę dobrze w jego towarzystwie, a jego osobowość oczywiście ta prawdziwa, była w stanie przyprawić mnie o uśmiech.

— Dobrze, ale teraz tak na poważnie... — zaczął, a w mojej głowie pojawiła się jedynie myśl pod tytułem "o nie, zaczyna się...". — Jak rozmowa z Neymarem? Wiem, że nie powinienem pytać, ale... wspominał coś może o mnie? — zapytał, a ja mogłabym przysiąc, że w jego głosie usłyszałam pewnego rodzaju nadzieję na to, że uzyskana odpowiedź będzie twierdząca, a dalsza część będzie dotyczyła tego, że były to superlatywy, czego niestety nie mogłam powiedzieć.

— Wydaje mi się, że całkiem dobrze. Zanim odpowiem na twoje pytanie, mam jedno pytanie do ciebie. Mówiłeś komuś o tym, że nasz... no wiesz... "związek",  nie jest prawdziwy? — spytałam niepewnie. Chciałam wiedzieć, czy słuszne przypuszczenia Neymara wynikały z wiedzy faktycznej, czy może jednak naprawdę nadawał się na Sherlocka Holmesa.

— Nie. Nie wydaje mi się, żebym mówił — powiedział, zaczynajac się nad tym zastanawiać, ale po chwili już pewnym tonem potwierdził, że nikt nie wie, nawet Achraf Hakimi, z którym jest zdecydowanie najbliżej. — A dlaczego pytasz? — zapytał, ale to było raczej pytanie retoryczne, bo oboje wiedzieliśmy, skąd takie pytanie mogło zrodzić się w mojej głowie, patrząc na mojego dzisiejszego gościa, który de facto nadal znajdował się w moim mieszkaniu, co poniekąd po tym, w jaki sposób zakończyła się nasza rozmowa oraz jaka panowała atmosfera, było naprawdę niezręczne.

— Neymar — powiedziałam krótko. — Zapytał mnie, czy nasz związek jest taki naprawdę, bo według niego nie wygląda na autentyczny. Uzasadnił to głównie tym, że jeszcze kilka dni temu nazywałam cię samolubnym dupkiem i zastanawiał się, skąd u mnie taka nagła zmiana, a nawet... zapytał, czy ktoś mnie do tego zmusił — westchnęłam, mówiąc jedną z rzeczy, która należała do tych zdecydowanie bardziej gnębiących mnie w danej chwili, ale również do tych których póki co Kylian miał nie wiedzieć. Nie chciałam stresować go przed jutrzejszym meczem, ale naprawdę nie umiałam tego przed nim ukryć.

— No cóż... w takim razie jutro udowodnimy mu, że jest to prawdziwe — powiedział z przekonaniem, jakby miał na to jakiś doskonały plan.

— W jaki sposób?

— Hat trick, księżniczko — powiedział rozbawiony, ponownie wracając do naszego zakładu. Ja jedynie przewróciłam teatralnie oczami, czego on i tak nie mógł zobaczyć. Mimo wszystko uśmiech i tak pojawił się na mojej twarzy, a jego słowa, a mianowicie to jedno konkretne, które od samego początku miało dość sarkastyczny i uszczypliwy wydźwięk, teraz wydawało się takiego wcale nie miecz

— A, właśnie, dzwonię tak naprawdę w jeszcze jednej sprawie. Niestety nie mogę się jutro z tobą spotkać po meczu, w sensie... nie możemy wyjść na zwiedzanie wieży Eiffla, tak jak się umawialiśmy — powiedziałam po chwili, zmieniając temat. Oczywiście nie powiedziałam tego bez najmniejszego powodu. Miałam nadzieję, że jutro tuż po meczu, po którym mieliśmy się spotkać, Brazylijczyk wykorzysta okazję i podejmie się obiecanej mi dziś rozmowy z Kylianem, która mogła naprawdę wiele zmienić. Jeżeli nic się nie zmieni, wtedy najprawdopodobniej wszystko zostanie przesądzone.

Mon amour pour toi || KYLIAN MBAPPÉOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz