Z perspektywy Nick'a
Dyszałem nieco gdy skończyliśmy trening . Napiłem się od razu
- Rany świetnie się bawiłem - powiedziałem zdyszany , na co chłopaki spojrzeli na mnie nieco zdezorientowani - no co ? Powiedziałem coś nie tak ?
- Wiesz...odkąd staliśmy się oficjalnie zespołem są pewne zasady co do piłki nożnej w murach szkoły - rzekł Jude sznurując buty w szatni
- Tak jakie ?
- Pierwsza i najważniejsza zasada piłka to broń - rzekł Joe ściągając bluzę bramkarską
- Druga wygrana za wszelką cenę - dodał David wiążąc swoje włosy w lekki ogonek .
Zmarszczyłem brwi na ich słowa
- Trzecia nie okazywać bólu i słabości wobec przeciwnika - rzekł Daniel
- Ale chłopaki...przecież to tylko gra ....i to bardzo fajna . Wkłada się w nią całe serce przecież - powiedziałem z uśmiechem przykładając dłoń do miejsca gdzie jest serce
- Też tak myśleliśmy - mruknął Jude - ale zasady to zasady . W murach Akademii trzeba się ich słuchać .
Patrzyłem po każdym jak zaczął się przebierać dalej w ciszy . Zmrużyłem oczy i także zacząłem się przebierać . Czemu Dark nie pozwoli im cieszyć się tą cudowną grą ?! Westchnąłem i ubrałem swój mundurek .
Prędko wyszedłem z szatni i poszedłem w stronę części szkolnej . Myślałem , że będzie inaczej .
Gdy tylko dotarłem na szkolne korytarze dogonił mnie David z Joem
- Hej....humor ci się popsuł przez zasady ? - spytał King zrównując ze mną krok
- Nie...znaczy...trochę - mruknąłem
- Nie czytałeś regulaminu przy podpisywaniu zgody ? - zagadnął David , a ja spojrzałem na niego zaskoczony - nie czytałeś tak ?
- Albo nie zauważył - poddał myśl bramkarz
- No ...byłem w emocjach i nic tam nie czytałem tylko podpisywałem tam gdzie było wyznaczone do mojego imienia i nazwiska
- Nawet nie wiesz na co się godziłeś ? Nick ....- David pokręcił głową . Ja jedynie wywróciłem oczami na jego gest
- Spokojnie chłopaki . Jakoś to będzie . Nasz zespół będzie coraz lepszy ! - uśmiechnąłem się pewny siebie
Nagle Joe przystanął
- Mam pomysł
- Jaki niby ? - David i ja spojrzeliśmy na niego zaciekawieni
- Co wy na to , aby podejrzeć trening starszaków ?
- 3 klasistów ? - zdziwiłem się
- No tak . To w końcu kończąca klasa więc już nie będą grać w przyszłym roku . My będziemy ich zastępować - rzekł David
- Chcecie podejrzeć jak grają , aby już teraz poznać idealny styl ? - zagadnąłem na co obaj pokiwali głowami i pociągnęli mnie za sobą .
Starałem się im dotrzymać kroku .
Dotarliśmy do odpowiedniej części szkoły .
- My...tu możemy być ? - spytałem niepewnie
- No oczywiście , że nie - rzekł David z uśmiechem ,ale co nam szkodzi ?
- Hm złapanie ? - dałem im do myślenia
- Spokojnie . - Joe otworzył jakieś drzwi - tędy . Prowadzą na loże dla vipów - wszedł pierwszy , a my za nim . Dokładnie to ja za Davidem bo mnie wyprzedził
W końcu dotarliśmy na samą górę .
Rozejrzałem się . No to jest miejsce dla vipów .Zobaczyłem jak Joe stoi przy szybie zaglądając na dół .
Już miałem podejść , ale nagle ktoś mnie pociągnął za jakąś szafkę
-David...co ...ty ..- zacząłem , ale dał mi palec na usta nakazując cisze . Wyjrzeliśmy spoglądając na przyjaciela . Czemu się tu chowamy ? David chce go wystraszyć czy jak ?
Wtedy wszystko zrozumiałem . Gdy Joe przyłożył ręce do szyby nieco stając na palcach ktoś do niego podszedł od tyłu i zatkał usta łapiąc w talli . Zaczął się szarpać , ale widać , że ta osoba była od niego silniejsza . Kim ten ktoś jest ?!
- Kim jesteś i czego tu szukasz co ? - spytał ten mężczyzna naszego bramkarza zabierając rękę z jego ust
- Ja...tylko...-zaczął King , ale nagle mnie i Davida ktoś podniósł na kołnierze i przez to wisieliśmy nad ziemią
- Szefie . Znalazłem jeszcze dwóch
Uśmiechnąłem się nerwowo
- Em....zapomnieliśmy przepustek vip ?
Tamten koleś jednak popchnął Joego w objęcia jakiegoś kolesia . Typowy ochroniarz . Czarny garniak i ciemne okulary .
- Zaprowadzić ich do celi
- Co takiego ?! - krzyknęliśmy całą trójką jednocześnie.
Jednak nie mieliśmy nic do gadania . Siłą nas wyprowadzono . Przez całą drogę próbowaliśmy się wyszarpać i zwiać oraz także wytłumaczyć , ale wciąż nas uciszano
- Pan Garshield ? - usłyszeliśmy znajomy głos
- Trener Ray - ucieszyłem się w tym samym czasie z chłopakami widząc jego osobę . On jednak spojrzał na nas niezadowolony i przeniósł wzrok na kolesia co jako pierwszy złapał wcześniej Kinga .
- Czemu twoi ludzie prowadzą moich graczy ?
- Graczy ? Włamali się do strefy vip w części gdzie mój zespół miał trening . Uznałem , że to intruzi .
- Przepraszam za nich . Są w pierwszej klasie gimnazjum i nie znają doskonale wszystkich zasad - rzekł chłodnym tonem nasz trener puszczając nam znaczące spojrzenia na co odwróciliśmy wzrok .
- Rozumiem . Proszę ich nauczyć regulaminu - rzekł ostro ten koleś...jak mu ..tam...a ! Garshield .
Kazał nas puścić
- Porozmawiam sobie z nimi . Dziękuję za złapanie ich - rzekł trener Dark .
Tamten odszedł ze swoimi ludźmi
- Mogę wiedzieć co wy wyprawiacie ? - syknął na nas Ray
- No...my ...chcieliśmy podejrzeć jak grają starszaki , aby może się czegoś nauczyć - powiedział Joe ukazując skruchę
- Czy wyście zdurnieli ?! Nie macie takich uprawnień !
- My tylko...- zaczął David
- Wy tylko co ?! - syknął na nas - jak jeszcze raz dostanę na was donos otrzymacie karę i to nie łagodną. Macie farta , że akurat szedłem tym korytarzem bo byście siedzieli dość długo w celi ! - powiedział wściekle patrząc na każdego z nas
- Przepraszamy - mruknęliśmy jednocześnie
- Jazda na lekcje - wygonił nas ręką pokazują korytarz
Od razu pośpiesznie tam poszliśmy .
- Kurde , ale mielibyśmy kłopoty - rzekł David
- I to wszystko przeze mnie - rzekł z poczuciem winy Joe chowając ręce do kieszeni idąc prędkim krokiem .
No trochę była jego wina , ale to my się zgodziliśmy
- Joe nie obwiniaj się. Nikt nie wiedział o tym , że tam jest strefa vip
- Ja wiedziałem - powiedział odwracając wzrok - dużo czytałem o historii Akademii , nawet plany szkoły i nie tylko....eh . Przez moją głupotę mielibyśmy poważne problemy ! - przyspieszył korku przez co ja z Davidem zostaliśmy z tyłu . Spojrzeliśmy na siebie smutno i za oddalającym się przyjacielem .
- No była trochę jego wina - rzekł David
- Ale my się zgodziliśmy na to . On nie chciał źle przecież - broniłem przyjaciela .
David także poszedł prędzej . Zatrzymałem się stojąc sam w ciemnym korytarzu .
- To nie była wina Joe'go - szepnąłem bardziej do siebie .
*Tymczasem ....
Z perspektywy Sandy
Właśnie pomagałam Sylvii powkładać rzeczy do szafki szkolnej
- Hej dziewczyny ! - krzyknął uradowany Mark podchodząc
- Cześć Mark - przywitała się Sylvia
- Hejka Mark - powiedziałam ze spokojnym uśmiechem . Tylko on i Axel znają prawdę o mnie . Oby wszystko było dobrze
- Ale się rozlało prawda ? - Mark podrapał się po karku
- Tak . Ulewa wielka - odparła Sylvia
- Czyli dziś nici z treningu - powiedziałam dając rękę na biodro
- Chyba niestety nie....,ale można spytać czy sala gimnastyczna mogłaby posłużyć jako mini boisko . I tak mamy tylko 4 osobową drużynę
- W sumie racja....
- Hej wszystkim - noi jest Axel . Na szczęście już nieco się polepszyło między nami .
- Cześć Axel - powiedziała jednocześnie Sylvia i Mark
- Sandy mogę z tobą porozmawiać na osobności ? - zagadnął spoglądając na mnie . Hm o czym on chce gadać ?
- W porządku
Tamci odeszli , a ja zostałam sam na sam z tym Axelem . Panowała cisza na korytarzu , tylko z daleka było słychać niewyraźne rozmowy jakiś uczniów , śmiechy i nie tylko .
- Zatem o czym chciałeś porozmawiać ? I to jeszcze na osobności .
- Słuchaj Sandy...chodzi o to ...., że ....chciałbym ci pomóc
- Przepraszam bardzo ? Ale w czym takim ?
- Chodzi o sprawę z Królewskimi
- Em Axel ja dalej nie kumam o co ci chodzi .
- Chce ci pomóc z Rayem Darkiem
- Co takiego ? Ale nie mam zamiaru go słuchać - odparłam . No nie powiem mu prawdy , że czekam , aż zespół będzie już w całości , aby go zniszczyć od środka .
- Napewno ? A kara ? Nie boisz się , że jakąś dostaniesz ?
- Nie boje się . Ray musi teraz skupić się na zespole jaki powstaje więc o mnie zapomni - wzruszyłam ramionami
- A szkoła ? Nie będziesz tęsknić za Akademią ?
- Phi - machnęłam ręką - to nie moja szkoła . Miałam do niej dojść , ale gdy polubiłam to miejsce nie mam zamiaru tam się uczyć więc nic mnie tak naprawdę nie trzyma - odparłam
Pokiwał niepewnie głową
- Poprostu się o ciebie martwię i tyle . Po moim ostatnim wybuchu czuje się mega głupio i chce ci to jakoś wynagrodzić . Pomocą , ochroną....-zaczął wymieniać , a ja podeszłam i dałam palec na jego usta
- Cichutko . Jak będę potrzebowała pomocy to od razu najpierw ciebie o nią poproszę . Jak narazie jej nie potrzebuję więc skończmy temat oki ?
Znów pokiwał głową , a ja powoli odeszłam korytarzem .
Z perspektywy Axela
Patrzyłem za nią . Wszystko wydaje się dobrze układać . Sandy przejrzała na oczy i przestała słuchać Raya Darka , co powiemy reszcie dopiero za jakiś czas , mój brat wrócił do sportu wiec wszystko jest dobrze ....jednak...mam dziwne przeczucie , że coś się może wydarzyć .
Tylko pytanie co ?
*Jedzie czas ...*
Z perspektywy Nick'a
Minęły chyba z dwa tygodnie . I właśnie od tak długiego czasu nie widziałem u Joe'go uśmiechu . Wciąż się obwiniał o to co wcześniej się stało . Jednak nie tylko to mnie martwiło . Także to , że reszta z dnia na dzień coraz bardziej się zamykali ze swoimi radosnymi , miłymi emocjami , a panowały nimi bardziej pewne siebie i wredne charaktery jak i powaga . Śmiali się i cieszyli to prawda ....,ale już w inny sposób . Bardziej...jakby wyrzucili z siebie przeszłość , i byli jakby inną wersją w własnym ciele . Mogłem z nimi normalnie porozmawiać , ale jakoś...jakby stawali mi się obcy . Jakby...chcieli mnie wypchnąć z drużyny , ze swojego kręgu przyjaciół .
Wyszedłem właśnie ze szkoły za nimi . Niby cały zespół ma iść uczcić nowy najlepszy wynik jeśli chodzi o polepszenie wyników treningu ...,ale ...jakoś nie czułem się specjalnie jakoś zaangażowany w zdobycie wyniku .
Przystanąłem patrząc jak odchodzą dalej .
- Nick ?- usłyszałem swoje imię . Zerknąłem spokojnie na Davida , Joe'go i Daniela . Jedynie oni , aż tak się nie pozmieniali .
- Wszystko gra ? Jesteś jakiś przybity od pewnego czasu - powiedział Daniel .
No i to się właśnie najbardziej zmieniło . Joe stał się małomówny i jak już to chłopaki się odzywają , a on milczy .
- Tak....poprostu nie mam ochoty na pizze - odparłem
- Co takiego ? Nie wygłupiaj się Nick . Możemy zamówić co innego - rzekł David zakładając mi rękę na kark
- Nie dzięki - zrzuciłem jego rękę - bawcie się dobrze beze mnie . Muszę iść ....dziś pilnuje siostry w domu . Pa - prędko od nich odszedłem . Jestem dla nich tylko widoczny na treningu i czasem na korytarzu . Nie...nie wiem i nie rozumiem czemu tak nagle się pozmieniali względem mnie . Czy ja może nie zdążyłem z nimi i przegapiłem tą zmianę ? Pokręciłem do siebie głową .
Szedłem dość zamyślony . Jedyne co usłyszałem to głośny klakson i krzyk ...
- UWAŻAJ !
Rozejrzałem się . Moją uwagę przykuła zbliżająca się z zawrotną prędkością ciężarówka . Sparaliżował mnie strach , ale poczułem nagłe i mocne szarpnięcie w bok . Spojrzałem zdezorientowany na czarnowłosą dziewczynę . Hm ..jakbym niby kojarzył . Za mną śmignęła ciężarówka .
- Rany musisz uważać . Prawie byś zginął . Hej słyszysz co do ciebie mówię ? - pomachała mi przed oczami ,ale nie mogłem odpowiedzieć . Jej blask...te ..piękne błękitne oczy i czarne jak węgiel włosy związane w wysoki kucyk...poprostu mnie olśniły ! Czy ja się właśnie zakochałem od pierwszego wejrzenia ?!
Nagle jednak usłyszałem kolejny głos . Wtedy się ocknąłem
- Nick ? Sandy ? Wszystko dobrze ? - spytał mój brat podchodząc
- Tak ...chyba wszystko dobrze . W ostatniej chwili zabrałam go z jezdni bo ciężarówka , by w niego uderzyła i to z wielką prędkością - oznajmiła...Sandy ? Tak widać ma na imię .
- Nick ? Co masz mi do powiedzenia bracie co ? Chciałeś targnąć się na własne życie ?! - krzyknął zdenerwowany Axel
- Nie ...poprostu ...byłem zamyślony bardzo i ...przepraszam - odwróciłem wzrok
- Nick...może wrócimy do domu dobrze ? Sandy ...pouczymy się innym razem dobrze ?- spytał tej dziewczyny . Czyli to ona miała do nas przyjść ?!
- Pewnie ...żaden problem . Dozobaczenia
Gdy odchodziła patrzyłem wciąż za nią
- Nick ? - gdy usłyszałem brata spojrzałem na niego
- No co ?
- Chodźmy już . W domu mi wszystko opowiesz dobrze ?
Pokręciłem głową i go wyminąłem odchodząc .
Z perspektywy Axela
O nie tak nie będzie . Popędziłem za nim doganiając go i zrównałem krok
- Nick ? Czemu nie jesteś z przyjaciółmi ?
On nagle przystanął więc ja stanąłem przed nim na wszelki wypadek zastawiając mu drogę
- Wiesz , że mi możesz powiedzieć .
- Axel...to nie twoja sprawa ...
- Mów . Chce ci pomóc..
- Axel...miałeś racje co do Akademii i co kiedyś mówiłeś - powiedział . Byłem zaskoczony jego nastawieniem
- O czym ty gadasz ?
- Chłopaki mają mnie gdzieś . Zmienili się nie wiem czemu i nawet tego nie dostrzegłem kiedy...ja...już nie mam tam przyjaciół
To musiało go boleć , widać było jak z trudem wypowiada te słowa .
- Nick ...oni napewno dalej cię lubią i chcą się przyjaźnić. Musicie dać sobie więcej czasu . W końcu...to twoja pierwsza szkoła ...i ...
- Axel - przerwał mi stanowczo - to nie dla mnie . Piłka bez radości ? - pokręcił głową .
Widziałem jego wielki smutek
- Nick...to co zamierzasz ?
- Albo odejdę od zespołu zostając w Akademii , albo przepisze się do Raimona . Obie opcje są dobre - powiedział patrząc mi w oczy bez emocji .
Byłem w szoku
- Chcesz mi pomóc tak ? To pomóż mi zadecydować , którą z tych dwóch opcji wybrać , która będzie najlepsza .
Stałem w milczeniu .
CZYTASZ
Wygasły Płomień
FanfictionPrawdopodobnie 1 część książki o przygodach Axela i jego brata bliźniaka. Część 1 : Wygasły płomień Axel wraz z bratem bliźniakiem żyją w Inazuma Town w dość dużym domu. W dzieciństwie stała się tragedia, która poróżniła chłopców. Co się stanie jak...