ROZDZIAŁ 12

108 4 0
                                    

Kolejne tygodnie mijały bardzo szybko. Kimberly po trzech tygodniach nieobecności nie była zbytnio zadowolona, że pani Sorel powierzyła mi zadanie, jakie było tworzenie nowych perfum. Pracowałam w większości na innym piętrze, więc czynności takie jak przynoszenie kawy czy nowych materiałów znów wróciło do jej obowiązków.

Christian od naszej rozmowy nie odezwał się do mnie ani razu. Kilka razy spotkałam go jak wchodził do biura swojej mamy lub mijaliśmy się gdzieś na korytarzu firmy, lecz oprócz krótkiego skinienia głową nic się nie wydarzyło. Starałam się sobie za każdym razem wmawiać, że tak by nic z tego nie było, ponieważ prowadzimy zupełnie inne życie. Mimo to stado motyli odzywało się, kiedy zjawiał się na horyzoncie. Moje ciało działało jak radar na Christiana, ponieważ jeszcze go nie widząc, wyczuwało jego obecność.

Przez ten cały czas udało nam się stworzyć sześć gam zapachowych. Każda była stworzona z myślą o innej kobiecie. Naszym celem było, aby każda z nich czuła się wyjątkowo. Co jakiś czas odwiedzałam Lux Cosmetics, aby mogli mi zaprezentować efekt końcowy. Razem z Margaret świetnie dochodziłyśmy do porozumienia. Miałyśmy podobne upodobania i potrafiłyśmy się dogadać w większości kwestii.

Poznałam w współpracującej z nami firmie, chłopaka o imieniu Denis. Był bardzo sympatyczny i pomagał mi od początku wdrążyć się w całą tą produkcję. Dzięki mojej babci znałam już wiele nut zapachowy, lecz niektóre były dla mnie zupełnie nowe. Dziękowałam jej w myślach za to, że mnie tym zainteresowała, bo teraz bardzo mi się to przydało. Potrafiłam nazwać składniki perfum i dzięki temu mogłam zaimponować mojemu nowemu koledze.

Boże Narodzenie zbliżało się wielkimi krokami i dzisiaj razem z nowo poznanym chłopakiem umówiliśmy się, że wyjdziemy razem do galerii kupić najbliższym prezenty.

Ze względu, że miałam wysoką wypłatę mogłam sobie pozwolić, aby zaszaleć z prezentami. Uwielbiałam sprawiać przyjemność drugiej osobie. Dla mamy wykupiłam bilet do Chicago, by mogła spędzić tydzień ze swoją siostrą. Dodatkowo wykupiłam dla nich całodniowy pobyt w spa, aby w pełni mogły się zrelaksować. Dzięki Denisowi zdobyłam dla Troya VIP-owskie bilety na koncert jego ulubionego zespołu.

- Dzięki, że pomogłeś mi je załatwić. - Pisnęłam radośnie. - Troy będzie do końca życia całował mnie po stopach. - Bilety w lożach VIP-owskich z dodatkiem, że możesz zobaczyć się ze swoimi idolami i z nimi porozmawiać jest ciężko zdobyć. Zazwyczaj zarezerwowane są dla ludzi ze znajomościami, więc cieszę się, że mnie się udało.

- Nie ma problemu. Mój wuja prowadzi firmę, która organizuje tego typu koncerty, więc wiele nie musiałem się natrudzić. - Puścił mi oczko, a ja odruchowo go przytuliłam.

Po kilku godzinach, wyczerpani poszliśmy do restauracji coś zjeść. Byliśmy bardzo głodni, więc wybraliśmy miejsce, w którym nie było dużo ludzi, aby szybciej nas obsłużyli.

- Nie wiem jak wy kobiety, całymi dniami możecie chodzić po sklepach. Czuję się zmęczony jakbym przebiegł maraton. - Jęknął Denis.

- Nie kładź wszystkich kobiet do jednego wora! - Oburzyłam się zabawnie. - Ja najwidoczniej jestem wyjątkiem od reguły, ponieważ na najbliższe miesiące mam dość. Wolę zdecydowanie kupować przez Internet.

- Mów mi tak więcej, a stwierdzę, że jesteś ideałem. - Zaśmiał się.

- Bo jestem. - Wybuchliśmy śmiechem. Przez ostatnie tygodnie bardzo się polubiliśmy. Był bardzo sympatycznym chłopakiem o zielonych oczach. Od razu złapaliśmy kontakt. Najbardziej cieszę się, że polubił Troya i dzięki temu piątki spędzamy na wspólnym oglądaniu filmów. Jutro przypadał taki wieczór i wybór filmu należał do Troya.

Sorel HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz