Z perspektywy Nick'a
Przez tamtą rozmowę z chłopakami nie miałem najmniejsze ochoty na lekcje , ale co ja mogę zrobić ? Dotarłem do sali .Uff na szczęście chłopaki na mnie nie zwracali uwagii , a wręcz przeciwnie . Puszczali mi z ukosa krytykujące spojrzenia .Eh , a może nieco przesadziłem wcześniej ? No chyba tak . Nie powinienem ich tak traktować , lecz wręcz przeciwnie . Powinienem z nimi o tym pogadać . Może nie jest na to za późno ? Ostrożnie podjechałem do Jude'a
- Hej...słuchaj ...chciałbym z tobą jak i z chłopakami pogadać . Przepraszam za swoje wcześniejsze zachowanie . Zachowałem się jak kretyn - powiedziałem . Stał tyłem gadając zawzięcie o czymś z chłopakami . Ignorował mnie ? Eh - Jude ? - objechałem nieco go i ''zaparkowałem '' między nim , a Joem . Oni jedynie kiwnęli do siebie głowami milcząc i spojrzeli na mnie z wyższością . Em..o co chodzi ? Nagle Joe odepchnął mój wózek dość mocno swoją nogą . Zacisnąłem zęby gdy jechałem prędko do tyłu - Uwaga! - krzyknąłem widząc jak uczennice wchodzą do sali . Odsunęły się w ostatniej chwili . Udało mi się zatrzymać na środku korytarza . Podniosłem wzrok na byłych przyjaciół . Widziałem bijący u nich gniew , a Joe tylko strzelił kośćmi w swoich pięściach . Teraz już wiem , że nie odzyskam ich przyjaźni tak łatwo . Co się z nimi porobiło przez zaledwie kilkanaście minut ?!
Wjechałem ostrożnie z powrotem do sali . Chyba od dziś jesteśmy wrogami .
Po jakimś czasie zaczęła się chemia . Czułem na sobie czasem wzrok chłopaków . Najgorsze jest to , że Daniel siedział obok mnie i wciąż milczał lub próbował sprowokować do tego stopnia , abym dostał uwagę co mega mnie denerwowało .
Starałem się bardziej skupiać na lekcji , ale to było mega trudne .
Do tego David z Judem zaczęli się przyłączać do prowokowania mnie rzucając czasem małymi papierowymi kulkami w głowę . Zacisnąłem zęby . Wziąłem jedną z kulek jaką we mnie rzucili i wycelowałem w Davida . Gdy już miała uderzyć go w banie Samford zręcznie chwycił podręcznik i odbił ''pocisk '' w stronę...o nie . Nauczyciela . Dostał w potylicę .
Od razu odwrócił się w stronę klasy .
- Kto to zrobił ?
Oczywiście moi byli przyjaciele pokazali na mnie
- Pan Blaze tak ? - wzrok belfra skierował się na moją osobę
- Ale to nie ja panie profesorze . Oni...mnie zaczepiali
- Kto niby taki ?
-Samford , Hatch i Sharp proszę pana
- On kłamię , proszę go nie słuchać - zaczął David
- Nienawidzicie mnie odkąd rozmawialiśmy
- Nie nazwałbym tego rozmową - wtrącił Jude
- Byłem w furii ponieważ...
- Chłopcy dość ! - krzyknął nauczyciel - porozmawiacie sobie po zajęciach , a jak narazie macie skupić się na lekcji . Jeszcze jeden raz dostanę kulką papierową w głowę , a cała klasa dostanie pracę pisemną o życiorysie wybranego chemika
Zapadła cisza i lekcja dalej mogła być kontynuowana .
Muszę jakoś odzyskać naszą przyjaźń . Tylko jak ?
Gdy tylko zadzwonił dzwonek wyjechałem za nimi z klasy
- Chłopaki poczekajcie no . Bardzo przepraszam za tamto . Ray ...
- Nie mieszaj w to naszego trenera Blaze - rzekł twardo David stając i patrząc na mnie wkurzony . Eh no pięknie
- Ale musicie mnie wysłuchać !
- Nic nie musimy . Słuchaj Nick . Zbliż się do nas choć na 2 metry , a oberwiesz gorzej niż wtedy jak trafiłeś na wózek kapujesz ? - zagadnął ostro Jude
Otworzyłem lekko usta . Co z nimi...
Zmierzyli mnie surowym wzrokiem i zaczęli odchodzić korytarzem . Wzdychnąłem smutno .
- Hej wszystko dobrze ? - usłyszałem...zaraz co ?! Odwróciłem się z trudem na wózku widząc brata
- Axel ?! Co ty tu...nie powinieneś być w Raimonie ?
- Powinienem . Uciekłem na chwilę bo zauważyłem , że mam coś twojego - wyciągnął w moją stronę ...legitymację
- Pomyliłeś ze swoją ?
- Niestety tak ....czemu nie jesteś z przyjaciółmi ?
Spuściłem głowę na jego pytanie
- Nie ważne - mruknąłem
- Nick ? - kucnął przede mną - hej braciszku popatrz na mnie . Nick , proszę . Możesz mi powiedzieć
Z perspektywy Axel'a
Patrzyłem na niego z nadzieją
- Chodzi o tamtą rozmowę z Rayem Darkiem w naszym domu Nick ? - zagadnąłem swoim tonem . Martwię się o niego . On pokiwał głową . - coś ci powiedział ? - znów pokiwał głową - Nick....czy on ci zakazał gadać z przyjaciółmi ?
- Nie...znaczy...to trudne...,ale ...nawrzeszczałem na nich dziś rano , że nie chce przyjaźni z nimi , poprzezywałem ich brzydko, a gdy dotarłem do sali ...byli dla mnie niezbyt mili jak próbowałem przeprosić . Musiałem dla nich być nieprzyjemny ponieważ...poprostu musiałem , ale zrozumiałem , że przesadziłem....,ale za późno na moje poczucie winy . Są chłodni dla mnie - powiedział spoglądając mi w oczy
- Nick...,a nie myślałeś o zmianie szkoły na Raimon ? Byłbyś przy mnie braciszku . Pomógłbym ci zapomnieć o tych cymbałach ...
- Oni nie są cymbałami ! - wrzasnął na mnie wściekły - to są moi przyjaciele . Wierzę w to . Poprostu ...muszę z nimi porozmawiać na spokojnie
- Nick nie widzisz , że oni mogą mieć na ciebie zły wpływ ? Może dobrze , że ich tak potraktowałeś co ?
On jedynie spojrzał na mnie wzrokiem '' no chyba sobie kpisz '' i odjechał . Wstałem patrząc za oddalającym się bratem .
Z perspektywy Hermana
Hm .Więc to tak . Szybko znalazłem kumpli
- Chłopaki . Wiem czemu Nick tak się zachował względem was
- Tak ? Niby czemu oh wielki odkrywco ? - zagadnął David chowając bez większego zainteresowania ręce do kieszeni David
- Jego brat chce , aby ten chodził do Raimona . Nazwał nas cymbałami - oznajmiłem z dumą o tej wiadomości
- Co takiego ? Niby po kiego miałby chcieć , aby Nick był w tym...jak to jest ? Rabonie ?
- Raimon - poprawił go Joe krzyżując ręce na klatce piersiowej - to te cieniarskie gimnazjum z błyskawicą . Chodzą legendy , że tam właśnie chodził , grał i trenował innych wielki David Evans , który był największym przeciwnikiem ojca naszego trenera jak i naszego Raya Darka .
- No , no . Wiedza warta konkursu z histy , ale co to ma wspólnego z nami Herman co ? Jak chce zmienić szkołe to niech zmienia - wzruszył ramionami Jude
- Nie rozumiecie ? Jego braciak chce go w Raimonie , aby bardziej mu namieszać we łbie . A jak Axel czy Azel nazwał nas cymbałami to Nick nas bronił i krzyczał , że chce nas przeprosić po rozmowie z Rayem
King opuścił ręce , a chłopaki się nieco rozluźnili
- Chyba trochę przesadziliśmy - odparł David
- Nie powinniśmy go tak traktować bo on nas potraktował z powodu głupich pobudek swojego brata - odparł Daniel
- Działaliśmy też zbyt pochopnie . Eh za bardzo pokierował nas gniew i słowa trenera Raya - wtrącił Joe
Pokiwaliśmy głowami zgodnie
- Trzeba się z nim pogodzić , ale przed tym wyznaczyć karę temu Axelowi za namawianie Nick'a na takie zachowanie i zmianę szkoły - rozporządził Jude
- Racja . Nie będzie nam odbierać kumpla - dodałem .
- Jest prawdopodobnie w szkole jeszcze więc można jakoś mu wyrządzić karę - powiedziałem z dumą
- Mam lepszy pomysł . Trzeba przemyśleć każdy krok . Wpędzimy go w naszą pułapkę . Wyjaśnię wam zaraz . Idę go poszukać
Jude pobiegł korytarzem .
Z perspektywy Jude'a
Biegałem po korytarzach , aż zobaczyłem tego przygłupa . Od razu podbiegłem .
- Axel zgadłem ?
- Tak ? A ty to kto ? - zapytał
- Jude . Kumpel Nick'a . Wiem , że pewnie gadałeś z Nickiem o kłótni między nim , a przyjaciółmi , ale chcieliśmy to naprawić oczywiście z twoją pomocą
-Z moją ? Z tego co wiem pokłóciliście się mocno , a Nick prędzej czy później dojdzie do Raimona niż pogodzi się z takimi jak wy
Muszę uspokoić nerwy bo ten gość jest wkurzający
- Nie chcesz dobra brata ? Spotkajmy się w parku w alejce przy fontannie z amorkiem . Pogadamy o zgodzie odnośnie Nicka . Nie rób tego dla nas tylko dla brata . Pomyśl jaki będzie zadowolony gdy dowie się , że to jego brat pomógł się pogodzić paczce przyjaciół - zacząłem odchodzić powoli , aż w końcu usłyszałem
- Zaczekaj !
Przystanąłem . Heh . Rybka złapała haczyk .
- Tak ? - odwróciłem się do niego ze spokojnym wyrazem twarzy
- Zgadzam się . Ale tylko ze względu na mojego brata . O której i kiedy ?
- Dziś o 19.00 . Dozobaczenia - rzekłem i odszedłem od niego .
Wróciłem do chłopaków . Uśmiechnąłem się złośliwie
- Rybka złapała przynętę . Dziś o 19.00 w parku przy fontannie z amorkiem . Pokażemy mu , że z nami się nie zadziera . Dostanie to na co sobie zasłużył
Pokiwali głowami .
Z perspektywy Axela
Wyszedłem z Akademii Królewskiej . Spojrzałem na wielki budynek za mną . Coś mi tu nie gra . Ten koleś chce dobra mojego brata ? Chce , abyśmy wspólnie pogodzili Nick'a z nimi ? Coś mi tu porządnie nie pasuje . Muszę być czujny i jeśli coś się stanie to trzeba będzie odsunąć mojego brata od nich . Nawet zrobię to co bym nigdy nie pomyślał zrobić . Czyli skłócić ich ze sobą i kłamać Nickowi na temat ich .
Wiem , że Nick jak się dowie prawdy , że go oszukiwałem będzie wściekły , ale to będzie dla jego dobra .
Wróciłem do swojej szkoły , ale jakoś niespecjalnie się spieszyłem do niej . Wciąż myślałem o Nicku .
* Jedzie czas *
Nastała ta godzina . Poprawiłem bluzę gdy dotarłem na miejsce . Rozejrzałem się za jakimiś osobami , ale nikogo nie widziałem . Czy ten pseudokumpel mojego brata okłamał mnie ? Chciał zobaczyć czy przyjdę sam do parku , abym się ośmieszył ?
Usiadłem na brzegu fontanny . Eh no pięknie . Nagle usłyszałem szelest krzaków . Wstałem i chciałem tam podejść ,ale nagle mi zatkano usta i złapano tak , że miałem uniemożliwiony ruch rękoma . Zacząłem się szarpać . Wtedy zobaczyłem kolejne sylwetki , były w kapturach , a na ustach i na nosie mieli chusty w jednakowym kolorze . Ciemny zieleń .
Osoba co mnie trzymała złapała mnie pod ramiona
- Puszczać ! Kim jesteście ?! Pomocy !
- Zatkaj się lepiej - warknął na mnie jeden z nim wciskając mi coś materiałowego do ust . Nie miałem nawet jak to wypluć . Rozcięto mi bluzę nożem i zerwano koszulkę przez co moja klatka piersiowa była naga . Zacząłem się mocniej szarpać , a napastnik trzymający mnie wzmocnił ucisk . Wtedy poczułem mocne uderzenie w brzuch . Przede mną ci ludzie bili mnie na przemian w brzuch i w klatkę piersiową . Dostałem także kilka ciosów nożem . Niestety prawy policzek też dostał sierpowego .
- Chyba mu wystarczy - rzekł jeden z nich . Ledwo kontaktowałem , ale ...ten głos . Jakbym go kojarzył . Hm .
- Moment . Jeszcze jedno - wtrącił kolejny głos . Z pół obrotu dostałem od niego w głowę .
Padłem na zimną parkową ścieżkę . Dotknąłem nosa czując ciepłą ciecz . Krew . No super . Spojrzałem na rozmazane postacie nade mną . Coś mi zaświeciło , ale nie wiem co to . Światło latarni od tego się odbiło .
- Trzymaj się z dala z głupotami od Nick'a Blaze'a - rzekł znajomy głos kucając nade mną .
Widziałem jedynie chyba czerwone oczy . Wstał i jedynie usłyszałem oddalające się kroki . Chwyciłem się za bolący brzuch . Dostałem dość mocno . Zanim straciłem przytomność usłyszałem szczekanie psa . Zamknąłem oczy całkowicie odpływając .
Nie wiem ile minęło , nie wiem gdzie byłem , ale jedyne co słyszałem to pikanie . Wracała mi świadomość . Głosy z oddali brzmiały wyraźniej . Usłyszałem :
-...tętno jest już w normie , a rany wymagające zszycia są już zszyte
- Dziękuję za pomoc
A ten drugi głos to rozpoznałem od razu . Dopiero jak zabrzmiał dźwięk zamykania drzwi otworzyłem oczy . Zobaczyłem tatę przyglądającemu się chyba karcie pacjenta .
- Cześć...tato - powiedziałem słabo
Spojrzał na mnie zza swych poważnych okularów
- Patrzcie kto się obudził . Nieźle cię poturbowano . Miałeś dużo szczęścia , że tamta osoba była na spacerze z psem i wezwała karetkę
Wzdychnąłem chcąc usiąść , ale jęknąłem głośno z bólu łapiąc się za brzuch
- Nie wysilaj się . Musisz dojść do siebie . Wszędzie masz siniaki . Co ci wpadło do głowy , aby iść samemu do tej części parku o tak późnej godzinie ?
- Oj tato proszę cię . Chciałem pomóc Nickowi
- Niby w czym ? I jak taka ucieczka z domu miała mu pomóc hę ?
- No...miałem tam się spotkać z pewną osobą co chcę się z nim pogodzić i wpadłem w zasadzkę , ale wyprzedzając pytanie...nie wiem kim te osoby były . Miały kaptury i chusty
Ojciec jedynie pokręcił głową rozczarowany
- Axel , Axel . Mam nadzieję , że to było pierwszy i ostatni raz takie wyjście . Obiecaj , że nie pójdziesz znów na takie spotkanie
- Ale tato....
- Axel - rzekł swoim tonem patrząc surowo
- Dobrze , dobrze . Obiecuje . Chciałem dobra Nick'a - mruknąłem cicho , ale to usłyszał
- Axel . Posłuchaj . To nie było zbyt mądre . Najpierw poustalaj ze mną , czy z mamą i z Nickiem takie ''pomaganie '' , a potem próbuj pomagać . Jasne ?
Przytaknąłem z trudem
- No . Mam nadzieję , że to cię czegoś nauczy Axel . Masz gościa . Nick czeka za drzwiami . Wyjaśnijcie sobie wszystko .
Ruszył do wyjścia
- Tato - szybko powiedziałem , a on przystanął i spojrzał na mnie poważnie - kiedy mogę wyjść ? Bo pewnie jestem w szpitalu prawda ? Ile byłem nieprzytomny
- Jutro rano cię wypuszczę , a jest teraz godzina 8.00 . Więc dość długo . Pospieszcie się z rozmową bo mama kolegi Nick'a czeka , aby go zawieźć do szkoły na lekcje - wyszedł z sali , a za niego wjechał Nick
- Hej...jak się czujesz ? - spytał
Uśmiechnąłem się do niego blado
- Obolały jak nigdy dotąd , ale żyję ...co tam u ciebie ?
- Nawet dobrze...,ale Axel...z kim poszedłeś się spotkać ? Odbiło ci totalnie ? Martwiliśmy się gdy tak nagle zniknąłeś , a potem tata dostał wezwanie do szpitala dotyczące ciebie - rzekł podjeżdżając do łóżka
- Nie wiem czy mogę ci powiedzieć - odwróciłem wzrok
- Axel mów . To dotyczy mnie ?
Przeniosłem na niego z powrotem wzrok i westchnąłem
- Tak . Ten czerwonooki chciał się ze mną spotkać tam , abyśmy razem wymyślili jak cię z przyjaciółmi pogodzić , miałem się z nim spotkać tam , ale ...nie było go tam i mnie napadnięto Nick
On pokręcił głową smutno
- Axel ...proszę nie wtrącaj się w moje sprawy dobra ? Czy jest kłótnia czy nie to nie twoja sprawa chłopie
- Chciałem pomóc..., a on sam zaproponował...i jeszcze ci co mnie napadli kazali mi trzymać się z dala z moimi głupotami od ciebie ...sądzę , że to ci co ich nazywasz przyjaciółmi ...sądzę , że jakoś usłyszeli , że ich nazwałem cymbałami i , że chce cię namówić do Raimona i postanowili mnie ukarać
- Czekaj...ty chcesz zasugerować , że to moi kumple cię zaatakowali ? - spytał mój brat ledwo powstrzymując śmiech - Axel oni by tego nigdy nie zrobili
- Nie chce zasugerować , ale stwierdzam , że tak najprawdopodobniej jest . Nick proszę oni są niebezpieczni
- Nie wiesz na 100% czy to oni ci to zrobili , a ich obwiniasz bo Jude chciał się z tobą spotkać , a skoro tego nie zrobił to na niego i jego kumpli zrzucasz winę Axel
- Nick ..- usiadłem z trudem i syknąłem z bólu - mówię co myślę . Boję się o ciebie braciszku . Proszę odejdź z Akademii . Może być tak jak dawniej . Królewscy to nie szkoła dla ciebie . Ona jest niebezpieczna
On jedynie zacisnął zęby oburzony
- Nie gadaj takich bzdur Axel . Nie masz prawa krytykować mojej szkoły i przyjaciół
- Byłych przyjaciół . Przecież się pokłóciliście ....
- Jesteśmy w zgodzie już . Rano napisał do mnie David , że chcą pogadać i przeprosić za swoje zachowanie . Ja to samo odpowiedziałem
- Nick proszę jeszcze nie jest za późno . Zostaw Akademię - rzekłem stanowczo choć bardzo mnie bolał brzuch
- Nie będziesz mi rozkazywał bracie
- Słuchaj , albo Akademia i jej surowe zasady z powalonymi ''przyjaciółmi '' , albo ja i Raimon . Wybieraj
- Czy ty mi postawiłeś ultimatum Axel ? Nie muszę wybierać pomiędzy tymi ....
- Wybieraj - syknąłem na niego zły
- Nie . Jesteś moim bratem , a oni moimi przyjaciółmi . Nie mam zamiaru wybierać między wami bo i ty i oni są dla mnie ważni . Ale wiesz co ? Jak zrozumiesz czemu nie zostawię Akademii i przyjaciół w królewskich to wtedy się odezwij bo teraz nie mamy o czym gadać . Cześć !
Wyjechał z sali . Zacisnąłem zęby wściekły . Namieszali mu we łbie !
Uderzyłem zły pięścią w kołdrę i opadłem z powrotem na poduszkę . Nick proszę opamiętaj się braciszku .
CZYTASZ
Wygasły Płomień
FanficPrawdopodobnie 1 część książki o przygodach Axela i jego brata bliźniaka. Część 1 : Wygasły płomień Axel wraz z bratem bliźniakiem żyją w Inazuma Town w dość dużym domu. W dzieciństwie stała się tragedia, która poróżniła chłopców. Co się stanie jak...