Rozdział 3. - Potrzebujesz podwózki mi amor?

895 30 6
                                    

03.05.2023 - czwartek

Wstawanie nigdy nie było moją mocną stroną, ale od jakiegoś czasu wychodziło mi to lepiej. Gdy na bok odeszły zmartwienia związane z nauką i egzaminem, mogłam w końcu skupić się na sobie i popracować nad moimi słabymi stronami. Zawsze zależało mi na nauce, co zresztą miałam zapewne po moich ambitnych rodzicach, ale spóźnianie się na lekcje było wręcz moją normą. Nauczyciele w liceum nie do końca wiedzieli, jak do mnie podchodzić. W końcu zawsze osiągałam wysokie wyniki, z czego byli ze mnie dumni, ale notoryczne spóźnienia non stop odejmowały mi "punkty". Jednak w końcu dotarłam do momentu, kiedy to moje budziki potrafiły wybudzić mnie ze snu, więc spełniały swój cel. Tej nocy nie spałam zbyt dobrze, bo budziłam się kilka razy i potem nie mogłam ponownie zasnąć. Dlatego, gdy tylko zaszłam do kuchni ubrana już w sportowy komplet, pierwsze co zrobiłam to włączyłam ekspres to kawy, aby przygotować pobudzający napój. W końcu przede mną był poranny trening na siłowni. Zjadłam też lekkie śniadanie i standardowo przygotowałam też jedzenie dla Daisy. Nie chcąc tracić czasu zabrałam moją sportową torbę, klucze, telefon i słuchawki z zamiarem wyjścia z domu.

Droga na pobliską siłownię, na którą zawsze chodziłam, zajęła mi około 10 minut. Na niebie znajdowało się więcej chmur niż zazwyczaj, a pogoda w telefonie sugerowała duże szanse na deszcz. W planie miałam dzisiaj trening górnych partii, które szczerze mówiąc najmniej lubiłam trenować. Uwielbiałam za to skupiać się na nogach. Byłam dosyć niską osobą, bo mój wzrost ledwo przekraczał 160 centymetrów. Zatem moje krótkie nogi chciałam mieć ładnie wymodelowane.

Gdy robiłam przerwę między ćwiczeniami przypomniałam sobie o powiadomieniach, które przyszły na mój telefon, gdy zasypiałam. Przez pośpiech rano totalnie o nich zapomniałam, co postanowiłam naprawić korzystając z czasu chwilowego odpoczynku. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam pierwsze powiadomienie.

"Pedri González (pedri) prosi o zgodę na obserwowanie Ciebie."

Kliknęłam w niebieski przycisk "Akceptuj" i również zaobserwowałam chłopaka. W tym momencie na górze ekranu wyświetliły mi się powiadomienia o wiadomościach od niego, które wysłał jeszcze wczoraj. Weszłam w konwersacje i zobaczyłam wiadomość z linkiem, a pod tą jeszcze jedną. Jej treść mocno mnie zdezorientowała.

pedri:

Cholera, byliśmy raz na plaży i już jesteśmy razem, nieźle;)

Weszłam w link, mając nadzieje, że trochę rozjaśni mi to znaczenie wiadomości.

"Pedri - młoda gwiazda FC Barcelony ustatkował się?

Pedro González, piłkarz, występujący na pozycji pomocnika w hiszpańskim klubie FC Barcelona oraz w reprezentacji Hiszpanii widziany na plaży w Barcelonie z tajemniczą brunetką. Para została przyłapana podczas kąpieli w Morzu Śródziemnym. Reporterzy wychwycili moment, gdy gwiazda Dumy Katalonii nosi wybrankę w ramionach i czule całuje."

Przepraszam co? Całuje?

Pominęłam resztę artykułu, bo wręcz bałam się go dalej czytać i przeszłam na sam dół. Zdjęcia dołączone do wpisu faktycznie przedstawiały moment, gdy chłopak niósł mnie, by chwilę potem wrzucić do wody, jednak tego na zdjęciach nie ma. Za to jedno zdjęcie, zrobione od tyłu, ukazywało nas bardziej do siebie zbliżonych.

Kurwa, to serio tak wygląda. Mam przejebane. Co, jeśli napalone fanki Pedro napadną mnie i zabiją?

Wiedziałam, że w każdym momencie może za brunetem chodzić jakiś reporter, ale naprawdę nie sądziłam, że coś takiego może się stać przy dosłownie pierwszej okazji, kiedy to ja z nim byłam.

LATE NIGHT TALKING | PABLO GAVIRAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz