06.08.2023 - niedziela
Otworzyłam oczy, od razu czując potworny ból głowy. W pokoju było na szczęście ciemno dzięki zasuniętym zasłonom. Rozejrzałam się wokół siebie. Leżałam na łóżku, jednak nie pamiętałam, żebym się na nim kładła. Podniosłam się do siadu i zobaczyłam pusty materac leżący na podłodze po prawej stronie naprawdę wygodnego i wielkiego łoża. Poczułam przeogromne pragnienie, więc wstałam z zamiarem skierowania się do kuchni w poszukiwaniu wody. Z dołu słyszałam głosy, więc czym prędzej wyszłam na korytarz nasłuchując, by dowiedzieć się, kogo mogę spotkać na parterze. Od razu rozpoznałam Carlę i Pedro, więc nie skradając się dłużej, zeszłam po schodach.
- Dzień dobry - wymruczałam cicho, wiedząc, że zwyczajnie nie mam siły na nic więcej, niż ciche pomruki. Głowa nie dawała mi spokoju.
- No proszę, śpiąca królewna wstała - odezwał się chłopak, na którego słowa odwróciła się blondynka gwiżdżąc na mój widok. Nie miałam pojęcia, co miała oznaczać jej reakcja.
- Widzę, że Gavi cię oczarował - spojrzała się na mnie z cwanym uśmiechem, a Pedro tylko się zaśmiał. Spojrzałam na nią zdezorientowanym wzrokiem, który miał jej zasugerować rozwinięcie myśli, której ja w tamtym momencie nie rozumiałam. - Chcę wiedzieć, co się wydarzyło tej nocy?
- A co się miało wydarzyć? - dopytałam, próbując zrozumieć, co chodziło tej dziewczynie po głowie.
- Masz na sobie jego koszulkę, a przecież brałaś tutaj swoje ciuchy - podniosła brew, jakby próbując mnie złamać. Spojrzałam w dół i rozszerzyłam oczy, widząc swoje odzienie. Miałam na sobie klubową koszulkę, zapewne z dużym napisem przedstawiającym pseudonim Pablo na plecach. Dyskretnie dotknęłam się po plecach, aby sprawdzić, czy miałam na sobie stanik. Kamień spadł mi z serca, gdy wyczułam pod palcami zapięcie biustonosza. Jednak w dolnym partiach nie miałam żadnych spodenek. Co prawda, koszulka była na tyle długa, że teoretycznie nie były one potrzebne, ale nadal.
Jak ja tego wcześniej nie zauważyłam? I jak w ogóle ta koszulka znalazła się na moim ciele? Gdzie moja sukienka?
Wiele pytań przepłynęło przez moją głowę, na które odpowiedzi znała prawdopodobnie tylko jedna osoba, w tamtym momencie nieobecna.
- Szczerze mówiąc, ostatnie co pamiętam to... - zamyśliłam się na chwilę - ... to, że zmywałam makijaż w łazience, a potem wróciłam do pokoju, żeby się przebrać. Może pomyliłam się i wzięłam jego koszulkę z szafy, zamiast moje rzeczy z torby - sama w to nie wierzyłam, ale chciałam zakończyć temat i domniemania rodzeństwa co do mnie i nieobecnego chłopaka. Luki w pamięci miałam tylko pod koniec imprezy, więc do wydarzeń z basenu, wszystko dokładnie pamiętałam, łącznie z tym jak na początku mi wręcz groził. Musiałam przyznać, że Pedri musiał mieć naprawdę ogromny wpływ na przyjaciela, że ten zmienił swoje podejście i przestał być jego osobistym ochroniarzem. - Poza tym, dzięki za podebranie mi miejsca do spania - zwróciłam się do bruneta oskarżającym tonem, jednak dodałam do tego nutę rozbawienia. Nie chciałam wyjść na jakąś obrażalską, świętą pannę. W końcu najważniejsze było to, że końcowo miałam gdzie spać.
- Gavira się tobą świetnie zajął, więc nie widzę żadnego problemu - wyszczerzył się jeszcze bardziej niż wcześniej, a Carla prawie zakrztusiła się wodą, którą piła. Westchnęłam z niemocą i ruszyłam w stronę blatu, na którym znajdowała się butelka wody. Z wiszącej szafki zabrałam szklankę i napełniłam ją tak bardzo potrzebną mi cieczą. Prędko opróżniłam naczynie czując, że była to niewystarczająca dawka, więc napełniłam je ponownie tym razem pijąc małymi łykami.
- Tak właściwie to, gdzie on jest? - zapytałam, zastanawiając się, gdzie podział się gospodarz. Po ciszy panującej w całym domu wnioskowałam, że byliśmy w nim tylko my.
CZYTASZ
LATE NIGHT TALKING | PABLO GAVIRA
FanficAmanda Hernández Rivera to dziewczyna, która chce jak najlepiej wykorzystać czas, jaki pozostał jej do rozpoczęcia studiów. Liceum to nie był dla niej najlepszy okres, dlatego zaraz po jego ukończeniu postanowiła, że zmieni swój tryb życia i bardzie...