•36•

1.1K 38 33
                                    

TW:KREW

- Odpierdol się od Mel - powiedział wkurzony Michał po czym zaciągnął się

- Pojebało cię kolego - odpowiedziałem z ironicznym uśmiechem

- Zobaczę, że się do niej zbliżasz, a pożałujesz - powiedział pewnie Michał

- To nie ty ustalasz zasady - odpowiedziałem

- Chcesz się przekonać? - powiedział Michał rzucając na ziemię wypalonego papierosa i nadepnął na niego by go ugasić

Chłopak uderzył mnie na co ja oddałem mu w twarz. Z jego nosa poleciała jedna ciemnoczerwona kropla krwi. Na tym się nie zakończyło, bo tym razem to ja oberwałem z pięści Michała. Raz on, raz ja i tak doszło do tego, że Michał miał siniaka pod okiem, z obydwu jego dziurek nosa powoli spływała krew oraz miał wiele innych zakrwawionych ran na twarzy. Ja wiedziałem tyle, że z nosa też spływała mi krew, bo przetarłem rękął nos. Nie czułem jeszcze żadnych ran. W pewnym momencie uderzyłem Michała tak, że się zachwiał i przewrócił do tyłu. Za nim było okno, które najwyraźniej nie było najwytrzymalszym oknem. Michał złamał szybę swoją głową. Kawałki szkła wbiły się w jego głowę. Dokładnie było widać jak ostre przezroczyste kawałki wystawały z jego głowy między włosami. Jakby to nie było najgorsze Chłopak uderzył o parapet w środku domu, a wystające kawałki albo pokruszyły się na więcej małych kawałków, które również pogarszały stan jego skóry z tyłu głowy, bo rozcinały ją lub mogły wpaść do środka rany, albo większe kawałki robiły rany jeszcze głębsze i poważniejsze niż wcześniej. Wszyscy zaskoczeni takim głośnym hukiem przybiegli na miejsce zdarzenia. Zaraz ktoś zaczął dzwonić po pogotowie. Ja aby nie zemdleć usiadłem na płytkach schodów. Do mnie podeszła zmartwiona Mel

- Bartek co tu się stało? - zapytała siadając obok. Sam jej głos mnie uspokajał.

- Mówił, że mam się do ciebie nie zbliżać, ja coś tam do niego, a on mi sierpa, no to ja mu oddałem - odpowiedziałem opierając głowę o barierkę

- Masz też szkło? - zapytała sprawdzając moje ręce - nie wyjmój tego i nie ruszaj tego, najlepiej nie ruszaj tą ręką - powiedziała dziewczyna kiedy zobaczyła, że kawałek okna wbił mi się w rękę.

Mel siedziała przytulając mnie do czasu kiedy przyszedł do mnie jakiś ratownik medyczny. Wział mnie do karetki i wezwał drugi zespół, bo nie mogą wieźć dwóch pacjentów. Ratownik usztywnił szkło i wrócił do Michała, który leżał w plamie krwi. Był położony na noszach brzuchem, a same noszę były całe czerwone przez ciągle wydostająca się z głowy krew. Z parapetu dużymi kroplami kapała krew na płytki. Wszędzie były kałuże krwi.

- Jak się czujesz? - zapytała lekarka z kolejnej kartetki która przyjechała po mnie

- Źle - odpowiedziałem wstając z krzesła w karetce i poszedłem do karetki obok. Usiadłem w środku i zaraz pojechaliśmy na sygnale. Siedziałem na miejscu w którym powinno się leżeć oparty o ścianę

- Ty się na tym poł- przerwała dziewczyna kiedy kierowca raptownie zachamował. Ja oraz kobieta poczuliśmy przeciążenie na prawo. W tym czasie zachaczyłem o coś szkłem, a ja poczułem jak ono ruszą się w mojej ręce

--------------------------------------------------

Chcieliście klepę, jest klepa, bardzo fajnie, że mam taki dobry temat do opisywania. Dużo lepsze niż jakieś romansy jest opisywanie tryskającej krwi. Dalsze pisanie o tym to sama przyjemność, więc obstawiam, że jutro, a tak właściwie dzisiaj napiszę kolejny rozdział, ale jak zwykle nie obiecuję

Miłego spania widzowie

Complications || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz