Rozdział 57: "Zawsze będę cię kochał"

47 7 1
                                    

Pozostały czas, jaki spędziłam w Hiszpanii był raczej spokojny z paru różnych względów. Pierwszym i najważniejszym z nich było to, że przez pozostały czas nie otrzymałam ani jednej wiadomości od bruneta. Czasem martwiłam się tym, co się u niego dzieje, ale pytając Achrafa, niejednokrotnie słyszałam, że raczej wszystko jest w porządku i nie mam czym się martwić. Jedyną wiadomość, jaką od niego otrzymałam, była wiadomość następnego dnia po naszej rozmowie, gdy ten napisał mi, że nie da rady odbyć ze mną żadnego live'a i udawać, że wszystko jest w porządku. Odpisałam mu jedynie, że musimy to zrobić, ale odpowiedzi już nie otrzymałam, co prawdę mówiąc było już dość oczywiste. Starałam się nim nie przejmować, ale jednak jego temat powracał do mnie w najmniej oczekiwanych momentach.

Finalnie pod koniec mojego pobytu w Hiszpanii, wraz z Pedro zdecydowaliśmy się poinformować pozostałe 3 osoby, które zostały wtajemniczone w sytuację, że zaczęliśmy spotykać się na poważnie, a poważniejsza relacja między nami była dość spontaniczną, ale w naszej opinii naprawdę dobrą decyzją. Na całe szczęście nikt z nich nie miał niczego przeciwko i szczerze ucieszyli się z naszej decyzji, nie kryjąc zaskoczenia, co jedynie potwierdziło mi to, że oni akurat nie podejrzewali nas o żadne ukryte intencje w moim przyjeździe.

Gdy już doszło do konieczności rozstania się na lotnisku, szczerze nie chciałam tego robić, bo wiedziałam z czym dokładnie wiąże się powrót do Paryża - nie tylko z koniecznością rozstania się na lotnisku z Pedro, na czas bliżej nieokreślony, ale także z koniecznością widywania się z Kylianem, który w ciągu tych 2 tygodni i tak zdążył mocno nabroić, nawet, jeżeli realnie nie wchodził mi w drogę osobiście. Nie chciałam się z nim kontaktować, ale widząc, że w Internet wypłynęły znów jego zdjęcia z dziewczyną, z którą zdecydowanie wolałam go nie widzieć, było to niesamowicie trudne. Mimo tego, że nic mnie już z nim nie wiązało, - poza oczywiście idiotyczną umową PR-ową, od której tak szybko nie uda mi się uwolnić - to i tak w jakiś sposób widok zdjęć Francuza, gdy ten spokojnie pokazuje się na mieście z blondynką, od której tak naprawdę skala naszych problemów wzrosła niewyobrażalnie, sprawił, że czułam ukłucie w sercu.

Miałam wrażenie, że gdyby był widziany z inną, wtedy nie bolałby mnie to tak bardzo, jak w przypadku właśnie Lily. Miałam zamiar spotkać się z nią i porozmawiać o tym wszystkim, ale po tym, co się wydarzyło na przestrzeni ostatnich 2 tygodni, zrozumiałam już, że nie ma takiej konieczności, bo jakakolwiek nie byłaby prawda, to już nie powinna mnie ona interesować i szczerze powiedziawszy - już nie interesowała. Teraz ważniejsze było dla mnie tylko i wyłącznie to, aby moja relacja z Pedro po prostu się udała. W czystej teorii jeszcze 2 tygodnie wolnego, ale postanowiłam wrócić znacznie wcześniej, co też poniekąd wiązało się z koniecznością przełożenia pierwszego w sezonie meczu Paris Saint-German, na którym nieważne co, ale musiałam być obecna.

Po powrocie do domu, z lotniska nie odebrał mnie z niego Kylian, który być może nawet nie wiedział o moim powrocie, bo nie poinformowałam go o tym, uznając, że i tak najpewniej niezbyt go to zainteresuje. Na lotnisku czekał na nas Neymar, który postanowił odwieźć mnie do domu, a z faktu, że nawet sama Bruna popierała ten pomysł, zaproponowałam im wpadnięcie do mnie na kawę, pod którą tak naprawdę kryło się coś więcej. Uznałam już w trakcie wylotu z Paryża, że powinien on poznać prawdę i właśnie to wydawało mi się być odpowiednim momentem na poznanie przez niego prawdy. To właśnie dzięki temu będzie w stanie poznać odpowiedź, na tak naprawdę chyba każde dręczące go do tej pory pytanie. W momencie odbierania mnie z lotniska, klasycznie zapytał o to, czemu to właśnie Francuz po mnie nie przyjechał, ale dość szybko w odpowiedzi otrzymał, że dowie się o wszystkim później.

— O czym chcecie porozmawiać? — spytał mnie zainteresowany Brazylijczyk, gdy już po całej podróży, mogliśmy spokojnie rozsiąść się w moim salonie. Spojrzał najpierw na mnie, a później na Brunę, wiedząc, że chyba we dwie chcemy z nim porozmawiać. — Coś się stało w Barcelonie? Naprawdę niczego nie rozumiem...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 3 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mon amour pour toi || KYLIAN MBAPPÉOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz