#5

914 27 0
                                    

Rano obudziły mnie małe rączki na twarzy i głos Matta przy moim uchu mówił abym wstawała

- Ciociu ciociu wstajemy śniadanko czeka- mówił i bawił się moimi włosami

- Dzień dobry czarodzieju - witam go uśmiechem

- Babcia mówi abyśmy wstawali na śniadanie zrobiła nam chyba omlety wiesz - powiedział szeptem

- Hmm... przekonałeś mnie pora wstawać zanim babcia nie wali w garnki żeby nas obudzić- zaczęliśmy  chichotać

Wstaliśmy z kanapy na której spaliśmy i poszliśmy do kuchni na śniadanie. Zobaczyłam tatę z gazetą i filiżanką porannej kawki i mamę smażącą omlety

- Dzień dobry - powiedziałam z Mattem

- Dzień dobry skarbie i czarodzieju - Matt się uśmiechnął na swoje przezwisko , a ja podeszłam do mamy i taty dać im buziaki w policzki na dzień dobry

- Chodź Matt siadamy i jemy

- Ide , idę - posadziłam go do krzesełka a mama podała mu jego porcje na talerzyku z psiego patrolu .

Zaczęliśmy jeść więc po śniadaniu pomogłam mamie posprzątać i poszłam ogarnąć salon po naszym noclegu i seansie z wczoraj .

- Ciociu a pójdziemy na plac zabaw do ogródka?- spytał z tą swoją miną której się nie odmawia

Widząc te jego oczka nie mogłam się nie zgodzić.

- Jasne że tak , tylko musimy się przebrać z naszych piżam - od razu się uśmiechnął i biegł w stronę swojego pokoiku

- Tak ciociu szybko - wolał

- Już, już skarbie idę- Śmiałam się bo szybko pobiegł na górę

- Idziesz ciociu, ja czekam - wolał zniecierpliwiony moim ociąganiem

- Tak skarbie - poszłam ze śmiechem bo mały czarodziej się już niecierpliwił.
Po przebraniu Matta i siebie wyszliśmy do ogrodu na plac zabaw który zrobił mój tata i Josh gdy tylko się dowiedzieli o wnuku.

- Idziemy do piaskownicy - spytał

- Pójdziemy tam gdzie masz ochotę

- To najpierw piaskownica - powiedział pewnie i od razu się tam udał

- Tak jest kapitanie - zasalutowałam mu z uśmiechem i poszłam za nim

Przez dobre trzydzieści minut bawiliśmy się w piaskownicy i budowaliśmy zamki nagle usłyszałam pisk Matta myślałam że coś się dzieje więc szybko podniosłam głowę i zobaczyłam tatę z owocami i piciem na tacy którą postawił na stole na tarasie.

- Dziadzia chodź oceniasz zamki- zawołał uśmiechnięty Matt, gdy tylko zobaczył dziadka

- Już idę skarbie - odkrzynął

- Chcesz pić? - spytałam chłopca

- Zaraz tylko niech dziadzia oceni zamki dobrze?

- Dobrze- dałam mu buziaka w czółko i poprawiłam czapkę

- I jak dziadziuś który ci się podoba? - popatrzył na niego

- Wszystkie są piękne- odparł z uśmiechem

- Ten robiła ciocia- pokazał na mój zamek - a te robiłem ja - pokazał trzy kolejne które robił sam

- Piękne- uśmiecha się tato   

- Chcesz owocka  albo pić? - pytam

- Tak truskawki i wodę - odparł

- To chodź skarbie usiądziemy na tarasie zjesz i się napijesz - wystawiłam do niego rękę za którą złapał i poszliśmy na taras

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz