Pov George
Wstałem następnego dnia przez budzik telefonu. Znowu do szkoły... wspominałem już kiedyś, że nie lubię chodzić do szkoły? Nie przedłużając, odwróciłem się na swoim łóżku aby móc stanąć na nogi ale... CO ROBIŁ DREAM W MOIM POKOJU? Czemu on tu stoi!? Czy on naprawdę stał tutaj całą noc...? Co jest z nim nie tak, przepraszam bardzo?
– Dzień dobry? Dream, czy ty tu stałeś całą noc? – zapytałem.
– Jest to jedna z możliwych opcji – odpowiedział.
– Człowieku... czy ty w ogóle wiesz co to sen? – zapytałem podirytowany i dalej w połowie obudzony.
– Oczywiście, że wiem – odpowiedział ale dalej ani drgnął.
– Dobra, uh... Mógłbyś wyjść? Muszę się przygotować i ubrać do szkoły – poprosiłem go
– Jasne, zaczekam przez drzwiami – powiedział i wyszedł z mojego pokoju.
– Creep – szepnąłem.
Wstałem z łóżka i podszedłem do swojej szafy, ubrałem się w pierwsze lepsze ciuchy i trochę przeczesałem włosy. Spojrzałem się jeszcze na swoje odbicie w lustrze i było dobrze. Teraz został mi ten cały Dream... co to za imię w ogóle? Jacy normalni rodzice nazywają swoje dziecko 'marzenie'? Najwidoczniej używa pseudonimu... Co moi przyjaciele na to, że mam ochroniarza, huh? Co oni sobie pomyślą... Ugh! To wszystko przez moich rodziców, czemu oni nie potrafią zrozumieć, że sam sobie poradzę? Przecież on do dzisiaj nic nie zrobił! Tylko stoi koło mnie i sprawia mi dyskomfort, żadnej prywatności... Na co on mi się niby przyda, hm? Przecież nic mi nie grozi... może niech mi buty lepiej poleruje. Mniejsza z tym...
Wyszedłem ze swojego pokoju gdzie już czekał na mnie mój ochroniarz. Udałem się po schodach na dół i poszedłem do kuchni, gdzie już czekały na mnie gotowe jajka przygotowane przez naszego kucharza. Przez chwile również się zastanawiałem czy on nic nie je?
– Dream, nie jesteś głodny? – zapytałem.
– Nie, czemu pytasz? – odpowiedział pytaniem na pytanie.
– Może dlatego, że każdy normalny człowiek z rana zazwyczaj je śniadanie? – również bardziej zapytałem niż odpowiedziałem.
– Nie martw się o mnie, nie jestem głodny – odpowiedział.
– Nalegam, zjedz coś może – powiedziałem.
– Nie dziękuję, nie chce sprawiać problemów – odrzekł i delikatnie westchnął.
– No dobrze... skoro tak – powiedziałem i usiadłem do stołu.
Zacząłem jeść i cały czas czułem wzrok na sobie, no cóż, niech się cieszy że dalej jestem miły. Coś czuję, że nie wytrzymam zbyt długo... ale czego się nie robi dla rodziców, huh? Nie ważne... kiedy już zjadłem wstałem i poszedłem na korytarz, ubrałem buty i wziąłem swój plecak z wieszaka... kluczyk! Kluczyk, gdzie jest kluczyk? Zacząłem chodzić po całym domu i wszędzie zaglądać do każdej szafki i półki, gdzie jest ten kluczyk!?
– Czego szukasz? – zapytał się mnie blondyn.
– Kluczyka do szafki – odpowiedziałem krótko.
– Pomóc ci? – zapytał.
– Jeśli możesz – odpowiedziałem i się uśmiechnąłem.
On również mi pomógł szukać, przeszedł korytarz i spojrzał na półkę z kluczykami i złapał jeden w dłonie.
– To ten? – zapytał i pokazał mi MÓJ kluczyk do szafki.
– Ja- JAK? – zapytałem z niedowierzeniem.

CZYTASZ
BODYGUARD┊DNF
Fiksi PenggemarGeorge - sławny model, ikona, oraz idol wielu nastolatków. Osoba znana przez miliardy ludzi. O jego życiu przecież można tylko pomarzyć, prawda? Cóż, tak było, aż do pewnego incydentu. Niebezpieczeństwo się zbliżało, jego rodzice doskonale o tym wie...