Z perspektywy Nicka
Dotarłem na boisko . Jest 7.00 więc na spokojnie mogę tu poćwiczyć . Chłopaki obiecali pomoc więc luzik
- Dobra , to na cztery - rozporządził Joe . Pokiwałem głową . On mnie złapał pod prawe ramię ,a Daniel pod lewę - trzy...czteryyy! - podnieśli mnie na nogi
- Nieźle . Teraz jakoś spróbuje zrobić krok - powiedziałem i całą siłą woli starałem się zmusić nogi do ruchu , ale nic z tego
- Nick to za wcześnie - rzekł David stojąc przede mną ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej
- Jeżdżę na rehabilitację odkąd wpadłem w ten stan . Dobra puście mnie nieco - nakazałem. Oni spojrzeli na siebie z niepewnością , ale zrobili o to o co prosiłem . Nogi mi się trzęsły , ale po chwili upadłem na wózek nieco odjeżdżając do tyłu - jaki czas ? - spytałem Jude'a
- No 3 sekundy - rzekł spoglądając na stoper
- Ok to jeszcze raz - rzekłem pewny siebie .
Z każdym wstaniem starałem się poprawiać poprzednie wyniki .
Jednak po 10 razie opadłem zdyszany , zmęczony na mój wózek
- A ...jak ...teraz ? - wysapałem
- 10 sekund . To bardzo dobry wynik Nick - rzekł z dumą David
- Tak..., ale może być lepszy . Jeszcze raz - chwyciłem się podłokietników
- Oj nie ma opcji - rzekł stanowczo Joe trzymając mnie na miejscu -nie widzisz jak dyszysz ? Nie ma nawet takiej opcji , że ci pozwolimy na to Nick
Wywróciłem oczami
- Nic mi nie będzie Joe . Chce tylko...
- Widzę , że próbujesz wszelkimi sposobami polepszyć swój stan
Cała nasza piątka zwróciła wzrok na trenera Raya .
- My tylko staramy się mu pomóc ...- zaczął David , ale ten straszny facet przerwał mu gestem dłoni
- Bezskutecznie chłopcy . On nie stanie na nogi
Ten chłodny ton..., aż wymiotować mi się chce słysząc go .
- On da radę - fuknął Joe . To mnie cieszy , że oni stoją za mną murem choć nie znamy się jakoś długo
- Zostawcie nas samych jeśli możecie . Idźcie się przebrać . Niedługo trening .
Oni niepewnie popatrzyli po sobie i odeszli z murawy . Spojrzałem za nimi spokojnie po czym przeniosłem wzrok na mężczyznę przede mną patrząc poważnie .
- Coś się stało panie Dark ?
- Czy coś się stało ? Pomyśl czy może sam sobie odpowiesz na to pytanie . Ten list jaki dostałem od twojego brata , plus tu trenujesz wstawanie
Zmarszczyłem brwi . Czyli Axel mu to zaniósł osobiście ?!
- Em...to już nie mogę się pytać o dołączenie do zespołu , a przyjaciele nie mogą mi pomagać w stanięciu na nogi ?
- Posłuchaj mnie uważnie panie Blaze - zaczął wrogim tonem stając do mnie tyłem z plecionymi rękoma z tyłu - na boisku nie ma przyjaźni . Będąc na stadionie czy nawet w szkole oni nie są twoimi przyjaciółmi tylko żołnierzami co mają wykonywać moje rozkazy . Po za budynkiem droga wolna , ale zapamiętaj to sobie - odwrócił się w moją stronę - nie jesteś taki jak oni i na ich poziomie , aby się z nimi zadawać
- Nie panu o tym decydować . To ich wola czy chcą się ze mną przyjaźnić czy nie ! - krzyknąłem z zamachnięciem ręką
- Tak ? Zobaczymy czy nie mi . Chłopcze jak ty mało wiesz . Oni się zmienią nie z własnej woli - rzekł nachylając się w moją stronę . Chciałem odjechać w tył , ale złapał mój wózek na podłokietniki - ale ze strachu - szepnął chłodnym tonem patrząc mi w oczy . Mój strach topił się w jego ciemnych jak smoła okularach . Bił od tego kolesia mocny chłód i złe nastawienie do mnie . Zacisnąłem zęby ze strachu - więc nie wchodź im w paradę jak będą się wspinać po szczeblach sławy . Bo jak znów cię zobaczę , że ich rozpraszasz będziesz miał ze mną do czynienia czy jasno się wyraziłem ? - syknął
Przełknąłem nerwowo ślinę kiwając energicznie głową
- Świetnie . Widzę , że się dogadaliśmy - rzekł puszczając mój wózek i się prostując - mam nadzieję , że to zostanie między nami . Masz unikać z nimi kontaktu czy to jasne ? - zapytał mnie gorzko na co mogłem tylko pokiwać głową ze strachem - i dobrze . A teraz won z boiska . Oni muszą trenować - rzekł i odszedł w stronę wyjścia . Westchnąłem smutno . Nie chce mu się narażać , ale też nie chce z nimi stracić przyjaźni . Kurcze ! I co ja powinienem teraz zrobić ?! Powoli wyjechałem z boiska . Było mi naprawdę smutno . Chyba źle wybrałem , że dołączyłem do Akademii Królewskiej.
Z perspektywy ???
Zmrużyłam oczy i schowałam telefon do torebki . Ten chłopak widać po oczach ma pasję i chęć przyjaźni z zespołem . Ja tego tak nie zostawię . Wzdrygnęłam się gdy poczułam czyjąś rękę na ramieniu
- Ty pewnie kandydatka na menedżerkę do zespołu -rzekł głos za mną. Uspokoiłam oddech . Odwróciłam się do nieznajomego mężczyzny poprawiając czarny kucyk
- Tak . Te korytarze to istny labirynt . Byłby pan tak uprzejmy i mnie zaprowadził do pana Raya Darka ?
- Chodź za mną młoda damo . Nie powinnaś sama się tu plątać
Ruszył przodem , a ja za nim . Przedrzeźniłam go robiąc przy tym głupią minę . Jak ja nie lubię takich gburów . Spoważniałam gdy przechodziliśmy obok jakiś chłopaków . Więc to ten zespół . Spojrzałam przed siebie swoimi błękitnymi oczami . Muszę się dostać do drużyny
Po czasie doszliśmy do wielkich drzwi . Jak miał zapukać ja je otworzyłam i weszłam do środka
- Dzień dobry . Moje uszanowanie - dygnęłam lekko przed trenerem Rayem na co ten spojrzał w moją stronę zniesmaczony
- Panna Linor jak sądzę ?
- Otóż to . To co muszę zrobić , aby dostać tą posadę ?
Oparł się o swój fotel odginając nieco do tyłu
- Najpierw może mały test na twoje zdolności dziewczynko
- Z całym szacunkiem panie Dark , ale nie czytał pan może mojego listu ? W nim były zawarte moje umiejętności - przyznałam dając ręce na biodra
- Jesteś wygadana , ale to za mało jak na menedżerkę Królewskich
- Więc co mogę zrobić , abym się dostała ?
- Najpierw podaj mi ....
- Odpowiednie zasady ? A może szerokości bramek ? To będzie 7, 32 metrów szerokości i 2,44 centymetry wysokości - podałam z lekkim uśmiechem - a jeśli chodzi o czas meczy trwają po 90 minut 45 minut jest pierwsza połowa po czym następuje przerwa trwająca z 15 minut i po niej zaczyna się druga połowa też 45 minut ..- miałam jeszcze mówić , ale dał mi znak ręką więc pomimo , że zamilkłam nagle znów zaczęłam mówić o zasadach jakie panują , aż w końcu wrzasnął na mnie
- Dobrze dość ! -krzyknął patrząc na mnie , a ja z niewinnym uśmiechem zamilkłam - dużo wiesz to prawda . Nawet historie piłki nożnej Akademii Królewskiej co się chwali - przyznał zmęczonym głosem . Oj czuje już smak mojej posady - ale to dalej za mało - odparł . Supe....zaraz za mało ?! Co on powiedział ?!
- Więc co mogę jeszcze zrobić?
Uśmiechnął się złośliwie co mi się niezbyt spodobało .
- Zniszczysz od środka zespół Raimona
Stałam w szoku nie mogąc uwierzyć w to co teraz usłyszałam . Mam nadzieję , że on sobie teraz żartuje ze mnie , ale z plotek słyszałam , że on nigdy nie był typem żartownisia
- Coś nie tak panno Sandy ?
Przełknęłam nerwowo ślinę
- Nie no...gdzie tam - machnęłam ręką
- Dostaniesz tą posadę , ale zniszcz zespół
- Ale...no dobrze . Teraz ?
- Co głupio pytasz ? Pewnie , że teraz ! - krzyknął uderzając pięścią w biurko . Pokiwałam nerwowo głową i wyszłam pośpiesznie z gabinetu .
Oj czarno to widzę...
Tymczasem ....
Z perspektywy Axela
Wzdychnąłem smutno gdy tylko przekroczyłem bramę szkoły . Zapowiada się chyba spokojny dzień . Może dziś ktoś do nas dołączy ? Fajnie by było . Schowałem ręce do kieszeni idąc w stronę schodów
- Axxeeellll! - Usłyszałem krzyk . Spojrzałem na ....no właśnie . W moją stronę właśnie zmierzał uśmiechnięty Mark . Przystanąłem zatem , aby nie musiał biec dalej za mną . W końcu zatrzymał się oczywiście za późno '' włączając hamulce '' przez co obaj wylądowaliśmy na ziemi . Mark na mnie oczywiście . Spojrzałem na niego wzrokiem mówiącym '' Mark no złaź !''. Zszedł pośpiesznie podając mi rękę w geście pomocy . Nie ukrywam skorzystałem z niej od razu - najmocniej przepraszam Axel . Nie wyhamowałem
- Co tak pędziłeś ? Do lekcji jeszcze jest czas przecież Mark
- No tak tak wiem o tym , ale nie mogłem się doczekać , aby znów tu przyjść i zobaczyć czy ktoś się zapisał do drużyny - uśmiechnął się szeroko
- Napewno jeszcze znajdziesz chętnych - odparłem ze spokojem
Pokiwałem głową
- Liczę na to
Weszliśmy oboje do szkoły . Tak . Zapowiada się spokojny dzień
Z perspektywy Sylvii
Byłam zadowolona , że nadszedł następny dzień .
Dwie lekcje , nawet nie wiem jak tak szybko minęły .
Właśnie szłam do domku klubowego ,aby pogadać z Markiem , aż nagle zobaczyłam rozglądającą się czarnowłosą dziewczynę . Podeszłam do niej
- Witaj - przywitałam się - jesteś nowa ? Nie widziałam cię tu wcześniej
- O hej . Tak jestem nowa . Sandy Linor
- Miło cię poznać . Ja to Sylvia Woods . Może pomogę ci...
- Wiesz z papierami dałam sobie radę i mam dojść do klasy jak to było ....., a no tak ! Już pamiętam . 1 A
- To moja klasa . Więc luzik .
- A macie klub piłkarski ?
Pokiwałam głową
- Właśnie szukamy zawodników . Byłabyś chętna do dołączenia ?
- Pewnie ! Z wielką chęcią - uśmiechnęła się życzliwie
Rany jaka miła dziewczyna z niej
- Supcio . To chodźmy do domku klubowego . Poznasz kapitana i trójkę pozostałych graczy - objaśniłam . Widać było , że ją to zaskoczyło
- Trójkę?
- No tak . Jak mówiłam jeszcze zbieramy zawodników .
Pokiwała głową niepewnie
Z perspektywy Axela
Mark objaśniał mi i dwójce chłopakom jak można jeszcze zareklamować nasz klub , aż tu nagle do środka weszła Sylvia
- Cześć chłopaki . Mam dla was nowinę . Ta dziewczyna chce dołączyć do klubu
- Mówisz serio ? - spytał Mark z gigantycznym entuzjazmem . W tej chwili do środka weszła czarnowłosa , piękna dziewczyna . Miała upięte włosy w kok i rozejrzała się swoimi błękitnymi oczami po miejscu , aż one zatrzymały się na mojej osobie .
- Tak . No przedstaw się - odezwała się znów Sylvia na co nieznajoma odwróciła ode mnie wzrok skupiając się na Evansie
- Jestem Sandy Linor . Doszłam dziś do szkoły i chciałabym dołączyć do zespołu...,który widzę , że jeszcze jest w trakcie składania się
- Dokładnie , ale spokojna głowa . Jeszcze trochę i będziemy mieć pełną jedenastkę - dodał z uśmiechem Mark . Cały on . Uwielbia piłkę nożną
Sandy pokiwała głową i spojrzała na mnie kątem oka . Jej kącik ust lekko uniósł się do góry z uśmiechu . Może jest miła ? Ale jak tak to z skąd to dziwne uczucie , że coś jednak jest nie tak . Znów całą uwagę poświęciła Markowi , który zaczął jej wszystko tłumaczyć .
Muszę się o niej czegoś więcej dowiedzieć . Tylko jak ? No właśnie czeka mnie ciężkie zadanie .
*Jedzie czas... *
Z perspektywy Sandy
Po zajęciach w Raimonie udało mi się bardzo prędko dotrzeć do Akademii Królewskiej .
Zobaczyłam jak wychodzą chłopacy z zespołu . Od razu podeszłam
- Hej wy ...zaczekajcie - stanęłam nieco metr od nich
- Tak ? Masz jakąś sprawę ? - zapytał chłopak w dredach
- Tak . Chodzi o waszego Nicka Blaze'a
Widziałam po ich minach , że to ich zaskoczyło totalnie .
- Z skąd go znasz i co się z nim dzieje ? - zadał pytanie chłopak w przepasce na oko - unika nas odkąd zaczęliśmy poranny trening
- Otóż to . Coś wam pokaże , ale nie tu - rzekłam - za mną jeśli chcecie poznać prawdę chłopaki , a tak chyba jest czyż nie ?
Wyszliśmy z terytorium szkoły i dopiero w parku włączyłam filmik pokazując im . Byli bardzo zszokowani tym co usłyszeli . Rozmowa Raya Darka z tym biednym chłopakiem
- Nie no tak nie może być - warknął chłopak z tatuażami na policzkach
- Jak można mu pomóc ? - zagadnął inny
- Poprostu sprzeciwcie się Rayowi i pokażcie , że Nick ma wasze wsparcie potajemne , ale róbcie wszystko tak , aby nikt nie dowiedział się prawdy , a tym bardziej Ray Dark
- Zaraz , a kim ty jesteś ? - zagadnął ten z dredami
- Kimś kto będzie wspierał Nicka i was w czasie gdy Ray Dark będzie chciał wprowadzać swoje niecne plany
- Co takiego ? - zdziwili się chórem . Uśmiechnęłam się lekko i schowałam telefon do torebki zaczynając odchodzić
- Poczekaj ! - usłyszałam krzyk tego z tatuażami. Dogonił mnie i złapał za nadgarstek - kim jesteś i czemu chcesz pomóc ? Powiedz nam proszę jaki masz cel dokładny tej swojej interwencji ? - zadawał pytanie za pytaniem .Westchnęłam i delikatnie wyślizgnęłam rękę z jego uścisku . Podeszłam do niego i szepnęłam jedynie na ucho
- Ściśle tajne - po tym się odsunęłam i prędko odeszłam . Musze nie tylko im pomóc , ale i sobie jak i Raimonowi . Może nie są tak kiepscy ? Hm zobaczymy .
CZYTASZ
Wygasły Płomień
FanfictionPrawdopodobnie 1 część książki o przygodach Axela i jego brata bliźniaka. Część 1 : Wygasły płomień Axel wraz z bratem bliźniakiem żyją w Inazuma Town w dość dużym domu. W dzieciństwie stała się tragedia, która poróżniła chłopców. Co się stanie jak...