Po wczorajszym dialogu z Archerem zaczęłam dochodzić powoli do wniosku że może nie jest taki winny temu wszystkiemu jak mi się wydaje.
Nie wiem co myśleć
Wnioski mam co chwilę inne i sprzeczne .
Ale teraz winnosc Archera nie jest ważna.
Wazne jest teraz zdrowie Oscara i jego życie , który walczy o nie w pokoju naprzeciwko mnie.
Minuty zamieniły się w godziny.
Mialam wrażenie jakby to trwało w nieskończonośćA co jeśli go nie uratują?...
Takie pytania podczas czekania sobie zadawałam co jeszcze bardziej mnie stresowalo.***
Gdy lekarze wyszli z sali operacyjnej gdzie Oscar był operowany podbieglam jako pierwsza a za nią jego siostra.
Archer podszedł po czasie z widocznym spokojem bądź idealnie maskuje niepokój
-A więc tak Oscar Harrison przeżył ,stan dobry a operacja dobrze trwala - pan lekarz posłał nam uśmiech po czym odszedł
Chwile tak staliśmy w ciszy przetwarzajac te słowa az w końcu u każdego az eksplodowalo szczęście
__________________________________
SLOWA OD AUTORKI
Dajcie znać jak się podobał rozdział (:
Sorki że krótko ale pamiętajcie nie liczy się długość a treść !!!
CZYTASZ
Ufałam Ci
RandomMaddy i Archer kiedyś obiecali sobie zawsze sobie ufać i mówić prawdę. Ich miłość była wtedy młodzieńcza a dziś oboje ukończyli 18 lat. Wspierali się na każdym kroku , relacja ta była wręcz idelana. Jednak strach przed utratą bliskiej osoby , szant...