Pov Narrator (Swearing!)
Kiedy George zobaczył, że piątka zbliża się w kierunku jego i jego ochroniarza, przed jego oczami widział horror. Te wszystkie wspomnienia, wszystkie rany i siniaki, całe 2 lata przeleciały mu przed oczami. Nigdy nie cieszył się tak bardzo, niż kiedy ukończył gimnazjum. Były to zdecydowanie najgorsze lata jego życia.
– Hej! Patrzcie kogo tu mamy... leszcz nareszcie sobie kogoś znalazł? – krzyknął Xen podczas stawiania kroków.
– Od zawsze waliło od niego gejozą – powiedział Mateo.
– Uważaj na słowa – odezwał się Dream.
– Bo co nam zrobisz? Poskarżysz się naszej mamie? – zaśmiał się Noah.
– Jestem w stanie zrobić o wiele gorsze rzeczy, jeśli tylko będziesz się o to prosił – odpowiedział, a oni zaczęli huczeć.
– Rycerzyk broni swojego chłopaka? – prychnęła Angela.
– To nie mój chłopak, zazdrosna dziwko – powiedział George.
– Pies nauczył się szczekać? – odpowiedziała.
– Cieszę się, że zauważyłaś swoją zmianę formy – zaśmiał się.
– Przeginasz – powiedział Noah.
Zaczął podchodzić jeszcze bardziej w stronę George'a, aby szarpnąć go i pokazać mu swoją przewagę. Lecz, zanim mogło by do tego dojść blondyn wstał na równe nogi, złapał drugiego mężczyznę za kołnierz i przyszpilił go do drzewa obok.
– Nie dotykaj. Matka nie uczyła, że nie wolno ruszać cudzych rzeczy? – wypowiedział to dosyć spokojnie.
– A więc jednak to twój chłopak? Szkoda, marnujesz się przy kimś takim – Angela obojętnie przewróciła oczami, na co Dream obrócił głowę w jej stronę.
– On przynajmniej coś osiągnął, w przeciwieństwie do ciebie. Zamiast zrobić coś z życiem siedzisz z tymi idiotami i próbujesz komuś udowodnić, że dominujesz ulicami tego miasta – prychnął w jej stronę.
Noah, którego blondyn dalej trzymał za kołnierz wkurzył się, że obraża jego sympatię. Dlatego zamachnął się i pięścią uderzył kawałek jego maski w okolicach policzka. Starszy dosyć porządnie się zdenerwował, przez co dalej trzymając jego kołnierz drugą ręką złapał jego szyje. Zaczął go przyduszać, przez co Xen od razu zareagował. Podbiegł do chłopaka z maską i złapał go za kaptur, ciągnąc mocno w swoją stronę. Dream na sekundę stracił równowagę, lecz po chwili ją odzyskał. Puścił szatyna który upadł na ziemię i obrócił się w stronę czarno włosego. Lekko niższy chłopak próbował uderzyć blondyna, lecz on zatrzymał jego cios. Postawił krok do tyłu i zadał mu obrażenie nogą w bok głowy, przez co drugi również upadł.
Dziewczyny lekko się przeraziły widokiem swoich powalonych przyjaciół, przez co podbiegły do nich. Mateo był zmieszany, nie wiedział co ma zrobić więc po prostu stał w miejscu zszokowany. Nigdy wcześniej nie zdarzyło im się, aby jedna osoba sprawiła taki problem dla dwójki chłopaków, którzy dominowali tu siłą.
– Ty też masz ochotę? – zapytał ironicznie, patrząc na jasnego blondyna.
Niższy nie wiedział jak ma zareagować, więc podniósł lekko dłonie i zaczął się powoli wycofywać. Dream uśmiechnął się na ten widok. Obrócił się w stronę George'a, który wyglądał jakby zobaczył ducha. Nie miał pojęcia, jak blondynowi udało się doprowadzić mężczyzn do takiego stanu.
– Chłopie, jesteś pojebany – odezwała się Sylvee.
– Aw, dziękuje słonko – odpowiedział sarkastycznie – Szczerze, nie mam ochoty się z wami teraz tak pierdolić. Albo wszyscy stąd spierdalajcie tak samo jak zrobił to wasz kolega, albo będzie powtórka z rozrywki. Chcecie tego? – obniżył swój ton i specjalnie im zagroził.

CZYTASZ
BODYGUARD┊DNF
FanficGeorge - sławny model, ikona, oraz idol wielu nastolatków. Osoba znana przez miliardy ludzi. O jego życiu przecież można tylko pomarzyć, prawda? Cóż, tak było, aż do pewnego incydentu. Niebezpieczeństwo się zbliżało, jego rodzice doskonale o tym wie...