Rozdział 20. - Moja tancereczka!

857 31 4
                                    

Na lotnisku czekała na nas organizatorka, która wynajęła dla nas mały autobus, byśmy mogły szybko dotrzeć do hotelu. Czułam się jak na jakiejś szkolnej wycieczce, patrząc na to, że usiadłam razem z Carlą w tylnej części pojazdu, gdzie już roznosiła się muzyka, a niektóre z dziewczyn zaczynały alkoholizację.

Droga do hotelu nie trwała długo. Miasto w wieczorowych porach nie było zatłoczone, więc jazda była dosyć płynna i przyjemna. Oglądałam Bilbao przez szybę, planując już nocny spacer, gdy dotrzemy na miejsce. Miałam nadzieję, że ktoś również będzie miał na to ochotę, bo o wyjściu samej po ciemku i to jeszcze w obcym mieście nie było mowy.

W końcu autokar zatrzymał się na dosyć sporym parkingu. Zabrałyśmy swoje bagaże i ruszyłyśmy do holu. Pokoje były podzielone już wcześniej, więc od razu dostałyśmy z Carlą swoją kartę.

Hotel nie był tak ekskluzywny jak ten w Miami, ale był starannie wykonany, schludny i z bardzo dobrym standardem. Królowała tutaj biel, zmieszana z drewnem i ciemnym odcieniem zielonego. Z holu można było udać się do restauracji, sali konferencyjnej, siłowni oraz do windy, czy na schody. Był to typowy mały hotelik miejski, w którym warto się zatrzymać na noc lub kilka.

W Bilbao miałyśmy być najdłużej, bowiem pierwszy festiwal miał odbyć się dopiero we wtorek. Na poniedziałek były zaplanowane głównie próby.

- Zanim się rozejdziecie - zaczęła Adriana, zwracając na siebie naszą uwagę machaniem ręką. - Jutro próby zaczynają się o dwunastej, wpierw na salce w hotelu, a wieczorem przejdziemy się na scenę, żebyście mogły zobaczyć, co i jak. Macie stawiać się na próbach w dobrej kondycji i humorze. Nie interesuje mnie to, co robicie resztę czasu. Skupcie się na jutrzejszych próbach. Ostatnie poprawki, szlify. Oczekuję od was pełnego profesjonalizmu, więc nie toleruję spóźnień - zagroziła nam na koniec palcem, ale jej mina nie była groźna. Kobieta wyglądała na sympatyczną. - Ah! Jest możliwość, że jutrzejsze próby będą z wykonawcami, ale to nie zależy ode mnie - dodała, a ja, mimo że przecież wiedziałam, że wreszcie nadejdzie ten moment to wzięłam głęboki wdech. W końcu była szansa, że już jutro poznam Quevedo czy Rosalíę. - Widzimy się jutro o dwunastej - zakończyła i odeszła w stronę recepcjonistki.

Razem z Carlą, Becą i Gabą skierowałyśmy się na schody, gdyż do windy zdążyło wpakować się ze swoimi bagażami już kilka dziewczyn. Miałyśmy pokoje na drugim piętrze, więc nie wydawało to się takie trudne. Niestety takie było, zważywszy na nasze ogromne walizki, które ważyły dosyć sporo, jak na wspinanie się po schodach.

Po chwili odpoczynku w pokoju, zdecydowałyśmy się wspólnie z blondynką na krótki spacer po mieście. Beca oraz Gaba zrezygnowały mówiąc, że chcą się wyspać i nam też to radzą.

Miasto było przepiękne, co sprawiało, że nocny spacer sprawiał nam dużą przyjemność. Widać było, że zbliża się termin festiwalu, bo po ulicach krążyło mnóstwo młodych osób, które zapewne przyjechały z mniejszych miasteczek do Bilbao specjalnie po to.

Byłam na tyle podekscytowana całym tym wyjazdem, że nie skupiałam się na innych rzeczach, bądź... osobach.

Do czasu...

***

19.09.2023 - wtorek - dwa dni później

Poniedziałek był intensywny i emocjonujący. Poznałam wielu artystów, nawet tych, z którymi nie występowałyśmy. Podczas naszych prób przewijali się: Quevedo, Bad Bunny, Rosalia, Daddy Yankee czy nawet Nicky Jam albo Becky G. Atmosfera była dobra, a artyści byli pozytywnie nastawieni do naszych wspólnych występów, mimo że tak naprawdę prawdopodobnie ani razu nie widzieli nas "w akcji".

LATE NIGHT TALKING | PABLO GAVIRAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz