1•Randka

4.1K 66 41
                                    

Właśnie miałam wchodzić do domu kiedy po 3 razie szukania kluczy nie było ich w żadnej kieszeni. Mieszkałam na kilka miesięcy z moją siostrą Natalią, na czas kiedy mój dom jest w remoncie. Wychodząc do galerii zapomniałam kluczy, a Natalka poszła w tym czasie do pracy, więc moje klucze są w środku mieszkania. Teraz mam +3 jeżdżenia w tą i z powrotem. Pojechałam do domu Genzie w którym powinna być natalka. Wzięłam jej kluczę i pojechałam do domu przebrać się bo za godzinę byłam umówiona na randkę z moim chłopakiem. Ubrałam się w czarną krótką sukienkę, buty na platformach oraz wzięłam ze sobą małą torebkę aby zabrać telefon i portfel. Pojechałam znowu do domu Genzie aby oddać jej klucze. Na dole byli wszyscy uczestnicy tego  śmiesznego przedstawienia. Natalka siedziała przy stole w jadalni która była połączona z salonem w którym 8 osób przygotowywało się do ich rozpoczęcia nagrywania.

- Cześć Natalka, mam twoje klucze

- Dzięki, jedziesz gdzieś? Bo wyglądasz co najmniej jak szczur na otwarcie kanału

- No, idę z Maksem na randkę

- Uuu z Maksiem, gdzie idziecie?

- Do tej nowej restauracji, podobno mają tam świetne jedzenie, ładny wystrój i miłą obsługę, dla portfelu trochę mniej miło, ale nie chodzę tam codziennie więc mogę nie oszczędzać

- Tylko szkoda że nie oszczędzać będziesz na jego pieniądzach - powiedziała z uśmiechem natalka

- Daj spokój, ja płace za siebie, on za siebie. Jesteśmy już razem więc nie musi robić dobrego wrażenia.

- Będzie chciała, ale dobra, mało ważne. Wrócisz na noc?

- Nie wiem, jak nie będę za bardzo zajęta to może Ci napiszę, ale raczej się nie spodziewaj - powiedziałam po czym wstałam z krzesła - dobra będę już jechać, cześć - powiedziałam spojrzałam się na tą grupę youtuberów, niektórzy patrzyli na mnie. Jakaś  czerwonowłosa i różowowłosa rozmawiającą z brunetem. Oboje na mnie patrzyli i coś szeptali. Słyszałam, że nie ładnie obgadywać. Zaczęłam iść w stronę wyjścia.

- Pa Meeel! - odpowiedziała Natalka

Wsiadłam do samochodu i pojechałam na umówione miejsce. Na miejscu czekał na mnie już Maks. Kiedy mnie zobaczył schował szybko telefon do kieszeni.

- Cześć skarbie, idziemy? - zapytał się przytulając mnie

- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem

Miał coś w sobie, co za każdym razem mnie do niego przyciągało. Czułam się przy nim znacznie lepiej niż przy kimkolwiek innym.  Nie potrafiłam tego wyjaśnić.

Usiedliśmy przy zarezerwowanym stoliku i zamówiliśmy jedzenie. Zjedliśmy nie rozmawiając o niczym szczególnym. Zanim zdążyłam się sprzeciwić, już za mnie zapłacił. Idiota, wiedział że ja chciałam to zrobić. Zaproponował mi abyśmy do niego poszli, nie było szans, że wrócę na noc do siebie.

Complications || Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz