#2

1.2K 23 0
                                    

Mieszkam z rodzicami ,Josh mieszka sam ze swoją rodziną nie daleko rodziców. Też mieszkałam bez rodziców ale musiałam tu wrócić do półki nie uda mi się znowu poczuć,że żyje bez tych wszystkich współczujących spojrzeń bez koszmarów co noc i budzenia się z krzykiem . Czasem mam wrażenie że jestem ciężarem dla moich bliskich przez ciągłą obawę pewnie boją się mnie nawet zostawić samą w domu na dłużej niż zakupy w super markecie .
Raz jeden udało im się mnie wyciągnąć na wspólne zakupy i spacer o ile dobrze poszło na zakupach tak wesoło na spacerze już nie było ludzie patrzyli na mnie wytykali palcami , myślą że tego nie widać . Powiedziałam rodzicom że mogą zostać ja wrócę,ale ci stanowczo wtedy powiedzieli że wracamy razem nie będą tolerować takiego zachowania ludzi . Jestem im wszystkim bardzo wdzięczna za te wsparcie jakie mi okazują codziennie i co noc ,gdyby nie oni to już dawno by mnie tu nie było ,ich walka o mnie była bardzo trudna tyle razy ile myślałam że już się poddadzą oni zaskakiwali mnie i ciągle walczyli , mały Matt był jedną z osób dla której nie mogłam się poddać ponieważ byłam jego matką chrzestną tak mocno go pokochałam od pierwszego momentu jak się urodził. Chociaż wiem że nie potrzebuje mnie tak bardzo bo ma wspaniałych rodziców to czułam że nie mogłam go zostawić. Tak samo mocno jak ja kochałam jego tak samo on mnie byliśmy czasami nie rozłączni a wszyscy mówili że naszą miłość do siebie widać w naszych oczach ,bo nigdy nie pozwolę go skrzywdzić .
Małe dzieci są wspaniałe ta ich nie wonności, inne spojrzenie na świat i miłość tak wielka .
Aż dziwne że tak mały człowiek ma tyle w sobie .

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz