ROZDZIAŁ 7

110 5 0
                                        

Siedzieliśmy przy dużym stole konferencyjnym z mężczyzną i kobietą, którzy próbowali zaprezentować na prezentacji pomysł współpracy. Moja szefowa wyglądała jakby uważnie słuchała, a ja miałam wrażenie, że odpłynęła gdzieś daleko.

- Tak, więc chcielibyśmy połączyć nasze produkty, które są wysokiej jakości z pańską marką. Na początek proponowałbym stworzyć perfumy pod nazwą SOREL, które byłyby skomponowane według pani upodobań. Nasza firma ma sześćdziesięcioletnie doświadczenie w tworzeniu niezwykłych zapachów i trafiają do czterdziestu trzech krajów na świecie. - Mężczyzna opowiadał dalej, kiedy drzwi biura się otworzyły i do środka wkroczył dumnym krokiem syn pani Sorel. Uśmiechnął się do mnie, na co zarumieniłam się. Na moje nieszczęście szefowa to zauważyła i przyglądała mi się przez dłuższą chwilę. Speszona odwróciłam wzrok. Nie chciałabym, aby pomyślała, że podoba mi się jej syn.

- Proszę kontynuować. - Wskazał ręką na prezentację. Usiadł naprzeciwko mnie i znowu mi się przyglądał, a ja udawałam, że coś zapisuję. Jego obecność mnie krępowała. Musiałam skupić się na tym spotkaniu i przestać zwracać na niego uwagę.

- Chcemy, aby te perfumy pokochały kobiety na całym świecie. Przygotowaliśmy próbkę o zapachu kwiatowo-pudrowej nuty. - Kobieta podała flakon pani Margaret.

- Stworzyliśmy ją, aby kobieta używająca tych perfum czuła się wyjątkowo i kobieco. - Szefowa powąchała próbkę, nie zauważyłam na jej twarzy grymasu, a to już coś. Następnie podała ją w moją stronę. Trochę mnie zdziwiło, lecz pewnie zaciągnęłam się zapachem. Był to niezwykle aksamitny zapach, o ile można tak go określić z nutką piwonii i konwalii.

- Olivio, co sądzisz o tym pomyśle? - Wyrwał mnie jej głos z zamyślenia. Drgnęłam nerwowo na krześle.

- Uważam, że koncepcja tego pomysłu jest bardzo dobra. Myślę, że będzie to dopełnieniem marki jaką jest Sorel. Każdy flakon powinien określać wyjątkowość tej marki. Ten zapach - wskazałam na próbkę - ma wyjątkowy aromat, przez który masz wrażenie, że obcujesz z naturą. Esencja kwiatów piwonii, róży i konwalii daje połączenie świeżości i luksusu. Podsumowując według mnie ten pomysł może być tym czego potrzebuje marka Sorel. - Wszystkie oczy były skierowane na mnie. Speszona, skierowałam wzrok na swoje notatki. Mężczyzna o imieniu Will pokiwał energicznie głową na znak zgody. Pani Sorel i jej syn patrzyli na mnie z zaciekawieniem.

Resztę prezentacji słuchałam w ciszy i skupieniu, gdzie przedstawiali możliwość stworzenia kremów dla kobiet oraz różnego rodzaju sorbetów do ciała. Co jakiś czas Christian zadawał pytania związane z kosztem produkcji oraz ilością wyprodukowania kosmetyków. Całe szczęście już nikt nie pytał mnie zdanie. Zauważyłam, że moje notatki zawierają cztery strony A4, więc będę miała z czego stworzyć raport.

Po spotkaniu posprzątałam filiżanki po kawie i wróciłam do swojego biurka, aby jak szybciej napisać raport. Kiedy byłam w połowie, szefowa wezwała mnie z powrotem do swojego biura.

Siedziała za biurkiem i rozmawiała ze synem. Wskazała mi miejsce obok Christiana. Zdenerwowana usiadłam.

- Skąd znasz się na zapachach? - Od razu zagadał mnie Christian.

- Kiedy moja babcia żyła, uwielbiała tworzyć własne perfumy. Często spędzałam u niej czas i przedstawiała mi każdy zapach. - Wzruszyłam ramionami. Kiedyś bardzo to lubiłam, lecz kiedy miałam piętnaście lat moja babcia niespodziewanie zmarła nie potrafiłam stworzyć żadnego perfum.

- Jak się nazywała twoja babcia? - Zapytała mnie nieoczekiwanie pani Sorel.

- Isabella Bennett. Po odejściu mojego ojca, babcia bardzo nam pomogła. - Nie wiem po co to tłumaczyłam, ale miałam wrażenie, że tego ode mnie oczekuje.

Sorel HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz