ROZDZIAŁ 18

104 3 0
                                    

Zawsze uważałam, że takie miasto jak Paryż chociaż raz w życiu trzeba odwiedzić i znaleźć jego romantyczną stronę, z której słynie. Długie spacery brzegiem Sekwany przy zachodzie słońca lub poruszanie się wąskimi uliczkami, przy których na rogu czeka klimatyczne paryskie bistro jest dla mnie esencją tej strony.

Teraz, kiedy razem z Christianem przejeżdżamy przez centrum nie potrafię odkleić nosa od szyby. To wszystko jest tak piękne, że mam wrażenie, że śnię. Jeszcze pół roku temu, gdyby ktoś zapewnił mnie, że znajdę się w Paryżu, śmiałabym się do rozpuku.

Jako nastolatka stworzyłam swoją listę miast, w których pragnę się znaleźć. Nie spodziewałam się, że dzięki mojemu chłopakowi w tak krótkim czasie odhaczę już dwa punkty.

- Jakie mamy plany na dziś? - Zapytałam zaciekawiona.

- Najpierw odświeżymy się w hotelu, a później udamy się na pokaz Chanel. Później wybieramy się na bankiet, gdzie poznasz Virginie Viard, która jest dyrektorem kreatywnym marki.

- Żartujesz? - Krzyknęłam zaskoczona. Wiedziałam, że Christian obraca się wśród najlepszych, ale chyba do końca nie byłam tego świadoma na jaką skalę.

- Kochanie, nie żartuję. W ciągu tygodnia poznasz samych najlepszych projektantów mody. Virginie jest dobrą przyjaciółką rodziny. - Patrzyłam lekko oszołomiona na niego. A co, jeśli mnie nie zaakceptują? Będą mnie mieć za nic niewartego uwagi? Christian to dostrzeże i uświadomi sobie, że popełnił błąd wiążąc się ze mną. Nagle posmutniałam, bo prawda uderzyła we mnie wielką siłą. Przecież ja nic nie znaczę w tym świecie. Mój chłopak na każdym bankiecie pojawiał się z inną kobietą, więc wezmą mnie na dziewczynę na chwilę.

- Olivio. Widzę, jak analizujesz i na siłę próbujesz wmówić sobie sobie brak wartości. Jak cię poznają, zrozumieją. Jesteś najpiękniejszą, najsympatyczniejszą i najbardziej utalentowaną młodą kobietą. Tacy ludzie od razu to dostrzegają. Bądź sobą, a reszta sama się ułoży. - Złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

- Naprawdę tak myślisz? - Zapytałam wbijając wzrok w palce.

- Nie okłamałbym cię. - Jego wzrok był szczery, więc uśmiechnęłam się. Ufałam mu i wiedziałam, że proponując mi ten wyjazd był pewien, że nowo poznani ludzie mnie zaakceptują. Mimo wszystko czułam w środku lekkie zdenerwowanie.

Mogłam się spodziewać, że Christian wybierze najbardziej luksusowy hotel w całym mieście. Nasz apartament wychodził z widokiem na wieżę Eiffel. Miał trzy pokoje, dwie łazienki, a wszystko było utrzymane w paryskim stylu. Leżąc w łóżku mieliśmy idealny widok na centrum Paryża.

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w strój, który przygotował dla mnie Paulo. Błękitne spodnie z wysokim stanem i szerokimi nogawkami, biały top, który był wyłożony piórami, a dopełnieniem była marynarka, która była kompletna z dołem. Dobrałam do tego odpowiednią biżuterię i sandałki na wysokiej szpilce.

Kiedy spojrzałam w lustro byłam sama sobą zachwycona. Udało mi się uzyskać makijaż w stylu Kim Kardashian, który jest hitem sezonu, a włosy lekko pofalowane opadały mi kaskadą na plecy, sięgając aż do talii. Czułam się kobieco i śmiało mogłam stwierdzić, że idealnie wpasuje się w tutejszy klimat. Sięgnęłam po buteleczkę z perfum marki Sorel i spryskałam się nią obficie. Wyszykowana wyszłam do głównego pokoju, w którym stał Christian ubrany w czarne spodnie i błękitną koszulę. Rękawy podciągnął do łokci, a dwa pierwsze guziki miał rozpięte. Wyglądał bardzo seksownie. Mój wzrok mnie zdradził, bo podszedł do mnie w kilku krokach.

- Wyglądasz pięknie, Olivio. - Pogłaskał mnie czule po policzku. Czułam, że zaczynam się rumienić. Usłyszeć słowa z ust tak przystojnego mężczyzny to duży komplement.

Sorel HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz