Z perspektywy Nicka
Gdy tylko wróciłem do domu od razu zamknąłem się w swoim pokoju . Dark dał mi dużo do myślenia . Eh . Pokręciłem głową do siebie i podjechałem do łóżka . Ray będzie napewno ich pilnować . A co jeśli oni go posłuchają ? Albo co gorsza udawali tylko miłych , a teraz ukażą swe prawdziwe oblicze ?
Wzdychnąłem i się lekko podniosłem na rękach na podłokietnikach , aby się przenieść na łóżko , ale wózek zaczął mi się oddalać
- nie ...nie teraz ...- szybko upadłem na wózek . Kurde i co ja mam zrobić ?! - dobra ! Dasz sobie radę Nicki - znów spróbowałem . Zaśmiałem się nerwowo do siebie gdy udało mi się postawić nogi na podłodze - tak ! Haha ! Udało się...oouł...nie ...nie moment - zacząłem mówić do siebie gdy wózek odjeżdżał , po chwili padłem na plecy , a wózek odjechał uderzając regał z książkami i nie tylko - no litości - jęknąłem i zakryłem się ramionami widząc jak z regału zaczęła się zsuwać rafandynka . A może....starałem się jakoś rękami odsuwać . Trudno to szło gdy nie można poruszać nogami . Nie chce dostać tym szkłem w głowę
Zacisnąłem oczy gdy to spadło ,ale nie usłyszałem roztrzaskania . Otworzyłem oczy . Spadła na wózek . Odetchnąłem z ulgą kładąc się na plecach . Czy chłopaki z Królewskich serio udają tą przyjaźń ? Eh sam już nie wiem .
Podniosłem się na rękach i złapałem ramy łóżka podciągając się do niej .Udało mi się wejść na łóżko . Coraz bardziej boje się o moją znajomość ze Królewskimi .
Godzine później nadszedł czas kolacji . Jestem mega głodny .
Wszyscy byliśmy przy stole . Już miałem wziąć kęs kanapki z dżemem , ale rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi .
- Pójdę otworzyć - zadeklarowała mama i wyszła z kuchni . Po chwili jednak wróciła z ...no to chyba są jakieś żarty ! Co Ray Dark robi u mnie w domu ?!
- Dobry wieczór . Mam nadzieję , że nie przeszkadzam . Chciałbym porozmawiać z Nickiem na osobności jeśli oczywiście to nie problem
Przełknąłem nerwowo ślinę . Najpierw mnie komentuje , zakazuje przyjaźni , a teraz nagle chce pogadać miło ?! Coś mi tu porządnie nie pasuje
- No pewnie...Nick...- mama kiwnęła do mnie miło głową .
Ostrożnie wyjechałem zza stołu i pojechałem do swojego pokoju .
Tam Dark zamknął drzwi
- Więc o czym pan chce ze mną porozmawiać po tamtej akcji na boisku ? - spytałem nieco pewny siebie . Nie dam mu się zastraszyć we własnym domu !
- O czym ? Podobno jesteś na grupie piłkarskiej , widziałem ich wiadomości . Próbujesz wszczynać bunt w mojej drużynie - powiedział gorzko - powiedziałeś im o naszej rozmowie na boisku
- Bunt ? Ale ja im nie mówił nic...- przerwałem bo chwycił mój wózek
-Za głupka mnie masz ? Od kogo niby by to wiedzieli co ? - syknął przybliżając twarz do mojej - jeszcze raz zobaczę tego typu wiadomości , a postaram się , aby twojej siostrzyczce lub komuś z rodzinki się stało . Czy wyraziłem się jasno ?
Przełknąłem nerwowo ślinę . Pokiwałem głową nerwowo
- Świetnie - puścił mój wózek - mam nadzieję , że ta rozmowa tym razem zostanie między nami , a nie jak tamta , że wypaplałeś wszystko
- Ale ...to nie ja...
- Nie kłam bo się bardziej pogrążasz .Smacznego - rzucił chłodno i wyszedł z mojego pokoju . Potem słyszałem jak tam mówi dowidzenia , a po tym do mojego pokoju wszedł Axel .
- Wszystko gra ? O czym z nim rozmawiałeś ?
Spojrzałem na brata i wyminąłem go zamyślony . Ktoś tamtą informację podał za mnie !
Z perspektywy Axela
- czy on mnie właśnie olał ?! - spytałem zaskoczony siebie po czym wróciłem do kuchni . Coś się musiało stać . Tylko , że Nick nie powie nic i to jest błąd .
* Jedzie czas *
Następnego dnia jakoś wcześniej wstałem . Mama zgodziła się zawieźć mnie i brata do szkoły . Widziałem po Nickowi , że było mu wszystko jedno czy tam dziś pojedzie czy nie .
Najpierw zawieziono mnie , a potem mama zabrała Nicka .
Wzdychnąłem gdy zostałem przy bramie szkoły
- Hej - usłyszałem znajomy głos . Mój wzrok powędrował ku czarnowłosej naszej nowej koleżance
- No hejka . Jak tam podoba ci się nasza szkoła ? - musiałem jakoś się opanować . Martwię się o Nick'a
- Jest bardzo piękna i przyjemna atmosfera panuje ...,ale powiedz mi ...czy wszystko dobrze ? Wydajesz się jakiś ...przybity ?
- Tak wszystko dobrze . Dziękuję za troskę .
- No dobra..., a jak sądzicie ? Wasz zespół powstanie ? Bo narazie to kiepściutko z frekwencją - zrobiła smutną minę . Tylko nie wiem czy ta mina ma oznaczać prawdziwy , współczujący smutek czy to raczej jest sztuczny i kpiący .
- To wszystko zależy od energii Marka Evansa jaką rozsiewa wokoło siebie i jego zaraźliwej miłości do piłki .
- Od jego miłości do piłki mówisz tak ? - szepnęła bardziej do siebie
- Em no tak . A coś nie tak ?
- Nie nie . Myślałam , że wasz zespół prędko zdobędzie odpowiednią ilość zawodników , ale jak nie to no trudno . Postaram się wam pomóc w dążeniu do stworzenia super zespołu - odeszła . Hm . Ona wydaje mi się dość podejrzana .
Z perspektywy Nick'a
Mama po pomocy mi w wejściu do szkoły odeszła . Westchnąłem ciężko do siebie gdy wjechałem na szkolny korytarz .
Panował lekki gwar bo coraz więcej uczniów się zbierało .
- Nick !
Gdy tylko usłyszałem krzyk Davida od razu przyspieszyłem tempem . Niestety wózek nie jeździł nieco szybciej pomimo , że dawałem gazu . Poczułem zatrzymanie poprzez chwyt za uchwyty z tyłu
- Co ty próbujesz nas unikać? - spytał Jude
Odwróciłem wzrok w milczeniu gdy stanął przede mną z Davidem . Nie chce problemów dla mojej rodziny , a przecież nie powiem im prawdy bo znów to wyjdzie na jaw , że wszystko wypaplałem !
- Spadajcie - fuknąłem spoglądając na nich wrogo
- Co takiego ? - spojrzeli na siebie i na mnie zaskoczeni
- Coś się stało ?
- Jeszcze jeden ćwok - mruknąłem pod nosem gdy podszedł Joe
- Że przepraszam co proszę ?
Jak ja mam unikać jego , Davida , Jude'a i Daniela skoro są w mojej klasie ?!
- To co słyszeliście - muszę być dla nich nie miły niestety . Może tak dadzą mi spokój bo nie chce kłopotów dla siebie , dla rodzin , a tym bardziej dla nowych przyjaciół
- Przestań się tak zachowywać . Co ci jest ?! Słuchaj jest sprawa ...- zaczął David , ale tylko udałem , że moja ręka to jego gęba
- Skończyłeś ? To fajnie bo wole posłuchać belfra niż ciebie więc nara - wyminąłem ich i odjechałem . Serce mi zaraz pęknie . Czuje się bardzo źle z tym
- Nick ! - Joe mnie zatrzymał - może choć nas wysłuchasz co ?
- Nie mam po co jak macie gadać dyrdymały chłopaki . Nie chce przyjaźni jednak z takimi lalusiami jak wy . Możesz z łaski swojej puścić mój wózek i zejść z przejścia ? Bo twoja głupia gadka go zasłania
Widziałem po nim , że nawet się nie zdenerwował tylko po oczach , że zrobiło mu się smutno i nic nie mógł zrozumieć . Puścił moje podłokietniki i odsunął się robiąc mi przejazd . Spojrzałem na niego z ukosa i odjechałem w milczeniu .
Z perspektywy Jude'a
Patrzyłem za nim zmartwiony
- Co zrobiliśmy nie tak ? - spytał David . Joe do nas podszedł
- Zachował się bardzo nie miło . Jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jego zachowanie się nagle zmieniło z miłego Nick'a w wrednego
- Myślicie , że to ma coś wspólnego z tym co nam pokazywała tamta dziewczyna ? - zagadnął Samford
- Nie wiem . Może trener Dark go poszedł przeprosić ?
- Nie no wątpię . Eh . A przecież nawet nie dowiedział się , że wiemy co się działo na boisku - rzekł smutno Joe
Pokiwałem głową .
- Może on tej pomocy od was nie potrzebuje ?
Odwróciliśmy się od razu w stronę głosu .
- Trenerze Ray - skłoniliśmy się przed nim
- O co chodzi..., ale Nick to nasz przyjaciel ...- zaczął David
- Były przyjaciel . On nie chce już się przyjaźnić . Nie widzicie tego chłopcy ? Nie czujecie smaku smutku jakim was poczęstował , jak was potraktował ? Naprawdę nie widzicie , że jemu nie zależy na was ?
Spojrzeliśmy po sobie
- Z tego co słyszałem...on nie chce przyjaźni z takimi lalusiami , a czemu ? Jak sądzicie ? Ja oczywiście za takich was nie uważam
- Em dlatego , że ....- zacząłem . Trudno jest mi obronić Nick'a w tej sytuacji . Plus jeszcze tamto co nam pokazała czarnowłosa dziewczyna . Nie wiem co jest prawdą
- On nie chodzi prawda ? I na to jest zły . Widzi , że macie możliwość wspiąć się po szczeblach sławy , a on nie może . On tylko starał się grać na waszych emocjach chłopaki . Nie chciał abyście grali piłkę , on chciał was do niej zniechęcić . Co to za przyjaciel ? Napewno czujecie smutek i żal do niego mam racje ? Tak was wrednie potraktował
Zacisnąłem zęby spuszczając głowę
- Ale spokojnie . Nic wam nie stoi na przeszkodzie , abyście i wy go tak potraktowali . To nic nie warty śmieć!- krzyknął zamachując się ręką . Spojrzałem na niego - pokażcie , że jesteście od niego lepsi , a wasza przyjaźń z nim to nieporozumienie chłopcy .
Kiwnąłem głową
- Dacie się tak traktować ?
- Nie ! - krzyknął David z Joem
- Czy pozwolicie , aby ktoś taki jak on mieszał w waszych szeregach ?
- No napewno nie - powiedziałem stanowczo
- Czy chcecie porzucić sport na poziomie Akademii Królewskiej ?
- Nie ! - krzyknęliśmy całą trójką z gniewem
- Świetnie . Zatem idźcie na lekcje , a jak będzie za bardzo się rządził i wam dogadywał pokażcie swoją twardą stronę
- Tak jest trenerze ! - skłoniliśmy się
- Przekażcie to reszcie zanim i za nich się weźmie
Wyprostowaliśmy się i pokiwaliśmy głowami . Trener odszedł
Z perspektywy Raya
Odszedłem z rękoma splecionymi z tyłu . Idealnie . Blaze sam ich wkurzył , sam zakończył przyjaźń . Oni teraz będą mi podwładni , będą dążyć do ideałości tej szkoły .
Wszedłem do gabinetu .
- Panie Dark . Pan Garshield - mój człowiek skłonił się odchodząc . Podszedłem do biurka gdzie siedział mój przyjaciel i szef
- Czym zasłużyłem sobie na te odwiedziny ?
- Przybyłem jedynie po to , aby upewnić się , że twój zespół powstał
- Naturalnie , że powstał . Na dodatek od dziś członkowie będą mi posłuszni cały czas . Wykonają każdy rozkaz
- Powinni być tacy od początku - wstał zza biurka
- Były małe komplikacje , ale one się dziś same usunęły
Patrzył na mnie poważnie
- Doskonale . Prowadź ich na szczyt Dark , nie przynieś mi wstydu .
- Spokojnie . Oni będą najlepsi dzięki moim treningom
- Obyś miał rację - wyszedł z gabinetu .
Zostałem sam . Zostaną najlepszą drużyną i moja w tym głowa . Jeśli ktoś stanie mi na drodze oni go zdepczą .
CZYTASZ
Wygasły Płomień
FanfictionPrawdopodobnie 1 część książki o przygodach Axela i jego brata bliźniaka. Część 1 : Wygasły płomień Axel wraz z bratem bliźniakiem żyją w Inazuma Town w dość dużym domu. W dzieciństwie stała się tragedia, która poróżniła chłopców. Co się stanie jak...