Z perspektywy Nick'a
Usiadłem na krześle przy łóżku Joe'go . Jest już po zszyciu głowy i tomografii czy mózg nie został uszkodzony podczas uderzenia . Zacisnąłem pięści na kolanach . Miał lekko podbite oko .
- Przepraszam Joe - szepnąłem - wiem ,że mnie słyszysz chłopie . Napewno już wkrótce się obudzisz
- Nick Blaze ? - usłyszałem głos . Spojrzałem za siebie . Wszedł jakiś lekarz . Nie znam go , ale ...hm
- T-tak . To ja
- Ty znalazłeś Joe'go ? - zadał kolejne pytanie podchodząc gdy zamknął drzwi
- Yhym . Czy on z tego wyjdzie ?
Lekarz stanął nad nim i pogłaskał go po włosach .
- Wiesz , że on jest moim siostrzeńcem ?
Pokręciłem głową
- Dziękuję , że mu pomogłeś . Co dokładnie się stało co ?
- Ja...nie wiem . Znalazłem go tylko tam zranionego - rzekłem niepewnie . Nie wiem na ile mogę mu zaufać
- Napewno tylko tyle widziałeś ?
- No....myślałem , że on chce się ze mną widzieć , a jak przyszedłem tam to zastałem go nieprzytomnego od krwi . Był jeszcze pewien chłopak co poprostu za jego pośrednictwem mnie wciągnąć w pułapkę
- Rozumiem - przytaknął
- Kiedy Joe się obudzi ?
- Jutro rano . Musieli mu podać lek nasenny bo podczas leczenia zaczął się budzić , a to był by dla niego za duży szok
- A kiedy wyjdzie ze szpitala ?
- Napewno nie tak szybko jak myślisz - weszła jakaś kobieta - to jest poważne . Musi zostać na obserwacji długo . Joe nie może wrócić do gry w piłkę dopóki nie poczuje się lepiej - wyjaśniła podchodząc i siadając na brzegu łóżka
- Rozumiem...przepraszam , że go przed tym nie obroniłem ...
- Joe wszystko powie jak się obudzi . Nie martw się tym - pocieszył mnie lekarz - a teraz jeśli możesz wyjść bo musze pobrać krew na badania .
Wyszedłem . Ostatni raz spojrzałem na mojego przyjaciela i wyszedłem z sali .
Objąłem się ramionami . To moja wina . Mogłem go nie zabierać na trening z Lukiem...eh . Pokręciłem do siebie głową i ruszyłem korytarzem szpitalnym . Po chwili dotarłem do wyjścia .
Westchnąłem ciężko .
Wyszedłem ze szpitala
- Wszystko z nim dobrze ? - usłyszałem znajomy głos .
Spojrzałem na Luke'a
- Tia...co tu robisz hę ?
- Wiesz...chciałem cię przeprosić za dziś
- Co ?
- No tak ...źle wyszło . Nie wiedziałem , że oni przybędą . Naprawdę
- Jasne...słuchaj Luke ...ten białowłosy koleś ...
- To kapitan zespołu Dark Lion
- Dobra . Więc...sądzę ,że to on stoi za tym
- Co takiego ? - parsknął śmiechem
- Mówię poważnie . Gdy przybyłem do Joe'go on miał krew na palcach , więc i on zostawił pewien ślad prowadzący do mojej torby . Potem rzucił moim przyjacielem jakby był szmacianą lalką , o szafki . On mu to zrobił
- Nick...nie możesz Petera za to osądzać
- Mogę . Joe się obudzi jutro rano i wszystko powie .
- Nick..ja naprawdę przepraszam . Nie chciałem , aby tak wyszło . Ale jeśli to pomoże porozmawiaj z ...
- Nie chce z nikim rozmawiać . Wracam do domu . Cześć ! - syknąłem i przeszedłem obok niego wściekły .
*Jedzie czas ...*Z perspektywy Joe'go
Jęknąłem przez ból
- Dobrze , że się obudziłeś już - usłyszałem wujka . Otworzyłem oczy . Spojrzałem na niego . Starałem się usiąść ,ale mnie wszystko bolało - nie wysilaj się Joe
- Cześć wujku....co się stało...? - przyłożyłem ręke do czoła . Poczułem szwy
- Tego chciałbym się od ciebie dowiedzieć Joe - usiadł na brzegu łóżka - powiesz mi ? Twój przyjaciel zastał cię tam zakrwawionego
- Przyjaciel ? Dostałem wiadomość od Nicka..., że mamy się tam spotkać - mruknąłem przez maskę tlenową - zdziwiło mnie to , bo tam prawie mieliśmy problemy . Ale poszedłem pomimo wcześniejszej sytuacji i pory wieczornej , ale ....nie było go tam . Chyba . Ktoś mi zatkał usta i wciągnął do łazienki . Uderzył moją głową o lustro , a potem o umywalkę . Więcej nie pamiętam , przepraszam
- Czy to Nick mógłby ci to zrobić?
- N-nie . Wątpię . Jest niższy ode mnie . Nie dał , by rady ,abym był na wysokości jego barków bo wciąż stałem prosto ...
- Nick powiedział , że to ty chciałeś się z nim spotkać
- Co ? - spojrzałem na niego ledwo - to nie prawda . W moim telefonie jest wiadomość od niego - powiedziałem słabo .
- Co dokładnie stało się wczoraj po szkole ?
Westchnąłem
- Poszedłem z Nickiem na boisko , aby pograć z jego przyjacielem, dokładnie to sąsiadem . ...potem jak się przebrałem jako pierwszy i wyszedłem z budynku zobaczyłem zespół z jakim mamy dziś grać . Rozmawiali z nim . Zamknąłem ten budyneczek na zamek i powiedziałem wszystko Nickowi . Udało nam się dzięki kłamstwu wyjść z stamtąd cało .
Wujek pokiwał głową .
- Rozumiem . Czy ...jesteś pewien , że to nie Nick ?
- Nie ...znaczy...nie wiem kto mnie zaatakował...- przerwałem bo wujek wstał . Uważnie go obserwowałem
- Pójdę tylko po kubek z wodą i zaraz wrócę - oświadczył i wyszedł .
Zostałem sam w tym miejscu . Spojrzałem w sufit zamykając oczy . Po chwili jednak usłyszałem otwarcie drzwi . Pewnie pielęgniarka , albo ktoś w gościach .Zmusiłem się , aby spojrzeć . Nikogo nie było . Udało mi się usiąść , ale nagle coś , jakby pasek zacisnęło mi się na gardle . Drapałem i starałem się to jakoś rozerwać
- Joe mam rację ? - spytał znajomy głos
- E..ekhe ...- nie miałem jak odpowiedzieć
- Słuchaj chłoptasiu . Masz mi pomóc do obalenia Raya Darka jasne ? Tym samym zmusisz Nicka Blaze'a do założenia naszyjnika . Czy wyraziłem się jasno ?
Pokręciłem głową . Oczy mi się zamykały , ręce powoli i bezwładnie opadały na dół . Brakowało mi powietrza . Wtedy poczułem rozluźnienie i spadłem z łóżka na plecy . Jęknąłem przez ból . Pomasowałem gardło . Od razu usiadłem biorąc głębokie wdechy . Spojrzałem na sprawce . To ten białowłosy koleś !
- Gadaj - syknął zaciskając rękę na moich włosach i podnosząc przez to moją głowę do góry zmuszając , abym patrzył na niego - zrobisz to co mówię prawda ? Chyba , że wolisz , aby twoim przyjaciołom jak i rodzince coś się stało
Zacisnąłem zęby
- T-tak . Z-zrobię to
Puścił mnie na podłogę
- Świetnie . Dozobaczenia i ani mru mru o tym co tu się działo - wyszedł z sali . Ja ostrożnie usiadłem na łóżku .
- Wróciłem ...Joe ! Mówiłem ci , abyś nie wstawał - podszedł odkładając kubeczek z wodą . Spojrzałem na niego
- Ja...ja poprostu muszę do łazienki
- Rozumiem . Mogłeś poczekać . Chodź . Pomogę ci
Zdjął mi maskę tlenową i odczepił kroplówkę .
Muszę pomóc obalić własnego trenera . Nie mogę w to uwierzyć . Miało być tak pięknie , a jest koszmar ! Jeszcze nie mogę nic nikomu powiedzieć .
* Tymczasem ...
Z perspektywy Axel'a
Doszedłem do szkoły . Westchnąłem smutny . Nick gdy tylko wrócił wieczorem był wściekły . Jestem ciekaw na co i na kogo ? Hm .
- Cześć Axel ! - usłyszałem znajomy głos .
Spojrzałem w kierunku Sandy
- Ta cześć . Co taki humor ? - spytałem poważnie
- Jak to co ? Cieszę się bo pogramy razem w piłkę . Prawda ?
- Em...no tak ...- przerwałem widząc samochód taty . Hm . Co on tu robi ? - poczekaj tu na chwilkę Sandy.
Podszedłem do samochodu
- O co chodzi ? Coś się stało ? - spytałem szeptem
- Wsiądź na chwilę . Chce z tobą porozmawiać
Niepewnie to zrobiłem
- Więc o chodzi ?
- O twojego brata
- O Nicka ? Co z nim ? Coś się stało ?
- Powiedzmy . Nick niedługo zasili mój skład
- Drużyna ? Ty tato prowadzisz zespół ?
- Tak ...,ale to długa historia . Chciałem , abyś i ty zasilił zespół . Ale nie jako zawodnik , ale jako taki pomagier
- Co jak się nie zgodzę?
- Nie masz innego wyboru Axel . Musisz
Nieco mnie zaczął ten koleś irytować
- Nie . Nic nie muszę. Jeśli to tyle to muszę iść. Lekcje czekają - obwieściłem poważnie po czym wysiadłem trzaskając drzwiami . Jeszcze czego . Mam swój zespół ,a to mi się wydaje nieco podejrzane . Spojrzałem przez ramię na samochód i odszedłem w kierunku bramy szkoły gdzie czekała już Sandy .
Z perspektywy Sandy
Axel przeszedł obok mnie dość szybko . Hm .Sądzę , że to wina tego kolesia z jakim rozmawiał . Nie podoba mi się to . Coś wisi w powietrzu . Coś się wydarzy ,ale co ?
Spojrzałam na samochód i podeszłam
- Przepraszam...- zapukałam w szybę
. Opuściła się ona
- Tak ?
- O czym pan rozmawiał z ...ouł..- przerwałam gdy mi prędko założył jakiś naszyjnik . Od razu dziwne uczucie chęci władzy i służenia we mnie wstąpiło
- Przekonaj Axela , aby dołączył do mojej drużyny plus staraj się zachować pozory , że wszystko jest dobrze
- Tak jest proszę pana - powiedziałam bez namysłu i odeszłam w kierunku bramy .
CZYTASZ
Wygasły Płomień
FanfictionPrawdopodobnie 1 część książki o przygodach Axela i jego brata bliźniaka. Część 1 : Wygasły płomień Axel wraz z bratem bliźniakiem żyją w Inazuma Town w dość dużym domu. W dzieciństwie stała się tragedia, która poróżniła chłopców. Co się stanie jak...