-22-

290 30 19
                                        

Pov Narrator

W samochodzie panowała nieprzyjemna cisza. Napięta atmosfera wisiała w powietrzu. Minęło parę godzin od poranka, a oni już za sobą tęsknią. Lecz są uparci. Nie dadzą za wygraną. Cała ta sytuacja jest zupełnie bez sensowna. Czemu nie mogą po prostu sobie wyjaśnić sprawy kobiety z fotografii? Dlaczego George musi zawsze wynosić złe wnioski z wszelkich sytuacji? Dlaczego Dream nic nie robi?

Kiedy dotarli już do celu, starszy mężczyzna pomógł dwójce wyjąć swoje walizki z bagażnika. Najpotrzebniejsze rzeczy mieli w plecakach przy sobie. W środku zameldowali się, przeszli CHECK-IN, kontrolę dostępu, bezpieczeństwa, a następnie udali się na hale odlotów. Musieli czekać tam przez dosyć długi czas, przez co blondyn poszedł do pobliskiej kawiarenki po słodycze oraz kawę. Zastanawiał się, czy przynieść coś jeszcze swojemu towarzyszowi. Ostatecznie wziął dla niego latte i ciastko czekoladowe, tak na wszelki.

Kiedy dostał swoje zamówienie wrócił się do loży porozstawianych pod ścianami, aby znaleźć swojego klienta, zamulonego na kanapie. Blondyn bezsłownie postawił na stoliku obok niego przygotowany dla niego szybki posiłek, na co ten pokazał na swojej twarzy lekki uśmiech, co do którego dalej nie był pewien czy powinien był okazywać. Następne parę godzin minęło na czekaniu na ich lot do Paryża, dosyć nudno i niezręcznie. 

***** ***

– Widzisz gdzieś nasze miejsca? – zapytał wyższego, ponieważ mu łatwiej jest zobaczyć gdzie znajdują się odpowiednie numery na fotelach ze względu na jego wzrost. To był pierwszy raz kiedy odezwali sie od dłuższego czasu.

– Mhm, tam po lewej, czwarty rząd od końca – powiedział po czym złapał bruneta za dłoń i razem z nim przepchał się przez innych pasażerów. 

Po paru sekundach znaleźli się już obok swoich foteli. Dream przechwycił plecak niższego i umieścił go na górnej półce znajdującej się nad ich głowami, to samo zrobił ze swoim. George bez zastanowienia zajął miejsce przy oknie, a wyższy ściągnął z siebie bluzę, którą położył sobie na kolanach po zajęciu swojego miejsca. Wyłączyli swoje telefony, a samolot po dziesięciu minutach zaczął startować. Silniki były bardzo głośne, raniące w uszy przez co założyli dźwięko-odporne nauszniki, które mieli w planach zdjąć po starcie. 

Już piętnaście minut po wylocie George zaczął czuć się śpiący, dlatego oparł głowę o tył fotela i zamknął oczy. Blondyn po zobaczeniu jak zmęczony jest niższy, sam poddał się senności, układając przenośną poduszkę pod swoją głową i starając się usnąć.

Po długich jedenastu godzinach chłopcy nareszcie znaleźli się w apartamencie, w którym spędzą następny tydzień. Wykończeni marzyli już tylko o tym aby wypocząć w wygodnym łóżku w ich tymczasowych pokojach. Clay zirytowany uciskiem z tyłu głowy ściągnął ze swojej twarzy plastikowy materiał, zważając to, że nie ma już nic do ukrycia przed brunetem. Zatrzymując się w korytarzu spojrzeli się na siebie ze zranionym, zmęczonym wzrokiem. Bez słowa rozłączyli się i poszedli w przeciwne strony, gdzie w prywatnych czterech ścianach mogli przeboleć wszystkie wydarzenia, które bezustannie bębniły w ich umysłach nie mając zamiaru ustać.

Blondyn od razu po zauważeniu łoża znajdującego się na środku pokoju padł na miękki materac plecami, chowając twarz w swoich dłoniach. Miał już tak bardzo dosyć. Tak bardzo, kurwa, dosyć. Ale co, do cholery, mógł zrobić? On tu tylko pracuje. To tylko praca. Dream, to tylko pierdolona praca. Czemu ci tak na tym zależy? Co nie daje ci spokoju? Czemu nie możesz go zaznać?

Nie ważne ile by nad tym myślał, to George. To zawsze on. Nie ważne ile razy próbowałby wyjąć go sobie ze swoich myśli, one zawsze będą nasiąknięte jego głosem, jego ślicznym głosem. Jego uśmiech. I ta jego anielska uroda. Po prostu on.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 20, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BODYGUARD┊DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz