Prolog

122 5 2
                                    

Inazuma Town kiedyś ...

Z perpsektywy Axela

Uwielbiam zabawy ze swoim bliźniakiem . Z nim zabawa jest najlepsza . A co robiłem teraz ? Właśnie szliśmy wspólnie na boisko
- Rany , ale to będzie super - powiedziałem do 8-letniego brata 
- Racja . Tornada ognia ! Rany mega nazwę wymyśliliśmy ,ale z skąd pewność , że uda się nam to za drugim razem ? - spytał mnie idąc z piłką w rękach
- Damy radę i pokażemy tacie dzięki temu , że to wspaniały sport
- Obyś miał racje bo już mam serdecznie dość słuchania jak to ten sport jest głupi - wywrócił oczami znudzony 
Doszliśmy do dość zniszczonego boiska . Czemu zniszczonego ? No dobrze trochę przesadziłem . Jest mocno zaniedbane . Siatki w bramkach zostały potargane , słupki ledwo się trzymają dzięki jakimś starym sznurówkom , murawa ...hm wciąż podmaka i czasem można wpaść do dołka z błotem , a jeśli chodzi o tablice wyników to już dawno ktoś ukradł numerki oznaczające punkty . Choć trybuny , pomimo , że drewniane i skrzypiące da się na nich siedzieć tylko trzeba uważać na mrówki oraz drzazgi . Stanąłem z braciszkiem na środku z piłką . 
- Dobra . Można zaczynać - powiedziałem pewny siebie .
Kiwnął głową i ruszyliśmy obaj przed siebie wspólnie kopiąc piłkę , coraz bardziej przyspieszając tępa . Nagle się zatrzymaliśmy i wykopaliśmy ją w górę po czym ruchami kręcenia wyskoczyliśmy za nią - Tornada ognia ! - krzyknęliśmy obaj gdy nasze płomienne nogi uderzyły ognistymi spiralami piłkę . Poleciała w stronę bramki . Jednak gdy wylądowaliśmy zdziwiłem się widząc jak i mój braciszek , że strzał stracił moc tuż przed wpadnięciem do siatki
- To było dziwne . Jeszcze raz - rozporządził . Zgodziłem się od razu .
Powtarzaliśmy to i powtarzaliśmy .Za każdym razem z tym samym efektem . 
W końcu zdyszani położyliśmy się na murawie . Słońce zachodziło . Rany , ale jestem zmęczony .Wyjąłem z torby wodę i się napiłem , co zrobił także Nick . 
- Czemu to nie wychodzi ? - spytał . Spojrzałem na niego , ale gdy otworzyłem usta , aby odpowiedzieć on wstał i zacisnął pięść na butelce i spuścił głowę zaciskając zęby .  On się pytał siebie ? - to powinno wyjść ! Co jest nie tak w naszych ruchach ? Przecież są skoordynowane idealnie ! - krzyknął spoglądając na piłkę. Podbiegł i kopnął ją bardzo mocno , że trafił w siatkę . Nieźle jak na 8 - latka trafić ze środka murawy na koniec . 
- Nick ? Uda nam się - chciałem go jakoś pocieszyć . - wystarczy trenować i tyle . Zawsze warto walczyć do końca - wstałem i poklepałem go po ramieniu . Spojrzał na mnie smutno ,ale uśmiechnął się lekko po czym kiwnął głową 
- Masz rację . Chce już to umieć . Ten ruch będzie legendą ! 
- Tak wiem braciszku , tak wiem - spojrzałem na piłkę w bramce . Damy radę  . Wierzę w nas . 

Pół godziny później byliśmy już pod domem . Jestem ciekaw czy Julia śpi ? Niedawno wróciła z mamą z porodówki . Weszliśmy do środka . Zdjęliśmy buty i ubraliśmy papcie . Gdy tylko wkroczyliśmy przez wejście łukowe do salonu...
- Cześć ....o nasa mała dzidzia - powiedziałem widząc jak mama kołysze Julie na rączkach
- Axel cichutko - upomniał mnie tata pakując do teczki papiery
- Chodźmy umyć ręce i zjemy kolacje - rzekł szeptem Nick i na palcach wbiegł z powrotem do przedpokoju , a potem słyszałem cichy tupot jak wbiega na górę . Ja za to wpatrywałem się w moją małą siostrzyczkę . Będzie napewno podobna do mamy jak urośnie .
Dałem jej całus w czoło i popędziłem cichutko na górę za bratem . 
Umyłem ręce z nim i poszliśmy wspólnie do kuchni  . Talerz z kanapkami na nas czekał . Mniam .Ogórki i pomidory i ten piękny złoty ser ! 
Zajadliśmy się ze smakiem . 

* Jedzie czas * 

Z perspektywy Nicka 

Z samego rana wstałem i wziąwszy piłkę przebrałem się i wybiegłem z domu . Jeszcze słońce dobrze nie wzeszło  , a ja pędziłem w kapturze w ten wakacyjny dzień po chodniku . Pomimo , że jest lato to rano czuć lekki chłodek . Musze udoskonalić swoje ruchy , aby nasza technika wyszła ..wtedy napewno nam się uda . 
Dobiegłem do miejsca docelowego jakim było wczorajsze boisko . Zerwałem kaptur i zbiegłem prędko na murawę . Położyłem piłkę przed sobą wzdychając . 
- Dobra Nick . Robisz to dla Axela pamiętaj o tym chłopie . 
Jeszcze kilka wdechów i ruszyłem biegiem kopiąc piłkę . Podbiłem ją do góry i wyskoczyłem za nią chcąc kopnąć , ale ...wyszło mi pojedyncze ogniste tornado . Wylądowałem z gracją na ziemi , ale ...no wiem , że sam to nie mam jak zrobić podwójnego..., ale czy ja właśnie wymyśliłem nowy ruch ?! - jeszcze raz - powiedziałem do siebie 
Ćwiczyłem dość długo . Ogniste Tornado o tak . Wychodziło mi idealnie ...no prawie idealnie . Przepalało dziurawą siatkę , a piłka potrzebowała z 5 minut na ostudzenie się .
Spojrzałem na zegarek . 9.00 . Kurcze od 6.00 tu jestem . Przydałoby się coś zjeść . Cóż wrócę do domu . Wziąłem piłkę i popędziłem przez murawę na trawę . Przystanąłem i spojrzałem za siebie . Jutro tu potrenuje z bratem . Ruszyłem dalej . 
Jednak idąc przez miasto nie spieszyłem się jakoś specjalnie . Kopałem przed sobą piłkę patrząc na swoje sznurowadła . Nagle wpadłem na latarnie .
- Ajaj - Pomasowałem czoło i rozejrzałem się za piłką . Turlała się na środek jezdni

Z perspektywy Axel'a

Szedłem przez miasto w poszukiwaniu brata . Jest tyle godzin , a jego nie ma . Mama się martwi bo nie zauważyła , aby szykował coś do jedzenia . 
Rozglądałem się i ...bingo..,ale co on robi ? Wchodzi na jezdnie ? Już miałem do niego zawołać , ale usłyszałem pisk opon . Z drugiej strony jechał driftem jakiś samochód 
- Nic uważaj ! - krzyknąłem ruszając w jego stronę , a on jedynie spojrzał na mnie podnosząc piłkę . Przeniósł wzrok na nadjeżdżający pojazd . Zamknął oczy i ...bam ! 
Stanąłem w miejscu widząc co się stało . Auto zatrzymało się na latarni ..., a mój brat , potrącony i przejechany leżał w kałuży krwi  ! - Nick ! - wrzasnąłem podbiegając . Trzęsącymi rękoma wyjąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie wciąż patrząc na brata . Obok niego leżała piłka . Zaskoczony zauważyłem jak drgającą dłoń położył na niej , ale ześlizgła się przez co lekko odturlała od niego . Zostawił na niej krwawy ślad swojej małej dłoni , nieco rozmazany , ale zostawił - Nick ...nie zamykaj oczu...Nick ? Nick ! 
Zacząłem płakać widząc jak jego powieki opadły . 

Wygasły PłomieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz