Rozdział 36: Wszystkiego najlepszego, księżniczko 1

492 15 7
                                    

Czas spędzony w Marsylii minął naprawdę szybko, ale równie przyjemnie. To samo mogłam powiedzieć o całym poprzednim tygodniu, ponieważ nim się obejrzałam było już czwartkowe popołudnie, co oznaczało, że mam wolne na trochę dłuższy czas. Oficjalnie do pracy wrócę w następny czwartek, a w najbliższym czasie mam spędzić cały ten czas z Kylianem, co naprawdę jest świetną opcją, zważywszy na to, że już w następny piątek wyjeżdżam na pierwsze zagraniczne zlecenie, aby móc współpracować ze światowym gigantem. Byłam niesamowicie podekscytowana tą wiadomością, jednakże z drugiej strony z tyłu głowy miałam praktycznie tygodniową przerwę od widywania się z piłkarzem. Już teraz nie widzieliśmy się kilka dni, nie mieliśmy również kiedy ze sobą porozmawiać, ponieważ zgodziłam się na to, aby trochę zmienić swoje plany i wszelkie nieobecności spowodowane przełożeniem pracy z następnego tygodnia, załatwić jak najszybciej, dlatego też niejednokrotnie na planie siedziałam od wczesnego rana do późnej nocy, w międzyczasie transportując się z jednego miejsca w drugie, co było naprawdę wykańczające, ale wciąż uważam, że za taką cenę było to warte wszystkiego.

Ostatecznie udało nam się wszystko poprzekładać tak, że od wieczoru w czwartek miałam czas w pełni wolny dla siebie, aż do następnego czwartku, gdzie czekała mnie jedna szybka sesja, a następnie wyjazd na tydzień, aby móc współpracować z najpopularniejszą włoską marką. Byłam podekscytowana, jak najbardziej, ale jednak wciąż martwiłam się tym, że przez dłuższy czas nie będę mogła widywać się z Kylianem w sposób inny, niż na wideo-rozmowie, co też nie było do końca pewne, bo w końcu któreś z nas - najpewniej ja - może nie mieć czasu nawet na to. Mimo tego wiedziałam, że cały ten tydzień zleci mi dość szybko, ponieważ większość czasu będę zajęta - czy to sesjami, czy pokazami mody. Miałam nadzieję, że w tym wszystkim nie będzie natłoku obowiązków, które skutecznie uniemożliwią mi nawet głupią rozmowę przez kamerkę, bo to w zasadzie jako jedyne widziałabym jako pozytywny aspekt całego dnia niespędzonego w rodzinnym mieście, ale też przede wszystkim będąc przy tym w całkowicie obcym mi kraju.

Wchodząc do domu czułam się wykończona, ale wiedziałam, że nadchodzący czas wolny będzie jak najbardziej zasłużony i będę mogła przez tydzień odpocząć, a przynajmniej na to właśnie liczyłam. Towarzystwo piłkarza z pewnością stanowi czynnik, mający ogromnie pozytywny wpływ na to, aby właśnie tak było, jednakże nie wiedziałam do końca co on planuje, a Räphael lojalnie względem niego nie zamierzał udzielić mi nawet najmniejszej wskazówki. Z jednej strony lubiłam niespodzianki, ale życie przez praktycznie tydzień w pełnej nieświadomości, bo dokładnie tyle minęło odkąd dowiedziałam się, że Francuz cokolwiek planuje, było dosyć stresujące i chociaż bezgranicznie mu ufałam, wciąż jednak obawiałam się, że planuje coś, co zdecydowanie przerośnie moje oczekiwania i to być może niekoniecznie w tym dobrym sensie, ale starałam się być dobrej myśli, chociaż niejednokrotnie stres brał górę, a ja widywałam najczarniejsze scenariusze.

Chwyciłam telefon w dłoń, po czym bez większego zastanowienia postanowiłam wybrać numer Kyliana, aby w końcu móc z nim porozmawiać, bo jednak pisanie wiadomości to nigdy nie to samo. Po 2 sygnale odebrał i mogłam finalnie usłyszeć jego głos.

— Już wróciłaś do domu, kochanie? — spytał spokojnie. — Jeżeli tak i masz czas, to mogę przyjechać, ale nie jestem pewny czy zostanę na noc ze względu na to, że jutro muszę ogarnąć to wszystko z Ethanem, a chyba lepiej żebyś jednak wyspała się w swoje urodziny, należy ci się — dodał, a ja mogłam wywnioskować, że szeroko się uśmiechał, przez co ja również nieumyślnie się uśmiechnęłam.

— Tak, jestem w domu. Jeżeli chcesz to możesz przyjechać, możesz też zostać na noc, najwyżej mnie obudzisz, przecież to nic strasznego. Będę miała dłuższe urodziny — odpowiedziałam rozbawiona.

Mon amour pour toi || KYLIAN MBAPPÉOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz