Chpater 23 Koniec piłki

14 3 2
                                    

Z perspektywy Axel'a

Nie podobało mi się to . 
Minął miesiąc . Pomagałem w laboratorium nosić w te i wewte rzeczy . 
Nudzi mnie to jak nie wiem co . Eh .
Gdy właśnie niosłem tace z fiolkami zobaczyłem...
-Joe ? - szepnąłem i schowałem się za rogiem . Przecież to bramkarz z zespołu mojego brata . Co on tu robi ? Nie powinno go tu być przecież . Poszedłem za nim bardzo ostrożnie .
Co on tu robi ? Hm . 
Dotarłem za nim do jakiejś sali . Hm . Co to za miejsce ? Schowałem się za filarem . Wyjął jakąś strzykawkę z szafki i napełnił dziwną substancją .Po tym wziął jakiś naszyjnik . Teraz coś zobaczyłem . On ma podobny , ale ze świecącymi na zielono oczkami tego lwa . 
Zakradłem się ostrożnie do niego i odpiąłem mu to . Momentalnie padł na kolana łapiąc się za głowę i krzycząc, ale zatkałem mu prędko usta . Nikt nie może wiedzieć co się stało .
Po chwili spojrzał na mnie spokojniej .
- Joe ? Wszystko dobrze - szepnąłem .
Patrzył nieco z niepokojem , ale pokiwał głową 
- Joe...co tu robisz ? - spytałem zabierając dłoń 
- Nie wiem....dziwnie się poczułem w szpitalu - przyznał wstając ostrożnie i masując czoło - pamiętam jak mi groził ten ich kapitan ...i kazał założyć jakiś naszyjnik .
- Rozumiem...
- A ty co tu robisz  ? - spytał zmieszany 
- Tata....chciał ...,abym pracował dla niego tu ...
- Czyli to twój nowy ojciec....no cóż..widać każdy ma inną rodzinę . Musimy się z stąd wydostać - stwierdził 
- Wiem to . Boje się jednak , że ...
- No proszę . Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw - usłyszeliśmy głos mojego ojca . 
Przytrzymałem Joe'go . Ledwo stał na nogach 
- Daj nam spokój . Czym...czym ty się naprawdę zajmujesz ojcze ? - spytałem drżącym głosem . Jednak on tylko zaklaskał w dłonie . Ochrona nas złapała 
- Zabrać ich do celi 
Obaj poczuliśmy strach na jego słowa .

 Z perspektywy Jason Quiner 

Stałem na korytarzu z rękoma splecionymi z tyłu . Wyprowadzono dwóch chłopców . Znam ich bardzo dobrze .
- Moment - zatrzymałem ochronę i stanąłem przed chłopcami mierząc ich od stóp do głów chłodnym wzrokiem - który to Axel Blaze ? 
- J-ja - powiedział patrząc na mnie zły .
Chwyciłem go podbródek unosząc ku górze 
- Widzisz tu tego chłopca ? - przekręciłem głowę ,aby patrzył na drugiego nastolatka pytając przenikliwie 
- Yhy ...- odparł 
- Już niedługo zobaczysz go w moich szeregach , które niszczą Akademię Królewską , a zwłaszcza Raya Darka - syknąłem i puściłem jego podbródek lekko odpychając - ale na to jeszcze jest czas . Zabrać ich do celi - nakazałem srogo . 
Moi ludzie od razu wykonali polecenie .
- Panie Jason - usłyszałem swoją sekretarkę
- Tak ? 
- A co z Nickiem Blaze'm ? Przekazać ludziom , aby go tu przytransportowali ?
- Nie...nie trzeba takiego pośpiechu . W końcu sam zrozumie jak wielką potęgą dysponujemy - powiedziałem wrednie i poszedłem korytarzem do swojego gabinetu .

* Jedzie czas ....*

Z perspektywy Axel'a 

Mineły dwa tygodnie . Joe'go siłą wyciągali z celi i zabierali na niby jakieś badania . Dość dużo się z nim zakumplowałem od tego czasu . Jednakże gdy wracał po badaniach opowiadał tylko , że wszystko go boli . Nie mówił co konkretnie mu robili . Jednak z dnia na dzień jego jego wygląd ulegał zmianie jak i nieco charakter . 
Gdy była połowa drugiego tygodnia już od tej pory nie dawali go do celi . Czuje , że już jest już w szeregach tego człowieka . Boje się o niego i to bardzo , a tym bardziej o swojego brata i siostrę . Oby nic im nie było .

