Rozdział 14. - Nie jesteś pępkiem świata.

864 26 1
                                    

26.08.2023 - sobota

Pierwszym, co poczułam po otworzeniu oczu tego dnia, był przeszywający ból głowy. Wpadające przez niedokładnie zasunięte zasłony światło słoneczne nie polepszało sytuacji. Łóżko po drugiej stronie było puste, a z łazienki dobiegały dźwięki wody uderzającej o kafelki. Na szafce nocnej stała szklanka wody, a obok niej leżało pudełko z tabletkami przeciwbólowymi, więc w duchu podziękowałam Carli, że pomyślała o moim stanie, gdy się obudzę i nie myśląc zbyt wiele, prędko połknęłam tabletkę, popijając ją sporą ilością wody. Dolałam sobie jeszcze dokładkę z butelki, która stała nieopodal. Nieprzyjemne uczucie suchości w ustach zniknęło, przez co czułam się lepiej. Wzięłam w ręce telefon i zaczęłam przeglądać różne media społecznościowe chcąc zabić czas, gdy czekałam na możliwość wzięcia prysznica, który był mi niesamowicie potrzebny. Nie pamiętałam, bym brała go ze sobą z salonu, więc i o tym musiała pomyśleć blondynka. Po kilkunastu minutach drzwi od łazienki delikatnie i powoli się otworzyły.

- Jak tam alkoholiku? - zaśmiała się na mój widok Carla. Nie musiałam sprawdzać, by wiedzieć, że wyglądam jak siedem nieszczęść.

- Nic nie mów, dzisiaj nie piję - wymamrotałam bezsilnie.

- Chyba sobie żartujesz! - odpowiedziała zbulwersowanym tonem. - Wieczorem idziemy do klubu, będziemy dużo tańczyć, więc nie najebiesz się tak szybko.

- Mhm, zobaczymy. Mamy jakieś plany na teraz? - zapytałam, bo nie wszystko pamiętałam z wczorajszego wieczoru. Wiedziałam jedynie, że coś było ustalane, ale szczegóły nie znalazły dobrego miejsca w mojej głowie. To, co pamiętałam idealnie to słowa Gaviry skierowane do mnie, gdy przyszedł do łazienki. To już kolejna rzecz związana z chłopakiem, którą przejęłam się bardziej niż powinnam. Postanowiłam, że muszę spróbować nauczyć się ignorować go na tyle, by jego dziwne zachowania nie działały na mnie. W końcu brunet założył sobie Tindera, więc teorie rodzeństwa nie miały już żadnego sensu i nie mogłam to wykreślić z mojej głowy.

- Zjemy i idziemy na plażę, także ogarnij się i wskakuj w strój kąpielowy - zaświergotała zadowolona i zaczęła pakować różne rzeczy do dużej torby plażowej. Kiwnęłam delikatnie głową i wstałam powoli. Zabrałam z szafy jasny, fioletowy, dwuczęściowy komplet oraz przewiewną sukienkę i skierowałam się do łazienki. Starałam się nie patrzeć na siebie w lustrze. Jedyne, co zrobiłam przed wejściem pod prysznic to rozczesałam włosy, wiedząc, że jeśli tego nie zrobię to później będę miała duży problem. Umyłam się i ogoliłam dokładnie, a na włosy nałożyłam odżywkę. Żałowałam, że nie wzięłam telefonu, z którego mogłabym puścić jakąś muzykę, ale niestety za późno o tym pomyślałam. Wysuszyłam dokładnie ciało oraz posmarowałam balsamem, dzięki któremu moja skóra była jeszcze bardziej gładka, a do tego pachniała cudownie. Ubrałam strój kąpielowy oraz sukienkę. Na głowę założyłam ręcznik, tworząc turban,  by pochłonął wilgoć. Wróciłam do pokoju, ale nie zastałam w nim blondynki, więc odłożyłam piżamę trzymaną w rękach i podążyłam jej śladem.

W kuchni spotkałam Pedriego, który nakładał sobie jedzenie na talerz. W części jadalnianej siedziała Carla, która śmiała się z czegoś, co powiedział Alejandro. Obok nich znajdował się również Pablo, który niezmiennie siedział z nosem w telefonie. Ferran i Sira leżeli na kanapie w salonie, oglądając jakiś film familijny.

Wpierw podeszłam do bruneta, który czekał, aż ekspres wyda jego kawę. Z szafki wyjęłam naczynia oraz sztućce i zaczęłam przygotowywać sobie kanapki.

- Ale cię wczoraj ścięło - odezwał się brunet i skierował we mnie rozbawione spojrzenie. - A przecież piliśmy równo.

Tia... równo.

LATE NIGHT TALKING | PABLO GAVIRAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz