Po przylocie mój telefon oznajmił kilkanaście nieodebranych połączeń i wiadomości od Christiana. Nie czytając, skasowałam je. Przypuszczałam, że dowiedział się, że poznałam prawdę i próbował się wytłumaczyć, lecz dla mnie wszystko było już jasne. Nie chciałam go oglądać i potrzebowałam dystansu między nami, abym mogła przemyśleć wszystko.
Teraz wiedziałam, dlaczego Margaret traktowała mnie inaczej niż resztę pracowników. Limuzyny, spotkania, przejęcie ważnych obowiązków. To wszystko nie było bez powodu. Chciała mnie we wszystko wdrążyć. Nie jestem o to zła, ponieważ wiem, że sama na to zapracowałam, ona tylko dała mi możliwość wykazania się. Najbardziej boli mnie myśl, że Christian był ze mną tylko ze względu na moje udziały. Zarzucałam sobie, że nigdy nie dostrzegłam, że coś jest nie tak. Byłam tak w niego zapatrzona i zakochana jak jakaś małolata, że wyobrażałam sobie rzeczy, które się nie wydarzyły. Myślałam, że nasz ostatni seks coś oznaczał. Jego czuły dotyk i oczy wyrażały jak bardzo jestem dla niego ważna. Lecz to wszystko było fałszem, hipokryzją i intrygą.
Zapłakana wleciałam do domu. Moja mama siedziała na kanapie, jakby na mnie czekała.
- Córeczko! - Łzy pociekły po jej policzkach.
- Dlaczego mamo? Dlaczego mnie okłamywałaś przez tyle czasu? - Powiedziałam ściszonym głosem.
- Chciałam ci powiedzieć, lecz twoja babcia mi zabroniła. Chciała, abyś pokazała Margaret, że jesteś warta tej firmy.
- Mamo, ja już więcej kłamstw nie zniosę. - Rzuciłam się w jej ramiona i rozpłakałam się.
- Już kochanie. Nie płacz. Przepraszam, już nigdy więcej cię nie okłamię. Obiecuję. - Pocałowała mnie w czoło.
- Jak on mógł mi to zrobić? Jak mógł mnie tak złamać?
- Jakiś czas temu z nim rozmawiałam i wydaję mi się, że on o niczym nie ma pojęcia. Rozmawiałaś z nim? - Odgarnęła mi kosmyk włosów za ucho.
- Nie i nie mam zamiaru. Nie interesuje mnie to czy wiedział czy nie. Sam fakt, że nie powiedział mi prawdy jest naszym końcem. Chociaż nie jestem już pewna czy jest co kończyć. - Otarłam łzy i usiadłam na kanapie. Mama podążyła moim śladem.
- Przepraszam cię skarbie. - Powiedziała smutnym głosem. - Nie chciałam, abyś cierpiała. Gdybym wiedziała, że tak to się skończy nie pozwoliłabym ci się w ogóle zbliżyć do tej firmy.
- Ja naprawdę go kocham mamo. - Łzy ponownie zalały moją twarz. Nie widziałam co mam jeszcze zrobić. Nie chciałam go widzieć ani słyszeć jego tłumaczeń. Wiem, że to wszystko co powiedział mi Lucas było prawdą. Nie miałam do tego żadnych wątpliwości.
- Wiem Liv, wiem. Wszystko się ułoży. - Pogłaskała mnie czule po głowie.
- Ja nie chcę już tam pracować. Nie mogę. Nie chce udziałów w tej firmie ani co łączy się z Sorel.
- Rozumiem cię, lecz daj sobie czas. Przemyśl to wszystko i na chłodno podejmij decyzję. Teraz jesteś zła i nie myślisz jasno. - Nie chciałam już więcej myśleć o tej całej sytuacji. To mnie przerastało, więc z głową opartą o mamy kolana zasnęłam.
Obudził mnie czyiś dotyk. Uniosłam zaspane powieki i zobaczyłam twarz Christiana. Chciałam się wyrwać i nakrzyczeć mu twarz, lecz mocniej przycisnął mnie do swojej piersi.
- Ci, uspokój się Liv. Śpij dalej, jutro porozmawiamy. - Odłożył mnie delikatnie na łóżko, nakrył pościelą i wyszedł z pokoju. Z nerwów bolały mnie wszystkie mięśnie i nie miałam siły nawet na niego nakrzyczeć. Zapłakana ponownie zasnęłam.

CZYTASZ
Sorel House
RomanceOlivia Bennett nigdy nie podejrzewała, że jej życie zmieni się w dniu, w którym zostanie zatrudniona w domu mody Sorel House. W dodatku jej nowa szefowa nie ułatwia jej pracy. Pewnego dnia uderzając głową w biurko poznaje przystojnego Christiana Sor...