Z perspektywy Nick'a

Wciąż odwiedzałem Joe'go w jego domu odkąd dowiedziałem się , że on jest u siebie   , ale on z dnia na dzień stawał się coraz bardziej zamyślony .
Dziś w końcu jak miał przyjść do szkoły  po odpoczynku w domu  ,ale go nie ma . Dziwne dość . Obiecał , że przyjdzie ,a tu takie coś eh .
Nagle zawył alarm . Co się dzieje ?!
- WSZYSCY UCZNIOWIE PROSZENI SĄ O STAWIENIE SIĘ NA SALI GIMNASTYCZNEJ . POWTARZAM..- Mówił głos z głośników .
- Nick ! - krzyknął Jude podbiegając - widziałem jak jakaś grupka biegnie do części sportowej . Predko !
Pobiegłem tam z nim. Grupka ?! Kim oni mogą być ?! 

*Tymczasem...

Z perspektywy Jason Quiner

Drzwi zostały otwarte kopniakiem . Najpierw wszedł mój zespół ,a za nim wkroczyłem ja
- Witam Panie Dark . Pana znajomy informował mnie o panu . Pragnę zawiadomić , że już nie jest pan trenerem . - powiedziałem
Dwaj chłopcy stanęli po mojej stronie . Jakże to było zdziwienie Raya widząc swojego bramkarza w uniformie mojej organizacji . On już należy do mnie - coś nie tak Panie Dark ? Chłopak zrozumiał gdzie jego miejsce .

Moi ludzie od razu się z nim rozprawili haha!

Z perspektywy Nick'a

Na miejscu . Zastaliśmy zniszczony gabinet Raya Darka , a jego samego nieprzytomnego
- Kim jesteście wy zakapturzeńcy jedni ?! - warknąłem . Podbiegłem i zerwałem jednemu z nich kaptur - J-joe ?! - cofnąłem się ze strachem jak na mnie spojrzał , jego oczy...kolor czarny ?! Włosy też pociemniałe 
- J-joe ? Ale...co ....
- Drużyno Night Stars zgładzić ich , zgładzić cały zespół królewskich . Nie bierzemy żadnych jeńców - ogłosił gorzko facet co przy nich był .
- Tak jest ! - krzyknęli . Mieli przy sobie zielono czarne piłki . 
- Nie wygląda to najlepiej - przyznałem przybity . Nagle Jude mnie pociągnął mocno za sobą i wybiegliśmy z gabinetu w momencie gdy zaczęli strzelać 
- Co mu się stało ?! Joe , by nigdy nie sprzymierzył się z takim człowiekiem ! 
 Zatrzymałem się nagle patrząc wystraszony na osoby przed nami . To kolejna drużyna ?! 
Miałem z Judem biec w drugą stronę , ale tam doszli tamci . 
- Joe ! Obudź się ! - wrzasnąłem , ale on nie reagował . Zacisnąłem zęby ze złości 
- Nie musisz się tak unosić panie Nick - rzekł ten facet wychodząc nam na przeciw - to koniec piłki nożnej jaką znaliście , to koniec gry w piłkę z radością - powiedział i na ręce wyciągnął zieloną piłkę do nogi . Podrzucił ją . Zaczęła ona lewitować i świecić. Nagle fala z niego zielona poszła . Co to miało być ?! A ten koleś zniknął ! 

*Tymczasem .....

Z perspektywy Hilmana 

Pakowałem akurat na wynos dla pewnej klientki jedzenie do koszyka przed kierownicą roweru gdy nagle dziwna fala przeleciała przez miasto .
Na każdym telebimie , ekranie tv w sklepach , pojawił się jakiś mężczyzna , radia  zaczęły szumieć 
- Mieszkańcy Inazuma Town ! Mieszkańcy Tokio ! Mieszkańcy świata ! Jestem Jason Quiner ! Od dziś wasz nowy światowy król piłki nożnej . Ja od dziś nią rządzę . Zostaną wprowadzone nowe zasady ! Kto się sprzeciwi zostanie ukarany ! - krzyknął . 
Ludzie zaczęli się bać . Zmarszczyłem  brwi . Trzeba uratować piłkę nożną 

( ~od autorki : Tadam??? ~)

Wygasły PłomieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz