6•Spacer

2.3K 59 12
                                    

Minęły dwa miesiące od pierwszej imprezy w domu genzie. Po tym wieczorze zaczęłam częściej bywać w domu Genzie. Zaprzyjaźniłam się z Hanią i Bartkiem. Często przyjeżdżałam tam z Natalką, która nie miała prawa jazdy. Zostawałam tam jakiś czas zanim zaczynali nagrywać odcinek, albo zanim ja nie miałam czegoś zrobić w innym miejscu. Przywiozłam Natalkę do Genzie też dzisiaj

- i co? Wcale nie są tacy źli jak o nich mówiłaś - powiedziała Natalka

- Nie są, ale mogli być. Nie ukrywajmy tego, że udają małpy przed kamerami - Odpowiedziałam całkiem poważnie

Dojechałyśmy do domu Genzie. Wysiadłam z auta i weszłam do środka.

- Huniula - powiedziałam wesoło kiedy jako pierwszą osobę zobaczyłam ją.

Uśmiechnęła się do mnie i podeszła się przytulić. Usiadłam na kanapie obok Michała.

- Co dzisiaj robicie? - zapytałam

- chyba mamy coś nagrywać, Natalka zaraz przyjdzie i nam powie - odpowiedziała Hania. I tak jak mówiła zaraz zeszła Natalka

- Dzisiaj nagrywacie kto ostatni opuści ręce wygrywa - krzyknęła stojąc na schodach, tak aby każdy usłyszał - powodzenia! - powiedziała i wróciła na górę

- Dobra to ja wam nie przeszkadzam - powiedziałam i poszłam na górę okupować komuś pokój

W pokoju Hani mieszkał jeszcze Świeży. Wiedziałam że Hania nie miałaby problemu żebym posiedziałabym tam ze dwie godziny, ale nie znałam zdania Świeżego ma ten temat. Więc postanowiłam o kupować pokój Bartka. Usiadłam na łóżku i w sumie to nic nie robiłam przez te dwie godziny. Po nagrywkach przyszedł do mnie Bartek.

- Cześć Bartuś, kto wygrał? - zapytałam kiedy wszedł do pokoju

- Cześć? - powiedział zmieszany odwracając się żeby zobaczyć kto siedzi w jego pokoju - O Mel, co robisz w moim pokoju?

- siedzę, nie widzisz? - powiedziałam z uśmiechem

- Wygrała Julitka, ale byłem w finale - odpowiedział siadając obok mnie na łóżku.

Jeszcze przez jakiś czas rozmawialiśmy właściwie o niczym interesującym. Coś tam sobie odpowiadaliśmy. Za pół godziny miało się ściemniać.

- Idziemy się przejść? - zapytał Bartek

- Tak, chodźmy - odpowiedziałam i wstałam z łóżka.

Brunet otworzył szafę i wyciągnął bluzę, którą dał mi. Ubrałam się w nią i wyszliśmy z pokoju. Szliśmy ścieżką i rozmawialiśmy. Rozmowa była spokojnia, tak ulice o tej godzinie, chociaż ciągle wiał wiatr, który sprawiał, że było zimniej. Szliśmy dalej ulicą, kiedy ktoś przejechał szybko obok nas. Wiatr który zrobił samochód i wiatr, który dalej wiał popchnął mnie na Bartka. Złapał mnie jedną ręką w tali, a drugą za przedramię, ja trzymałam jego ramiona. Wpatrywałam się w jego ciemne oczy, przez światło jakie było o tej porze, jego oczy wydawały się jeszcze ciemniejsze i większe. Zsunęłam jedną rękę z jego ramienia w dół Na klatkę piersiową. Niepewnie przysunęłam twarz do niego, co on również powtórzył. Zachowywaliśmy się jakbyśmy badali teren, bo właściwie tak było. Po chwili poczułam jego usta na moich. Odwzajęmnił pocałunek.

Complications || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz