Chapter 17 Nowa rodzina

25 3 2
                                    

Z perspektywy Joe'go

Siedziałem z ciocią w salonie trzymając w ręku talerz z czekoladowym budyniem 
- Joe ...posłuchaj . Naprawdę jestem z ciebie dumna , że pokonałeś strach wpuszczając tam tą małą dziewczynkę . Kim ona jest dokładnie ? Nie przypominam sobie , abym jakąś adoptowała , czy nawet , aby była z naszej rodziny 
- To siostra kolegi ze szkoły - mruknąłem dając kęs do ust - mają trudną sytuację w rodzinie i postanowiłem się zgodzić na opiekę nad ich siostrą 
- To szlachetne z twojej strony Joe ...- przerwała widząc , że Julia weszła do salonu
- Mogę też budyniu ? - spytała przecierając oczka zmęczona 
- Pewnie . Przyniosę ci - ciocia wstała kładąc mi ręke na ramieniu przelotem i poszła dalej . Julia za to usiadła obok mnie 
- Joe...dziękuję , że mnie uratowałeś - przytuliła się do mnie 
- Nie ma za co . Przecież nie mogłem pozwolić , abyś spadła prawda ? 
- Tak...a co to za pokój ?Kogo te rzeczy w tej sypialni ? 
- Mojej...siostry...zginęła dawno , ale nie przejmuj się . Ona napewno , by chciała , aby ktoś się zaopiekował jej zabawkami 
- Czyli..m-mogę je wziąć ? - spytała nagle się odsuwając 
-Słuchaj zrobimy tak - usiadłem po turecku odkładając budyń na stoikl kawowy .Wziąłem małą za rączki - będziesz mogła wybrać 10 zabawek , które sobie zatrzymasz oraz kilka ubrań oczywiście jeśli będą na ciebie pasować . Zgoda ? 
- Tak ! Dziękuję ! - skoczyła mi na szyje przytulając . Znów mi błysnął obraz jak Jenny skoczyła mi tak na szyję gdy udało mi się wyjąć z kanalizacji jej lakę , którą szczury ukradły . Była wtedy o rok młodsza ode mnie . Uśmiechnąłem się spokojnie na wspomnienie i na gest Julii . Przytuliłem ją ją równie mocno jak ona mnie
- Nie ma sprawy malutka , nie ma sprawy 

* Jedzie czas ...* 

Z perspektywy Nicka 

Minął tydzień . Codziennie odwiedzaliśmy Julie , dziś przyszliśmy do niej ponieważ mamy dla niej bardzo dobrą wiadomość .
Dotarliśmy do domu . 
Wpuściła nas pokojówka 
- Joe jest na górze z Julią - oznajmiła jakaś blondynka . To chyba jego mama . Nie wygląda na służbę  .
- Jak myślisz czy Julia ucieszy się na wieść o tym , że pojedzie do domu ? - spytał Axel
- Być może . 
Weszliśmy na piętro , od razu usłyszeliśmy radosny śmiech Julii. 
I jest .
- Hej Julia - przywitałem się widząc jak ona bawi się lalkami co grają w piłkę nożną . Ciekawe z skąd ma tyle zabawek ? 
- Nick ! Axel ! - wszystko odłożyła i podbiegła do nas . Przytuliła nas od razu
- Jak się masz nasza siostrzyczko ? Nie rozrabiałaś za bardzo ? - spytał Axel - nie sprawiałaś problemów Joemu ?
- Nic nie robiła . Jest bardzo grzeczna - rzekł King podchodząc - istny anioł - dopowiedział ze spokojnym uśmiechem
- To dobrze . Przyjechaliśmy po nią ponieważ ...pewni ludzie chcą nas adoptować - wyjaśniłem . Julia się odsunęła 
- Co to znaczy apotować ? - spytała zmieszana
- Adoptować - poprawił nasz brat - zamieszkamy z nową rodziną - wyjaśnił - będziemy mieć nowy dom , duży ogród , salon , kuchnię , a ty gigantyczny pokój tylko dla siebie . Co ty na słoneczko ?
- Ale ....co z tatą i mamą? Nie będziemy już z nimi mieszkać ? - spytała bliska płaczu . Joe podszedł do niej 
- Słuchaj.....twoja mamusia będzie cały czas przy tobie o tu - dotknął w miejscu jej serca - będzie się tobą opiekować i cię wspierać jak Jenny mnie 
Hm kto to Jenny ? 
- Czyli...m-mama nie żyje jak twoja siostra ?! - noi łzy lecą po policzkach  ...moment ! On miał siostrę ?!  Więc z stąd te wszystkie zabawki .
- Tak Julio , ale będzie dobrze . Mama będzie wciąć przy tobie - rzekł Axel kucając obok Joe'go ze spokojnym uśmiechem 
- A tatuś ? 
Zagotowało się we mnie , ale musiałem dla niej opanować emocje . Także kucnąłem 
- Już go nie będzie . Tatuś ...jak ci to delikatnie malutka powiedzieć ...Julio ....on wybrał pracę . Powiedział , że woli pracować niż się nami opiekować 
Spuściła główkę w dół i nią pokiwała smutno .
- Hej...będzie dobrze . Napewno ta rodzina jest mega miła - pocieszył ją Joe 
- Są w samochodzie . Nasze rzeczy też . Tylko wystarczy twoje spakować i jedziemy Julio . Będzie dobrze - dałem jej kosmyk włosów za uszko 
- Ale...mogę odwiedzać Joe'go ? 
- No pewnie ....znaczy jeśli on się zgodzi - powiedziałem
- Jasne . Zawsze moje drzwi są otwarte dla ciebie maleńka . Wpadaj kiedy pragniesz . To co moje , to twoje 
Julia przytuliła każdego z nas pokolei
- Pomogę ci się spakować - oznajmił Axel 
- Tak ! - Julia pobiegła do swojej torby 
- Nie zdzwi się jak weźmie 10 zabawek . Pozwoliłem jej zachować - rzekł Joe 
- Masz dobre serce . Dziękujemy za opiekę nad nią - odparł Axel
Ja z Joem wyszliśmy na korytarz i poszliśmy na dół . Podałem mu nasz nowy adres 
- Więc ? Jakie macie nowe nazwisko ? - spytał z ciekawością 
- Navy ( czyt Nejwi )
- No , no . Jakby mi się obiło o uszy .
- Mi nie . Ciesze się z obrotu spraw . Zatem dziękuję i dozobaczenia na treningach Joe - wyciągnąłem do niego rękę 
Kiwnął głową
- Nie ma sprawy . To dla mnie czysta przyjemność zajmować się nią.
Nagle z góry zaczęli schodzić Julia z Axelem .
- No to co ? Jedziemy . Nowa mama dziś podpisze dokumenty - objaśniłem 
- Jedziemy - rzekła Julia - Dziękuję Joe i do kiedyś - uśmiechnęła się i go przytuliła co on odwzajemnił 
-Hola , hola . Ale gdzie to bez prowiantu ? - pokojówka przyszła . Z tego co Julia o niej opowiadała ma na imię Wilma - to dla mojej księżniczki - dała pudełeczko z różnymi ciasteczkami - a to dla całej rodzinki - dała mi na ręce duże pudełko , z niego pachniało ciastami ! Ah piękny zapach 
- Dziękujemy - powiedzieliśmy całą trójką i wyszliśmy z domu Kinga. 
Zaczyna się nowy rozdział w naszym życiu . Wsiedliśmy do czarnego jak smoła samochodu
- To Julia . Nasza siostra - wyjaśniłem gdy zapięliśmy pasy . Ja po prawej przy oknie , Axel po lewej , a Julia po środku . Za kierownicą siedział mężczyzna w nieco siwych włosach i okularach na nosie , na miejscu pasażera za to Brunetka z białymi pasemkami 
- Miło was poznać całą trójką . Mam nadzieję , że będziemy się świetnie bawić - rzekł nowy ojciec i uruchomił silnik . 
Podwiózł żone do domu dziecka , aby podpisała odpowiednie dokumenty , a my sami z nim pojechaliśmy do nowego domu . Byłem tu raz z Axelem ....,ale i tak ta chawira robi na mnie spore wrażenie ! Toż to pałac nie willa czy dom !
Złota brama została otwarta , a my wjechaliśmy do środka . Julia prawie skakała na siedzeniu z ekscytacji .
W końcu zajechaliśmy pod sam dom 
- No .Jesteśmy . Gdy się rozpakujecie zapraszam do salonu ,abym mógł wam podać zasady . W każdym miejscu obowiązują 
- Dobrze 
Wysiedliśmy . Ja trzymałem Julie za jedną rączkę , a Axel za drugą . Z tego pałacu wyszło pełno ludzi . Zaczęli zbierać nasze rzeczy i wnosić do środka 
- Pokażą wam gdzie macie sypialnie 
No...tak . Ich nie oglądaliśmy ,ale mam dziwne przeczucia . 
Weszliśmy do wnętrza budynku . Każde z nas poszło w inną stronę . Tu się da zgubić ! Ale co najgorsze będę daleko od mojego brata i siostry .
Wszedłem do swojej wielkiej sypialni . Ściany były koloru niebieskiego . Na ścianie był duży monitor do grania , niżej klawiatura i myszka ze stosem gier . Pod drugą ścianą duże łóżko , po obu stronach jego szafki nocne . A przy innej ścianie komoda i szafa wnękowa .
Podszedłem do okna i je otworzyłem  . Obok był także balkon . Czemu mamy mieć tak oddalone od siebie sypialnie ? Co oni chcą przez to osiągnąć ? A może jestem przewrażliwiony ? Pewnie tak . Usiadłem na łóżku . Hm . 

Z perspektywy Jasona 

Patrzyłem w ekran na jakim widniała rozmowa z moim przyjacielem 
- Więc dzieciaki już u ciebie są ? - spytał 
- Otóż tak . Sypialnie według twojego życzenia są mega oddalone od siebie . Nie będą mieć tak częstego kontaktu - potwierdziłem .
- Doskonale . O to nam chodzi . Niedługo jeśli się nie posłuchają skłóci się ich , a tak po za tym dobrze wiesz jakie masz zadanie ? 
- Tak Dark wiem . Nie musisz mi o tym przypominać . Axel pomoże potem w zniszczeniu Evansa . Jest za bardzo skory , by zarażać wszystkich radością do piłki 
- Wiem o tym Ray . Luzuj . Będzie dobrze - rozłączyłem rozmowę - doskonale wiem co robić , a ty nie będziesz mi dyktował do czego mam wykorzystać synów . Bój się lepiej o Akademie .  Bo w swoim czasie nie będziesz już miał takiej władzy - powiedziałem do siebie i wstałem od biurka po czym wyszedłem z gabinetu .

Wygasły PłomieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz