Rano obudziły mnie małe rączki na twarzy i głos Matta przy moim uchu mówił abym wstawała
- Ciociu ciociu wstajemy śniadanko czeka- mówił i bawił się moimi włosami
- Dzień dobry czarodzieju - witam go uśmiechem
- Babcia mówi abyśmy wstawali na śniadanie zrobiła nam chyba omlety wiesz - powiedział szeptem
- Hmm... przekonałeś mnie pora wstawać zanim babcia nie wali w garnki żeby nas obudzić- zaczęliśmy chichotać
Wstaliśmy z kanapy na której spaliśmy i poszliśmy do kuchni na śniadanie. Zobaczyłam tatę z gazetą i filiżanką porannej kawki i mamę smażącą omlety
- Dzień dobry - powiedziałam z Mattem
- Dzień dobry skarbie i czarodzieju - Matt się uśmiechnął na swoje przezwisko , a ja podeszłam do mamy i taty dać im buziaki w policzki na dzień dobry
- Chodź Matt siadamy i jemy
- Ide , idę - posadziłam go do krzesełka a mama podała mu jego porcje na talerzyku z psiego patrolu .
Zaczęliśmy jeść więc po śniadaniu pomogłam mamie posprzątać i poszłam ogarnąć salon po naszym noclegu i seansie z wczoraj .
- Ciociu a pójdziemy na plac zabaw do ogródka?- spytał z tą swoją miną której się nie odmawia
Widząc te jego oczka nie mogłam się nie zgodzić.
- Jasne że tak , tylko musimy się przebrać z naszych piżam - od razu się uśmiechnął i biegł w stronę swojego pokoiku
- Tak ciociu szybko - wolał
- Już, już skarbie idę- Śmiałam się bo szybko pobiegł na górę
- Idziesz ciociu, ja czekam - wolał zniecierpliwiony moim ociąganiem
- Tak skarbie - poszłam ze śmiechem bo mały czarodziej się już niecierpliwił.
Po przebraniu Matta i siebie wyszliśmy do ogrodu na plac zabaw który zrobił mój tata i Josh gdy tylko się dowiedzieli o wnuku.- Idziemy do piaskownicy - spytał
- Pójdziemy tam gdzie masz ochotę
- To najpierw piaskownica - powiedział pewnie i od razu się tam udał
- Tak jest kapitanie - zasalutowałam mu z uśmiechem i poszłam za nim
Przez dobre trzydzieści minut bawiliśmy się w piaskownicy i budowaliśmy zamki nagle usłyszałam pisk Matta myślałam że coś się dzieje więc szybko podniosłam głowę i zobaczyłam tatę z owocami i piciem na tacy którą postawił na stole na tarasie.
- Dziadzia chodź oceniasz zamki- zawołał uśmiechnięty Matt, gdy tylko zobaczył dziadka
- Już idę skarbie - odkrzynął
- Chcesz pić? - spytałam chłopca
- Zaraz tylko niech dziadzia oceni zamki dobrze?
- Dobrze- dałam mu buziaka w czółko i poprawiłam czapkę
- I jak dziadziuś który ci się podoba? - popatrzył na niego
- Wszystkie są piękne- odparł z uśmiechem
- Ten robiła ciocia- pokazał na mój zamek - a te robiłem ja - pokazał trzy kolejne które robił sam
- Piękne- uśmiecha się tato
- Chcesz owocka albo pić? - pytam
- Tak truskawki i wodę - odparł
- To chodź skarbie usiądziemy na tarasie zjesz i się napijesz - wystawiłam do niego rękę za którą złapał i poszliśmy na taras
CZYTASZ
Opiekunka
Teen FictionChciałabym móc ukryć się przed całym światem ,bo mój świat legł w gruzach ....Czy jestem w stanie dalej żyć i czuć? ,,Bo strata dziecka ,boli do końca życia "