Ból( rozdział12)

18 1 0
                                    

Od paru dni Archer nie odzywa się do mnie tak jak dawniej.Wymieniemy poruzumiewawcze słowa i to tyle.
Gestów czułości nie ma u nas również.
Czasem mam wrażenie że wszystko ma się rospaść...

Teraz jesteśmy w sklepie ,kupując najpotrzebniejsze produkty.

W domu Archer chce mi coś ważnego powiedzieć , nie wiem czego sie spodziewać.

Siadamy na sofie a w oczach Archera jakbym widziała zawiedzenie ? A może mi się tak tylko wydaje??

-Maddy , długo myślałem o naszej relacji, związku,szczerości i doszlem do wniosku ze to nie ma sensu i  przepraszam zrywam z Tobą - mówi do mnie a we mnie coś pęka.
Coś niewyobrażalnie pęka.
Po tylu latach, jak on mógł.

Może to żart ?patrzę a widzę stanowczośc i wiem że nie żartuje.

Wynoś się-krzyczę a do niego jakby to nie docierało.Patrzy na mnie ze wkurwieniem . Takim mocnym.
Łzy lecą wodospadem morze łez.

Nie- odpowiada stanowoczo wkurwiony .

Zrywasz i jeszcze wywalasz mnie z tąd!Bo co?Bo tak ci się spodobało- krzyczę  pakując się

Przepraszam- szepcze

W dupie mam twoje przeprosiny.Po tylu latach....- kręcę głową na boki

Wyszedł.
Po prostu poszedł sobie.
Płaczę.
Boli.
Cholernie niewyobrażalny ból.

---------------------------------------------------
SŁOWA OD AUTORKI
Krótko ale chciałam ten ważny moment wziąść na jeden rozdział.

Ufałam CiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz