Miałam tyle pracy, że ledwo miałam czas spotykać się z Christianem. On także miał dużo do zrobienia. Najpierw z sukcesem zakończyliśmy Fashion Week, gdzie byłam dumna z siebie, ponieważ jedna sukienka była moim własnym projektem.
Również udało nam się stworzyć tak jak pierwotnie razem z Denisem zaprojektowaliśmy cztery gamy zapachowe. Pani Sorel była zachwycona naszymi pomysłami i szybko ruszyły do produkcji i sprzedaży, co okazało się trafem w dziesiątkę, ponieważ kobiety pokochały je od razu. Od tego momentu unikałam Denisa jak tylko mogłam.
Lux Cosmetics zaproponował mi pracę na stanowisku dyrektora do spraw zarządzania działem perfumerii, lecz odmówiłam. Gdyby to się wydarzyło dwa miesiące temu, bez wahania bym przyjęła ich propozycję, lecz w tym momencie podobało mi się praca w Sorel House. Gdyby nie to, nigdy bym nie osiągnęła tego wszystkiego. Byłam dumna z siebie, ale także cieszyłam się, że mamę i Troya rozpierała duma.
Coraz szybciej zbliżał się czas wylotu do Paryża. Byłam ogromnie podekscytowana, ponieważ nigdy nie wyleciałam poza granice Stanów Zjednoczonych. Postanowiłam wykorzystać prezent od Troya, robiąc mu niespodziankę niespodziewanie wchodząc do sklepu, w którym pracuje. Z daleka zauważyłam jego sylwetkę, więc cichym krokiem podeszłam do niego i stanęłam za jego plecami. Dłońmi zakryłam jego oczy.
- Zgadnij kto to! - Powiedziałam zmieniając głos.
- Stawiam na kobietę zdesperowaną, która nie wie co zabrać ze sobą na wspaniałe wakacje w stolicy Francji i ma nadzieję, że najlepszy przyjaciel rozwieje jej problem. - Troy głośno się zaśmiał, a ja przewróciłam oczami.
- Skąd wiedziałeś, że to ja? - Stanęłam przed nim i oparłam ręce na biodrach.
- Skarbie, w całym sklepie są lustra. Ledwo przekroczyłaś próg, a cię zobaczyłem. - Puścił mi oczko.
- No tak. - Rozejrzałam się dookoła dla upewnienia. - I nie jestem zdesperowana! - Tupnęłam nogą jak mała dziewczynka.
- Nie denerwuj się. Żartowałem tylko. - Przyjaciel dał mi kuksańca w bok i chwycił za ramiona. - Gotowa?
- Gotowa na co? - Spojrzałam na niego spod byka. Nie wiem co miał na myśli, ale jego mina nie wróżyła niczego dobrego.
- Na totalną metamorfozę oczywiście!
- Czekaj. - Przystanęłam. - Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Ja chcę tylko kupić kilka rzeczy, a nie przechodzić zmiany jak w „Operacja: Stylówa".
- Ha ha ha. Zabawna jesteś. Leć do przymierzalni, a ja zaraz przygotuje dla ciebie kilka kompletów.
Wiedziałam, że moje słowa protestu tak nie podziałają na jego upór, więc zgodnie z jego wskazówkami, udałam się do pomieszczenia, które było przymierzalnią. Cały wyłożony welurem i lustrami bardziej przypominał pokój niż miejsce do przymierzania rzeczy.
Po chwili Troy stanął w progu cały obładowany wieszakami.
- Naszykowałem dla ciebie kilka kompletów, które idealnie sprawdzą się na tygodniu mody w Paryżu. W tym sezonie króluje czerwień, więc mam dla ciebie najlepszą kandydatkę. - Podał mi długą czerwoną sukienkę, która była obcisła jak druga skóra, a dół delikatnie rozkloszowany. Na plecach materiał układał się jakby tworzył fale. Była idealna.
- Wow. Jest cudowna. - Zachwycona przypatrywałam się jej.
- Kiedy ją zobaczyłem, od razu pomyślałem o tobie. Przymierzaj! - Wręczył mi sukienkę oraz buty i torebkę.
Po kilku minutach patrząc w lustro, byłam zachwycona swoim odbiciem. Wyglądałam seksownie i kobieco. Właśnie coś takiego chciałam uzyskać.
- No, no. Ten twój Christian pożre cię żywcem. - Troy poruszał śmiesznie brwiami. Zarumieniłam się. Po przyjeździe z Toronto porozmawiałam poważnie z przyjacielem, że bardzo chce spróbować być z Christianem. Początkowo był negatywnie nastawiony, lecz po wyjaśnieniu mu dokładnie całej sytuacji stwierdził, że cokolwiek postanowię będzie mnie wspierał.
CZYTASZ
Sorel House
RomanceOlivia Bennett nigdy nie podejrzewała, że jej życie zmieni się w dniu, w którym zostanie zatrudniona w domu mody Sorel House. W dodatku jej nowa szefowa nie ułatwia jej pracy. Pewnego dnia uderzając głową w biurko poznaje przystojnego Christiana Sor...