Rozdział 11. - Pakuj się.

890 30 1
                                    

"Obecność".

No oczywiście, że kurwa "Obecność".

Spojrzałam na bruneta, który rzucił mi tylko cwane spojrzenie. Wypiłam całą zawartość kieliszka, wiedząc, że podczas filmu wolę być mniej trzeźwa. Liczyłam, że obejrzymy jakąś komedię, ale czego mogłam się spodziewać, skoro to Pablo wybierał film.

Pierwsze pół godziny było w miarę znośne, z czasem jednak robiło się coraz gorzej. Nie chcąc zbytnio skupiać się na filmie, by zapobiec ewentualnemu zawałowi, próbowałam znaleźć wygodną pozycję. Nie miałam pojęcia, gdzie podział się fotel, który tu wcześniej stał, ale nie zamierzałam drążyć tematu. Jako że nie miałam na sobie butów, położyłam nogi na kanapie i oplotłam je rękoma. Brodę oparłam lekko na kolanach i wróciłam do filmu. Chciałam udowodnić Gavirze, że nie boję się horrorów, choć szczerze mówiąc, zdecydowanie wolałabym być w domu pod kołdrą.

Niestety okazało się, że pozycja, którą przyjęłam nie była zbyt wygodna. Przekręciłam się delikatnie w bok tak, że byłam zwrócona przodem ku moim towarzyszom. Delikatnie wyprostowałam nogi, w nadziei, że miejsca będzie wystarczająco, jednak, gdy musnęłam udo Gaviego, natychmiast je cofnęłam, co zwróciło jego uwagę, na szczęście tylko na chwilę. Próbowałam wymyślić jakąś wygodną pozycję, jednak nie wychodziło mi to za dobrze.

- Co ty się tak wiercisz? - zapytał Pablo, który widocznie zdążył się zdenerwować moimi ciągłymi ruchami.

- Chciałam wyprostować nogi - odparłam łagodnie.

- Uh... daj - westchnął i spojrzał wyczekująco w moją stronę, jednak nie za bardzo wiedziałam, o co mu chodziło.

- Co? - nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Brunet po chwili złapał w swoje dłonie moje kostki i pociągnął w swoją stronę, układając moje stopy na jego kolanach. Spojrzałam się na niego zdziwiona, bo nie spodziewałam się tego, jednak ten tylko kiwnął głową w stronę telewizora. Pedri zdawał się nie zwracać na nas uwagi, co jak później się okazało było spowodowane snem, który go pochłonął.

Reszta filmu minęła mi dosyć szybko. Nie mogłam się na nim nawet dokładnie skupić, gdyż co jakiś czas czułam dotyk chłopaka na moich nogach, który zapewne robił to całkowicie nieświadomie, jednak mnie to w jakiś sposób rozpraszało. Gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe, wstałam z kanapy i spakowałam mój telefon do torebki.

- Będę się zbierać - powiedziałam do Gaviry, który w tamtym momencie się przeciągał.

- Ta, ja też. Tylko go obudzę - mruknął najwyraźniej dość zmęczony, ponieważ ziewnął, czym od razu mnie zaraził. Zawsze mnie zastanawiało, jak to działa.

- To... na razie - pożegnałam się krótko, gdy założyłam buty i otworzyłam drzwi. Ten tylko machnął do mnie ręką, jednocześnie rozbudzając przyjaciela.

Szybko przemknęłam przez ulicę, a kilka chwil później byłam już w swoim pokoju. Na szczęście nie doprowadziłam się do złego stanu alkoholowego, właściwie to nawet nie czułam się jakbym cokolwiek wypiła. Zmyłam makijaż i rozczesałam włosy. Związałam je w luźnego, małego koczka z tyłu głowy i wzięłam szybki prysznic. Na wysuszone miłym ręcznikiem ciało, założyłam moją ulubioną piżamę. Podłączyłam telefon, a gdy miałam już gasić światło, usłyszałam pukanie.

Czy to się stało już jakąś pieprzoną normą? Być może.

Podeszłam do drzwi i uchyliłam je lekko.

- Ty nie miałeś iść do domu? - zapytałam w miarę cicho.

- Miałem, ale zobacz, jaka jest piękna noc - odparł i wskazał palcem na rozgwieżdżone niebo. Kiwnęłam ze zgodą głową, jednak nadal nie wiedziałam, czego chce ode mnie chłopak. W końcu oboje byliśmy zmęczeni. Spojrzałam wyczekująco, chcąc, by ten zdradził cel swojej "wizyty". - Chodź - usłyszałam, gdy odwrócił się tyłem, po czym odszedł i rozsiadł się na kanapie na balkonie. Wzruszyłam ramionami i po prostu cofnęłam się po koc, następnie siadając obok niego.

LATE NIGHT TALKING | PABLO GAVIRAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz