Od paru dni Archer nie odzywa się do mnie tak jak dawniej.Wymieniemy poruzumiewawcze słowa i to tyle.
Gestów czułości nie ma u nas również.
Czasem mam wrażenie że wszystko ma się rospaść...Teraz jesteśmy w sklepie ,kupując najpotrzebniejsze produkty.
W domu Archer chce mi coś ważnego powiedzieć , nie wiem czego sie spodziewać.
Siadamy na sofie a w oczach Archera jakbym widziała zawiedzenie ? A może mi się tak tylko wydaje??
-Maddy , długo myślałem o naszej relacji, związku,szczerości i doszlem do wniosku ze to nie ma sensu i przepraszam zrywam z Tobą - mówi do mnie a we mnie coś pęka.
Coś niewyobrażalnie pęka.
Po tylu latach, jak on mógł.Może to żart ?patrzę a widzę stanowczośc i wiem że nie żartuje.
Wynoś się-krzyczę a do niego jakby to nie docierało.Patrzy na mnie ze wkurwieniem . Takim mocnym.
Łzy lecą wodospadem morze łez.Nie- odpowiada stanowoczo wkurwiony .
Zrywasz i jeszcze wywalasz mnie z tąd!Bo co?Bo tak ci się spodobało- krzyczę pakując się
Przepraszam- szepcze
W dupie mam twoje przeprosiny.Po tylu latach....- kręcę głową na boki
Wyszedł.
Po prostu poszedł sobie.
Płaczę.
Boli.
Cholernie niewyobrażalny ból.---------------------------------------------------
SŁOWA OD AUTORKI
Krótko ale chciałam ten ważny moment wziąść na jeden rozdział.
CZYTASZ
Ufałam Ci
RandomMaddy i Archer kiedyś obiecali sobie zawsze sobie ufać i mówić prawdę. Ich miłość była wtedy młodzieńcza a dziś oboje ukończyli 18 lat. Wspierali się na każdym kroku , relacja ta była wręcz idelana. Jednak strach przed utratą bliskiej osoby , szant...